Osobom, które nie czytały jeszcze tekstów z tej serii, a chciałyby się dowiedzieć, o co tu chodzi, proponuję zerknięcie na notki:
-
Wstęp
- Astrobiolog
Bohaterem niniejszego odcinka będzie autentyczny milioner. I to nie jakiś-tam milioner, ale taki prawdziwy, amerykański...
Pan ów przez wiele lat ciężkiej pracy dorobił się wielkiego majątku. W końcu doszedł do takiego stanu, że nie musiał już wcale pracować, a pieniądze i tak płynęły szeroką rzeką na jego konta bankowe. Sam biznes zaczął go już nudzić; z drugiej strony była człowiekiem energicznym i nie chciał wyłącznie leżeć do góry brzuchem. Postanowił więc przysłużyć się nauce. Jakąś część fortuny przekazał w darze bibliotece pewnego instytutu; zaczął też chodzić na seminaria, na których obsługiwał rzutnik. To jednak było dla niego za mało. Postanowił zrobić coś więcej, a mianowicie – obalić tę idiotyczną Ogólną Teorię Względności.
Dlaczego o tym piszę? Przecież tu, w salonie24, wszyscy obalają OTW – jeden taki delikwent więcej, jeden mniej, co za różnica... Otóż różnica jednak była. Naszemu milionerowi nie wystarczyło poznać jeden wzór i dwa akapity opisu OTW, jak to mają w zwyczaju nasi obalacze. Milioner doszedł do wniosku że, aby móc skrytykować Einsteina i jego kontynuatorów, należy naprawdę dobrze poznać swego wroga. Dlatego trzeba porządnie nauczyć się OTW.
Aby to uczynić, milioner wynajął sobie prywatnego korepetytora. Chałturę tę zaproponował mojemu koledze, który akurat robił doktorat na jednym z amerykańskich uniwersytetów. Mój kolega miał oczywiście stypendium, które wystarczało mu swobodnie na przeżycie, ale na niewiele więcej; dlatego ochoczo podjął się wyzwania. Tym bardziej, że stawka, jaką proponował milioner – 20 dolarów za godzinę – była na owe czasy (lata 80. ubiegłego wieku) całkiem przyzwoita.
Zajęcia przebiegały bardzo przyjemnie, bowiem milioner znał już podstawy matematyki i nie trzeba było mu tłumaczyć od Adama i Ewy czym jest wektor, a czym pochodna. W dodatku chciał on naprawdę zrozumieć ideę OTW, a że umysł miał bystry, dość szybko chłonął wiedzę.
Niestety, w ogólnym rozrachunku okazało się to dla mojego kolegi niekorzystne. Po kilku miesiącach milioner zrozumiał bowiem, że OTW wcale nie jest tak idiotyczna, jak początkowo myślał, a wręcz odwrotnie – jest bardzo logiczna i spójna. Co więcej, stoją za nią mocne argumenty obserwacyjne. W sumie – trudno będzie ją porządnie obalić.
Milioner zrezygnował zatem z dalszych lekcji. Oficjalna fizyka nie została podkopana, ale mój kolega stracił jedno ze źródeł swego dochodu...
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie: 1. Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. 2. Trollem się nie jest; trollem się bywa. 3. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. 4. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. 5. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. 6. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu internetowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie