Ich synowie i nasze mogiły. Część I
Dziś miałem opublikować notkę o odszkodowaniach, ale jak pisałem TUTAJ powstała przepiękna wystawa o Niemcach, która powisi w Gdańsku rok i z nią będzie też wisiał materiał dotyczący dziadka Tuska. Jest to wystawa podkreślająca historyczną pamięć, więc każdy może coś od siebie dołożyć. Jak już napiszę kilka części, to wszystko wyślę do organizatorów wystawy i mam nadzieję, że też na tej wystawie zostanę powieszony.
Tak więc zaczynam:

W czasie II wojny światowej niemiecka polityka okupacyjna na Wschodzie opierała się na brutalnym założeniu: żywność należy się tylko tym, którzy pracują dla Rzeszy. Cała reszta – cywile, starcy, dzieci, chorzy i bezrobotni – została przez okupanta potraktowana jak „zbędne obciążenie”. W Polsce skutki tej polityki były widoczne już od pierwszych miesięcy okupacji. Wprowadzono system kartkowy, ale racje żywnościowe dla Polaków były tak niskie, że uniemożliwiały przeżycie bez czarnego rynku. Dla przykładu: dzienna racja chleba dla Polaka w Generalnym Gubernatorstwie wynosiła ok. 250 gramów – Niemiec otrzymywał cztery razy więcej. Mleko, mięso, masło – zarezerwowane były niemal wyłącznie dla Niemców i ich administracji.
Chociaż jest to notka o Polakach, wypada napisać o Żydach.
Żydzi w gettach byli skazani na powolne umieranie z głodu. W warszawskim getcie racje spadły do 180 kalorii dziennie – to mniej niż jedna kromka chleba. Dzieci umierały na ulicach, a organizmy ludzi – bez odporności – poddawały się tyfusowi, gruźlicy i wycieńczeniu.
Na wsiach sytuacja również była dramatyczna. Niemcy narzucili obowiązkowe kontyngenty – rolnicy musieli oddawać zboże, mleko, mięso. Za niewykonanie norm groziła konfiskata, bicie, więzienie, a nawet egzekucje. Znane są przypadki, gdy całe wsie – jak na Lubelszczyźnie – były karane za "sabotaż kontyngentowy". Dochodziło do publicznych egzekucji chłopów, często w obecności ich sąsiadów i rodziny. Głód nie był skutkiem ubocznym wojny. Był narzędziem polityki, zaplanowanym, uzasadnianym przez takich ludzi jak minister żywności Herbert Backe i wspieranym przez propagandę Goebbelsa a celem było złamanie oporu i eliminacja tych, których III Rzesza uznała za niepotrzebnych.
Na zdjęciu minister Herbert Backe
Niech więc pamięć o tym systemowym okrucieństwie nie będzie nigdy zepchnięta na margines historii i niech Niemcy nie wstydzą się pokazywać, co robili ich synowie.
Berlin, 2 maja 1941 r. Tajne.
Dotyczy: polityki żywnościowej na terenach okupowanych ZSRR i Generalnego Gubernatorstwa
W związku z przygotowaniami do operacji „Barbarossa”, przedstawiciele ministerstwa żywności i gospodarki rolnej, Wehrmachtu oraz administracji Rzeszy ustalili, co następuje:
W zaopatrzeniu w żywność priorytet mają oddziały Wehrmachtu oraz niemiecka ludność cywilna.
Nadwyżki zbożowe z Ukrainy mają być przekierowane do Rzeszy.
Ludność miejska ZSRR i Polski uznana została za zbędną w planach gospodarczych. Nie przewiduje się dla niej racji żywnościowych.
Pracownicy zatrudnieni przy robotach na rzecz Rzeszy mogą otrzymywać racje minimalne.
Jeńców wojennych, którzy nie pracują, należy traktować jako „koszt zbędny” – nie przewiduje się ich pełnego wyżywienia.
Podpisano: Herbert Backe Ministerstwo Wyżywienia i Rolnictwa Rzeszy

Po raz pierwszy publicznie opublikowany i omijany przez zawodowych historyków.
Jadłospis kuchni obozowej z Auschwitz-Birkenau, datowany na 27 i 28 grudnia 1944 roku. Choć z pozoru może wyglądać jak zwykły arkusz zaopatrzeniowy, ujawnia on więcej, niż niejedno świadectwo.
Środa, 27 grudnia 1944 r. więźniowie otrzymali m.in.:
10 gramów cukru
4 gramy kawy (najpewniej zbożowej lub substytutu)
20 gramów mleka w proszku
19,6 grama margaryny
20 gramów grochu do zupy
Łączna wartość kaloryczna tej porcji to około 347 kcal dziennie – zaledwie 12–14% dziennego zapotrzebowania dorosłego człowieka wykonującego ciężką pracę fizyczną.
Czwartek, 28 grudnia 1944 r.
Produkt spożywczy Ilość na osobę Łączna ilość (g)
Cukier 10 g
Kawa 8 g
Margaryna 10 g
Mleko w proszku* 60 g
Kostka rosołowa 15 g
* W oryginale: „Süßmilch” lub „Trockmilch” – zapewne chodzi o słodzone mleko w proszku lub mleko skondensowane w proszku, stosowane jako substytut mleka w trudnych warunkach obozowych.
Jaką wartość ma człowiek, który nauczył się czytać i pisać, myślenie pozostawiając innym? (Ernst Hauschka)
Uwaga! Wszystkie ilustracje na blogu – niezależnie od sposobu ich powstania (fotografie, grafiki komputerowe, obrazy generowane sztucznie) – mają charakter wyłącznie ilustracyjny i nie przedstawiają rzeczywistych osób. Wszelkie podobieństwa do osób istniejących są przypadkowe. Autor nie przetwarza danych osobowych i nie wykorzystuje wizerunku żadnej osoby bez jej zgody. W razie wątpliwości proszę o kontakt – sporne materiały zostaną usunięte.
Osoby urażone treścią moich notek lub komentarzy proszę o kontakt karzo@mail.de Prawnicy osób urażonych po przedłożeniu pełnomocnictwa (Polska) lub Vollmacht (BRD) otrzymają wszystkie moje dane potrzebne do prowadzenia sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka