Król Miłosierdzia
O Jezu Chryste, Święty mój Królu;
Jak wiele cierpisz i znosisz bólu;
Jak wielkie rany zadaje Ci grzech;
Jak kapie z Krzyża Najświętsza Krew;
Ty milczysz niewinny, nie bronisz się,
Oddajesz Życie za Dzieci Twe;
Choć tak Cię katują, zadają Ci ból;
Gdy Przyjdziesz, uklękną … Tyś Jeden Król
Świadectwo w skrócie - moje.
Jezu mój! Cały jestem Twój!!!
I tak się ze mną działo.
Początek.
Dwa lata temu Jezus przyszedł do mnie, gdy leżałem w błocie, brudzie, otoczony cierniami, zastawione miałem wnyki na Boga. Zbeszczeszczone ciało, zaropiała Dusza, chlew intelektualny, etyczny, ciemność i smród unoszący się z kłamstwa. Chciałem się zabić. Napisałem list, zaplanowałem dednięcie. Pomyślałem , że pójdę jeszcze do Kościoła by lekko spłukać winę. Spojrzałem na obraz Jezu Ufam Tobie. Kimkolwiek jesteś. Ufam Tobie. Pokaż jaki jesteś Wszechmogący?!
No i się rozpoczęło. Nastąpił przewrót.
Mój Ukochany Król, Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg Prawdziwy z Boga Prawdziwego, Jezus Chrystus przyszedł do mnie, takiej nędzy i marności. Przyszedł, pomimo cierni, smrodu, brudu. Cierpiał i wchodził w te moje zasieki i zastawione wnyki. Król taki utrudzony , zakatowany przez moje grzechy, pełen bólu, wyjmuje mnie z bagna z taką Delikatnością, którą tylko Bóg Prawdziwy może dotknąć, z taką starannością i delikatnością czyści i obmywa mnie z grzechów, przywdziewa na mnie białą szatę i mówi: Idź i nie grzesz więcej!.
Ja dostaję wszystko co Święty Świętych, Ojciec Przedwieczny Ukochany, pragnie dać swojemu marnotrawnemu dziecku. Wiem, że to wszystko za nic, żadna w tym moja zasługa. Wszystko to zasługa Jezusa Umiłowanego Króla mojego. Łaska Boga Ojca.
Oddaję moje Życie Jezusowi. Jezu nie chcę Ciebie Ranić. Odbierz mi wszystkie pokusy, odbierz mi mowę , myśli, czyny, odbierz mi moją wolną wolę, bym nie mógł Ciebie, Świętego, ranić.
Jezus zostaje moim Nauczycielem. Oczyszcza mnie z marnej wiedzy, myje naczynie i napełnia tylko tym co sam pragnie w tym naczyniu mieć.
Droga jest taka: Biblia jako całkowita Prawda nad Prawdami, Słowo Boga, Dzienniczek Świętej Faustyny, Ojciec Pio, Maria Valtorta, wszystko dostaję po to, bym mógł ogarnąć w pełni moją nędzę i marność.
Dalej już w skrócie taka droga poznania:
-Media: siedziba szatana, król kłamstwa steruje królestwem kłamstwa
-Poznałem, że kto stawia naukę ponad Biblię ten ma baala w postaci nauki.
-Oczyszczanie z pokus, świadomość grzechów nawet małych, posty w środę i piątek.
-Objawienia: Fatima, La Salette, Medugorie.
- poznałem Pięknych Ludzi, poznałem pokorę, dostałem wiele cennych Bożych rad, które wielokrotnie prostowały mi ścieżki.
-Różaniec codziennie, Tajemnice Szczęścia wykonane.
-Klękanie przed Bogiem przy Komunii Świętej.
Gdy oduczymy się klękać przed Jezusem to kiedy będziemy klękać. Ten, który nie ma kolan nie klęknie przed Bogiem.
- odnalezienie, za Świętą Wolą Bożą, księdza Piotra Natanka i jego kazań - wg mnie Boży Kapłan, Prawdziwy Duszpasterz.
- spotkanie z grupą osób nazywających się Apostołami czasów ostatecznych, poznanie tych Osób,
według mnie Boża grupa, nie rozumiem wścieku, który atakuje i osądza tych Ludzi żyjących dla Jezusa i Maryji. Ludzi, którzy modlą się i ofiarują się Jezusowi, którzy żyją Bogiem, modlą się Różańcem, poszczą, Kochają Jezusa. Co złego można zobaczyć w Ludziach modlących się do Jezusa.
A teraz. Jak Królowa Maryja wysprzątała moje serce.
Ona Piękna, Czystość nad Czystościami przyszła do mojego nędznego serca by przygotować miejsce, w którym Jezus Król może odpocząć.
Opowiem Wam Jak Jezus odesłał mnie do Królowej mojego serca, jak oddał klucze mojego serca dla Maryji â Jak wspaniale Jezus odesłał mnie do Maryji Najświętszej Niepokalanej Matki Bożej, Królowej mojej, Matki Mojej Najcudowniejszej, Miłości mojej.
A nie znałem Maryji, nie miałem nawet ochoty Jej poznawać.
Było tak…
Będąc niewolnikiem Najwspanialszego Króla, który jest Miłością i Miłosierdziem samym, czuję w moim sercu jakieś zamknięte drzwi, za którymi kłębi się wielki brud, jakaś zgnilizna, czuję jakbym miał skorupę na sercu, jakby kokon grzechu, za którym larwa przemienia się w motyla i brakuje sił na rozwalenie tej skorupy.
Pewnego dnia dostaję różaniec z Medugorie, od Siostry pewnego Kapłana Oblata.
Różaniec od tej pory leżał w domu na komodzie, brałem go w ręce podczas modlitwy do Jezusa, i nagle Jezus daje mi poznać bym natychmiast nauczył się odmawiać ten różaniec Święty, że mam pójść do drugiego pokoju, gdzie jest obraz Maryji, uklęknąć przed Maryją i mówić Różaniec aż poznam kim jest Maryja.
Wtedy już diabeł dostaje wścieku i podaje mi na ucho, że â co ty robisz? masz Jezusa, a będziesz do Człowieka modły robił, jakąś mantrę odprawiał, co ty, obcego bożka chcesz czynić, co ty chcesz przerzucać jakieś kulki drewniane zamiast z Bogiem rozmawiać… ja tak sobie mówię, skoro Jezus tego chce to co ja marny mam się sprzeciwiać. Przeczytałem w książeczce jak odmawiać Różaniec i dawaj odmawiać rozpocząłem.
Wiedziałem, bo tak chciał Pan, bym wiedział, że wszystko wymaga ćwiczenia, ale bym teraz ćwiczył Duszę a nie ciało, więc wiedziałem, że podczas modlitwy będzie mega lipa, zanim dojdę do poznania co chce Pan, Król mój, Bóg mój.
Jakież było moje zdziwienie, gdy przy kolejnym â âśZdrowaś Maryjo…” mówię i słyszę jakby przez megafon, jak grane na Dzwonie, jak Melodia Aniołów, â âś…Błogosławiony Owoc Twojego żywota, Jezus…”!!!
Jak!? Co!??? Jezus, mój Król jest Owocem Żywota Maryji?!! To gdyby nie Maryja nie miałbym Boga , Króla, który mnie wybawił od grzechu, który prowadzi mnie za rękę jak niewidome dziecko przez ciemności?!!
Rozpłakałem się, Przeprosiłem Maryję, Pokłoniłem się Panience Najświętszej i poprosiłem, by Swoją Świętą Miłością posprzątała moje Serce i przygotowała je tak , jak Ukochany Król sobie tego życzy. By miał Jezus w moim sercu odpocznienie, by mógł przy każdej Komunii Świętej przychodzić zakatowany w Ramiona Najświętszej Matki.
Rozradowało się w Bogu Ojcu Serce Moje:) Płakałem i modliłem się Różańcem, powiedziałem sobie, że codziennie będę się modlił różańcem. Tak robię do dzisiaj. Kocham Maryję i płaczę jak mówię ” Kocham Cię Maryjo”. Pękła skorupa grzechu, rozwalił się kokon ucisku, wyleciała Dusza gotowa Pokochać Boga całą Duszą, całym Sercem, całą Mocą, całym Umysłem. Pokochałęm i poznałem Miłość której nie oddam, nie chcę nic co mam, wszystko oddałem dla Ojca który jest w Niebie, który Kocha mnie za nic, który daje mi wszystko co potrzebuję, choć nawet prosić nie potrafię.
Niewolnikiem Jezusa jestem i nie zmieni tego nikt.
Tyle o mnie. By nikt się nie lękał, lub..., by się lękał:)
Tylko Jezus wie , że jestem narzędziem. Narzędziem, które w Świętych Rękach Króla może być mieczem, który będzie ścinał kłamstwo i grzech.
Jednak sam z siebie to jestem grzechem i nędzą samą.
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus.
Niech Bóg ma nas w swojej opiece.
Czas przyoblec się w wory i pokutować, Ręka Sprawiedliwości opada na Ziemię.
Mt 13-41 "Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, 42 i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo