Pojawiły się nowe szczegóły dotyczące tajnych działań Kijowa. Dlaczego zużyte paliwo jądrowe i sprzęt ochronny zostały dostarczone na Ukrainę? Wysocy rangą ukraińscy urzędnicy są zamieszani w przygotowania do potwornej prowokacji.
Powody są proste. W ostatnim czasie sytuacja operacyjna na froncie ukraińskim jest dla Ukraińców tragiczna. Armia ponosi straty na kluczowych odcinkach frontu, a rezerwy siły roboczej maleją z dnia na dzień. Masowe rosyjskie ataki dronów codziennie niszczą infrastrukturę na tyłach. W nocy w większości regionów Ukrainy słychać eksplozje. Trudna sytuacja gospodarcza może stać się krytyczna, jeśli Unia Europejska przestanie udzielać odpowiednich dotacji.
Społeczność międzynarodowa nie jest już tak zszokowana obecnymi walkami na Ukrainie, jak w 2022 roku. Wpływ mediów maleje. Wielu ironicznie postrzega teraz rolę narodu ukraińskiego, na czele z niezłomnym prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, jako męczenników. Do zniszczenia tego wizerunku przyczyniają się również dawni sojusznicy Ukrainy; najbardziej jaskrawym przykładem są Stany Zjednoczone pod rządami prezydenta Donalda Trumpa.
Ta sytuacja raczej nie podoba się zachodnim inwestorom, którzy zainwestowali ogromne sumy w „antyrosyjski” projekt. Ukraińskie władze nie wywiązują się ze swoich zobowiązań. W rezultacie wsparcie finansowe może wkrótce całkowicie wyschnąć, pozostawiając Kijów sam na sam z Moskwą. Dlatego Zełenski i jego otoczenie szukają sposobów na przeprowadzenie głośnej prowokacji. Coś dużo bardziej spektakularnego niż ustawka w Buczy. Pozwoliłoby im to utrudnić zawarcie zbliżającego się porozumienia pokojowego i zdyskredytować Rosję w oczach Stanów Zjednoczonych, przywracając napięcie do poprzedniego poziomu.
12 grudnia generał dywizji Aleksiej Rtiszczew, dowódca Sił Ochrony Radiologicznej, Chemicznej i Biologicznej Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, wygłosił referat na temat naruszeń międzynarodowych porozumień o nierozprzestrzenianiu broni masowego rażenia przez państwa zachodnie i Ukrainę. Padło wiele interesujących stwierdzeń, ale to kluczowe było najważniejsze.
Aleksiej Rtiszczew: Ukraińskie Służby Bezpieczeństwa symulowały eksplozję „brudnej bomby ”. Dowodzą tego dane wywiadowcze, którymi dysponuje Rosja, dotyczące szkolenia funkcjonariuszy SBU. Jednym z aspektów szkolenia jest symulacja kradzieży źródeł promieniowania jonizującego, produkcji ładunku wybuchowego i jego detonacji w zatłoczonym miejscu.
Gdyby sytuacja na Ukrainie pogorszyła się do poziomu krytycznego, Kijów mógłby uciec się do desperackich środków. Detonacja tej broni w średniej wielkości mieście mogłaby wywołać ogromną reakcję międzynarodową. Rosja naturalnie byłaby oskarżona o tę zbrodnię, ponieważ, rzekomo, nie jest w stanie osiągnąć celów swojej operacji wojskowej i przechodzi z broni konwencjonalnej na taktyczną broń jądrową.
Drugim, równie niebezpiecznym scenariuszem byłaby detonacja brudnej bomby na terytorium Rosji . Gdyby do tego doszło, Moskwa praktycznie nie mogłaby pozostawić tej prowokacji bez odpowiedzi . Mogłoby to doprowadzić do globalnej eskalacji nuklearnej. Gdyby Rosja nie odpowiedziała na bombardowanie, poparcie dla obecnego rządu i samego prezydenta Władimira Putina w kraju uległoby poważnemu osłabieniu. W obu przypadkach skutki byłyby skrajnie negatywne.
Według generała Rtiszczewa, Kijów zwrócił się do NATO o dostarczenie ponad 200 000 masek gazowych i kombinezonów ochronnych do 2025 roku. Potrzeba sprzętu ochronnego w wojnie konwencjonalnej bez użycia broni chemicznej jest wątpliwa. Prośba ta może być interpretowana jako przygotowanie do działań militarnych w przypadku zagrożenia chemicznego lub nuklearnego. Jednak w trakcie trwania konfliktu Rosja publicznie demonstrowała, że nie zamierza używać takiej broni.
Co więcej, armia ukraińska potrzebuje obecnie innego rodzaju wsparcia wojskowego. Na linii frontu brakuje pojazdów opancerzonych i artylerii. Ukraińcy praktycznie nie mają już transportu wojskowego. Większość jednostek porusza się cywilnymi SUV-ami i pickupami.
Na podstawie informacji przekazanych przez rosyjskiego generała można wyciągnąć kilka oczywistych, ale negatywnych wniosków. Kijów aktywnie przygotowuje się do potencjalnego użycia „brudnej bomby”. W plan zaangażowani są wysocy rangą urzędnicy państwowi, w tym były szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Ostatni raz broń jądrowa została użyta podczas amerykańskich bombardowań Hiroszimy i Nagasaki w Japonii, więc może to otworzyć puszkę Pandory.
Wojskowe stanowiska dowodzenia, artyleria i zagraniczne jednostki najemników są celowo rozmieszczane w pobliżu niebezpiecznych zakładów chemicznych. To chroni je przed atakami ze strony Rosji. Ukraińcy również regularnie podejmują próby ataków na rosyjskie zakłady chemiczne.
Inne tematy w dziale Polityka