Ten post zainspirowany jest tekstem rekontry sprzed dwóch lat.
14 uśmiechniętych Polaków. Co tam uśmiechniętych – roześmianych. Bartosz, Daniel, dwóch Pawłów, dwóch Michałów i trzech Piotrów i…. przyćmiło wdziękiem i radością gry całą siatkarską Europę, która zjechała się do Izmiru w Turcji. Czy roześmiani Polacy nic nie wiedzą o wyprzedaży polskiego majątku za bezcen przez dyktaturę Tuska?
Na trybunach jest biało-czerwono. Kibice śpiewają – „jesteśmy u siebie” – śpiewają po polsku. Roześmiani, radośni, roztańczeni. Nie wiedzą o reżimie panującym w kraju? Poproszą o azyl?
Czy na trybunach zasiadł eurodeputowany Kurski z czapeczką z biało-czerwonymi rogami z czarną wstążeczką w klapie? A może Rafał "dziadek, nie pier..." Ziemkiewicz był widziany w kirze? A może na trybunie zasiedli smutni panowie - korespondenci z Rzepy, Gapola czy Naszego Dziennika?
Argentyński trener Polaków Daniel Castellani podkreślał, że chciał przekazać swoim siatkarzom najważniejszą myśl: "Wychodząc na boisko, reprezentujecie wszystkich Polaków".
Warto popatrzeć na sterroryzowanych przez reżim PO polskich kibiców. Czytających w "Naszym Dzienniku", że Polska prowadzi teraz politykę na kolanach. Czytających, że rządząca obecnie w Polsce koalicja PO-PSL odczuwa potrzebę pokazania, że za judaszowe srebrniki jest w stanie wysługiwać się każdemu.
A muszą to czytać? Niech patrzą. Niech najpierw popatrzą na polskich siatkarzy. Najsympatyczniejszych na świecie.
Dzisiaj warto posłuchać polskich kibiców – oddychających pełną piersią, niekoniecznie prawą - i pełną piersią skandujących Polska, Polska ... Nie widać by obawiali się o przyszłość. Nie widać, by zastygli w kaczystowskiej postawie obronnej - że niby cały świat chce nas tylko wykorzystać i trzeba co chwila pokazywać mu język, albo i co innego...
Po zdobyciu złota cała reprezentacja siatkarzy udała się na śniadanie u premiera i wesoło z nim żartowała. Czyżby nie byli Polakami? No bo przecież Jarosław Kaczyński stwierdził autorytatywnie, że Polacy wstydzą się Tuska...
PS. Powyższy tekst jest zapewne jednym z najbardziej debilnych, jakie kiedykolwiek ukazały się w naszym salonie. Kto wie, może nawet najdebilniejszym. Do jego napisania zainspirował mnie post znanego blogera Rekontry sprzed dwóch lat. Był on tak kuriozalny, że musiał głęboko zakotwiczyć w mojej podświadomości. Teraz, po zdobyciu złotego medalu przez siatkarzy, zaczął tak intensywnie tupać, że przebił się z podświadomości do samej świadomości ;) Postanowiłem go odszukać w złogach salonu (co przy ich strukturze wcale nie jest łatwe) i stworzyć jego lustrzane odbicie. Kilka zdań przepisałem niemal żywcem, kilka troszkę zmieniłem, a kilka dopisałem – mam nadzieję, że w duchu pierwowzoru. Bardzo bym prosił wszystkich ewentualnych komentatorów, by przed wyrażeniem swej opinii zapoznali się z rzeczonym tekstem Rekontry. Można go znaleźć tutaj. Z góry dziękuję.
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie: 1. Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. 2. Trollem się nie jest; trollem się bywa. 3. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. 4. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. 5. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. 6. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu internetowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości