Małgorzata Kidawa-Błońska w trakcie spotkania z brytyjską Polonią w Londynie poruszyła temat polityki, która – jak stwierdziła – „podzieliła nasze społeczeństwo”. Kandydatka PO na prezydenta mówiła, że w Polsce istnieją miejscowości, „gdzie są znaki zakazu wjazdu dla osób o innej orientacji seksualnej”. Tym samym powieliła fałszywe informacje, bo w rzeczywistości takich znaków nie ma, a zdjęcia tabliczek przy wjeździe do miast z napisem - „strefa wolna od LGBT” były tylko wizją lewicowego aktywisty. https://www.tvp.info/46462079/fake-newsy-kidawyblonskiej-w-londynie-mowila-o-zakazach-wjazdu-osobom-lgbt-wideo
O tablicach pisać nie warto, bo tylko intelektualnie jebnięty może takie pierdoły wymyślać i wizje artystyczne pederasty brać na poważnie. Po zderzeniu się z tablicą pederastyczną Kidawa poszła jednak o jeden krok za daleko.
– Mówi się, że nie należy nikogo wykluczać, ale w przedszkolach dzieci nie mogą iść na kinderbal do drugiego dziecka, bo rodzice różnią się politycznie. Zobaczcie, do czego myśmy doszli w Polsce – apelowała do słuchaczy.
Muszę przyznać, że Kidawa była blisko prawdy. Obowiązkiem rodziców jest poinformowanie dziecka o środowisku, w którym przebywa lub przebywać pragnie. Tak jak normalny zając do klatki z lwem nie wlezie, tak normalny rodzic dzieciaka na pastwę zboczeńców nie wystawi.
Na ten przykład jakiś tam lewicowiec jest bardziej podatny na propagandę gejowską i nawet do ekstremalnego pedalstwa dojść może. Dzieciak musi więc wiedzieć kto, w czym grzebie, jak potrawy są próbowane i czy ręce są myte. Taką samą informację o środowiskach heteroseksualnych mają prawo przekazywać swoim następcą środowiska lewackie. Bo wiedza musi zawsze być obustronną. Tak więc Kidawa ma rację, ale dopadnięta intelektualną słabością rozwinąć racji nie potrafiła. Wszystkim dzieciakom, których rodzice nie ostrzegli, serdecznie współczuję, a ostrzeżonym życzę wesołego kinderbalu i ekstremalnych, ale na własne życzenie przeżyć.
Jaką wartość ma człowiek, który nauczył się czytać i pisać, myślenie pozostawiając innym? (Ernst Hauschka)
Uwaga! Wszystkie ilustracje na blogu – niezależnie od sposobu ich powstania (fotografie, grafiki komputerowe, obrazy generowane sztucznie) – mają charakter wyłącznie ilustracyjny i nie przedstawiają rzeczywistych osób. Wszelkie podobieństwa do osób istniejących są przypadkowe. Autor nie przetwarza danych osobowych i nie wykorzystuje wizerunku żadnej osoby bez jej zgody. W razie wątpliwości proszę o kontakt – sporne materiały zostaną usunięte.
Osoby urażone treścią moich notek lub komentarzy proszę o kontakt karzo@mail.de Prawnicy osób urażonych po przedłożeniu pełnomocnictwa (Polska) lub Vollmacht (BRD) otrzymają wszystkie moje dane potrzebne do prowadzenia sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka