Patryk Wrzesień Patryk Wrzesień
2195
BLOG

Należy pożegnać ozięble Panią Mosbacher, im szybciej tym lepiej

Patryk Wrzesień Patryk Wrzesień Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 65

Pani Żorżeta znowu grozi palcem

To już zaczyna robić się naprawdę żenujące, a będzie jeszcze bardziej jak Pani Żorżeta Mosbacher nie zostanie w trybie pilnym wydalona z naszego kraju. Pani Ambasador USA wybiera się bowiem do Prezesa IPN z żądaniem, aby pewna pula archiwów została przekazana na stałe do Stanów Zjednoczonych pod groźbą wycofania się z projektu FORT Trump. Wygląda na to, że nasz najważniejszy sojusznik nieprzypadkowo dostarczył do naszego nadwiślańskiego kraju dość przypadkową Panią, która dorobiła się fortuny na rozwodach. Tutaj już naprawdę nie chodzi o to, że po dostarczeniu do USA archiwów, których żąda Pani Ambasador, wgląd do nich będą mieli przedstawiciele Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, ale chodzi przede wszystkim o zasady. Bez zasad daleko nie zajedziemy...

Polska nie może godzić się na to, żeby jedna przypadkowo-nieprzypadkowa kobieta mówiła naszym możnowładcom co mają robić jeżeli ta ma jakiś kaprys. Już raz pogroziła palcem i to skutecznie, kiedy zakazała podnosić rękę na TVN, którego pośrednim właścicielem jest David Zaslav - amerykanin żydowskiego pochodzenia. To już kolejny raz kiedy nasz najważniejszy sojusznik chce nam coś kazać! Nie może tak być! Najważniejszy sojusznik, jeżeli traktuje nas poważnie i na równych zasadach powinien nas ewentualnie o coś prosić. Zdrowo jest, jak robi się przysługę za przysługę i to pod warunkiem, że owa nie przysparza naszemu narodowi żadnych kłopotów - a to w przypadku przekazania pewnej puli archiwów IPN Pani Żorżecie jest dość wątpliwe...

Narzędzia potrzebne do wydojenia Polaków z kasy cz. 1

Przedstawiciele Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie będą chcieli, jak sądzę, mieć stały wgląd do potrzebnych im dokumentów, aby skuteczniej wywierać naciski na nasz kraj w kwestii wypłaty niewyobrażalnych roszczeń żydowskich. Ustawa 447 nadal nad nami wisi niczym kowadło nad kojotem ze Strusia Pędziwiatra i nadchodzi wielkimi krokami czas rozliczeń. Ile zrobiliśmy przez ostatni rok na rzecz wypłaty tych roszczeń? Oczywiście (i na szczęście) póki co formalnie nie zrobiliśmy nic, więc Pani Żorżeta jak sądzę, chce wziąć sprawy w swoje ręce, żeby pokazać Polakom ich miejsce w szeregu.

Trzeba działać zdecydowanie!

Naprawdę, jeżeli nasz Rząd po takim "numerze" nie będzie kazał pakować Pani Mosbacherowej walizek i nie da jej bileciku w jedną stronę to będzie to totalna żenada nad żenady. To nic, że to jest ambasador naszego najważniejszego sojusznika, to nic że jesteśmy w NATO. Jeżeli będziemy na okrągło dawali traktować się jak frajerzy to nie skończy się to dla nas dobrze.

Rozumiem, że teraz cały naród żyje sprawą z Naczelnikiem Państwa i jego zapędami deweloperskimi oraz niepokornymi PiSowcami, którzy jak to w polityce bywa (w większości przypadków) wykorzystywali swoje stanowiska dla własnych korzyści.

Pani Ambasador grozi, że nie będzie FORT Trump? A niech nie będzie! Co to za interes jak nasz najważniejszy sojusznik szantażuje nas powstaniem stałej bazy swoich wojsk, którą jeszcze w dodatku musimy sami sobie sfinansować? Czy nie jest ważniejsze posiadanie na terenie własnego kraju własnego wojska? Moim zdaniem jest. Bo jak za osiemdziesiątym razem odpyskujemy jednak Amerykanom, że czegoś dla nich nie zrobimy to... mamy u siebie ich armie. A chyba nie muszę pisać czyich rozkazów słucha armia USA. Bo na pewno nie polskich ministrów ani prezydenta.

Pani Mosbacher won z Polski! Nie potrzebujemy tutaj takich szkodników (wystarczy, że mamy już własnych). Do normalnego, szanującego się Państwa Amerykanie nie wysłaliby ambasadora o tak wątpliwej jakości i reputacji. Wyobrażacie sobie, że Pani Mosbacher zostaje Ambasadorem Francji, czy Niemiec? Albo, że będąc ambasadorem w tych krajach mówi Pani Merkel, albo Panu Macronowi co mają robić? Ja sobie tego nie wyobrażam. Ale to obrazuje tylko to, jak traktuje nas nasz najważniejszy sojusznik. Jesteśmy potrzebni tylko wtedy kiedy USA mają jakiś interes, później pójdziemy w odstawkę. W naszej historii każdy nas tak traktował (oprócz Węgrów), a my wcale nie wyciągamy wniosków.


PS

Oczywiście jak Rosjanie ulokowaliby u nas swoją Panią Mosbacherov i odstawiałaby podobne numery to pisałbym tak samo. Nie jestem prorosyjski i nie jestem też antyamerykański. Jestem propolski! A myśląc po propolsku zawsze trzeba patrzeć przede wszystkim na interes Polski, a nie na interes naszych sojuszników, jak ważni by nie byli. Przekonaliśmy się o tym nie raz i nie popełniajmy po raz kolejny tych samych błędów.

salonowe podziemie, na to wygląda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka