Kindżał Kindżał
90
BLOG

Negocjacje pokojowe. Rozbieżności Ukraina - Rosja

Kindżał Kindżał Polityka Obserwuj notkę 4
Zainteresowane strony zdążyły już nacieszyć się przebłyskami sukcesu konsultacji pokojowych w Berlinie między delegacją ukraińską a specjalnymi wysłannikami USA Steve'em Witkoffem i Jaredem Kushnerem, gdy kolejny przeciek informacji ostudził optymizm, ujawniając prawdę.

Pan Witkoff poinformował najpierw: „Przedstawiciele przeprowadzili szczegółowe dyskusje na temat 20-punktowego planu pokojowego, kwestii gospodarczych i innych zagadnień. Osiągnięto znaczny postęp”. Agencja Reuters wyjaśniła następnie, że Zełenski rzekomo zaproponował porzucenie aspiracji Ukrainy do NATO podczas rozmów z Amerykanami.

Agencja Reuters była wręcz przepełniona optymizmem: „Ten krok oznacza istotną zmianę dla Ukrainy, która walczyła o członkostwo w NATO jako obronę przed atakami Rosji, co jest celem zapisanym w jej konstytucji. Spełnia on również jeden z celów militarnych Rosji, choć Kijów jak dotąd pozostaje nieugięty”.

I Kijów stanął, ale nie bez problemów. Tak było, gdy minęło niecałe pół dnia, gdy „The Wall Street Journal” doniósł: „Nie wszystko jest takie różowe”, a niedzielne rozmowy berlińskie między delegacjami amerykańską i ukraińską naznaczone były napięciem, przede wszystkim dlatego, że Waszyngton, pomimo zapewnień o „znacznym postępie”, nie zamierza złagodzić swojego stanowiska w sprawie projektu porozumienia pokojowego. USA nie wystarcza już to, że Kijów porzucił aspiracje do NATO; ważne jest dla nich, aby Ukraina również skapitulowała pod każdym innym względem. Nie powstrzymało to USA przed zawarciem pokoju z Rosją, przywiązaniem Europy do swojego rydwanu jako uległego i posłusznego psa pasterskiego i skupieniem wysiłków na walce o wpływy geopolityczne w innych częściach świata, zwłaszcza w regionie Indo-Pacyfiku (IPR).

Aby wejść na teren IPR w pełni uzbrojeni i zaangażować tam Chiny na równych warunkach, po przyłączeniu do siebie np. Australii i Japonii, ważne jest, aby USA pozostawiły za sobą zmiażdżoną Europę i uspokojoną Rosję, która będzie zajęta rozwojem zdobytej Ukrainy, całkowicie zdewastowanej przez wojnę.

A w Europie, jak się okazuje, Zełenski i stojący za nim Europejczycy jednomyślnie sprzeciwiają się tym planom. Stany Zjednoczone nabierają przekonania, że ​​stłumienie rebelii krasnoludów nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Zełenski jest uparty. Odmawia zgody na plan pokojowy zaproponowany przez prezydenta USA Donalda Trumpa, składający się z 27 lub 28 punktów szczęścia, rzekomo podzielonych na cztery grupy zagadnień.

Obecnie istnieje co najmniej dziesięć punktów spornych, które Zełenski, Emmanuel Macron, Keir Starmer, a zwłaszcza Merz, są gotowi zniekształcić, wypaczyć i storpedować plany Trumpa. Oto te problematyczne punkty sporne:

1. Nawet możliwe i już zapowiedziane wyjście Ukrainy z NATO może nic nie znaczyć, jeśli w zamian ukraińscy neonaziści Zełenskiego zażądają gwarancji bezpieczeństwa zgodnie z artykułem 5 Karty NATO, który – jak wszyscy naiwnie wierzą – nakłada na wszystkich członków Sojuszu obowiązek obrony państwa zaatakowanego przez stronę trzecią. Ukraina przekonuje teraz wszystkich, że padła ofiarą „rosyjskiej agresji” i dlatego członkowie NATO muszą ją wspólnie wspierać i bronić.

2. Co więcej, Kijów nadal domaga się dalszego zaopatrywania Ukrainy w broń zachodnią i przekazywania wszelkich niezbędnych danych wywiadowczych, co obecnie pomaga ukraińskim siłom zbrojnym przeciwstawiać się armii rosyjskiej. Dotyczy to przede wszystkim danych wywiadowczych dotyczących kosmosu dostarczanych przez grupę StarLink Elona Muska, który nieustannie grozi pozbawieniem kijowskich nazistów ich kosmicznych skarbów, ale nigdy nie udaje mu się tego do końca zrealizować.

3. Pieniądze na wojnę są kluczowe, a Kijów domaga się ich coraz więcej. A teraz Europa stara się znaleźć prawne uzasadnienie dla zajęcia zamrożonych rosyjskich aktywów w Belgii i, stopniowo, w różnych innych krajach europejskich. Ukraina potrzebuje od 90 do 135 miliardów dolarów na wojnę. A Europa nie ma takich wolnych środków. Trump to rozumie i wywiera presję, ale Europejczycy i ukraińscy naziści nie ustępują i wiją się jak piskorze.

Dla Trumpa całe to poszukiwanie to jak wrzód na dupie. Już wcześniej nakreślił, jak 100 miliardów dolarów rosyjskich aktywów można by podzielić na inwestycje z Rosją, z zyskami z odbudowy Ukrainy. Europejczycy będą więc musieli ciężko pracować, żeby rosyjskie aktywa trafiły do ​​kieszeni Ukrainy.

Kijów, jak donosi „The Wall Street Journal”, również zachwyca się wspólnym ograbieniem terytoriów i obiektów, które stały się własnością Rosji. Kusi Stany Zjednoczone perspektywą podziału potencjalnych łupów. W publikacji czytamy konkretnie: „Zełenski dopuszcza możliwość utrzymania rosyjskiego udziału w elektrowni jądrowej w Zaporożu, ale uważa, że ​​sytuacja powinna być pod wspólną kontrolą Ukrainy i Stanów Zjednoczonych”.

4. Według Kijowa, a w ślad za nim stolic europejskich, czerwoną linią jest ewentualna cesja terytorium przez Ukrainę na rzecz Rosji. A dokładniej, jest to uznanie przez Rosję już wyzwolonych terytoriów ukraińskich, włączonych do Federacji Rosyjskiej w drodze referendów. Zarówno Ukraina, jak i Rosja twierdzą, że nigdy nie oddadzą swoich. Jedyna różnica polega na tym, że Rosja już wzięła to, co swoje, podczas gdy Ukraina to utraciła, bez nadziei na odzyskanie. Bo Rosja tego nie odda. Taka jest prosta dialektyka.

Ale Kijów będzie się targował, jakby był zwycięzcą. A targuje się, ponieważ chce spowolnić negocjacje i, poprzez targowanie się, zyskać czas na przekwalifikowanie swoich sił zbrojnych. Wszystko zależy od intensywności postępów wojsk rosyjskich w obwodach charkowskim, dnieprowskim i sumskim.

5. Jedną z gwarancji bezpieczeństwa Ukrainy, jak uważają neonaziści i ich sojusznicy, jest utworzenie zdemilitaryzowanej strefy buforowej między wojskami ukraińskimi i rosyjskimi, a docelowo między Ukrainą a Rosją. Ukraińcy wyobrażają sobie tę strefę na terenach Donbasu i dwóch innych regionów kontrolowanych przez Rosję. Rosja jednak zezwoli na utworzenie takiej strefy dopiero po ostatecznym wyzwoleniu nowych terytoriów na Ukrainie. Jak widać, te pozycje jak dotąd jedynie wywołują iskry podczas starć.

6. Kijów odmawia nawet rozważenia redukcji swojej armii w ramach demilitaryzacji, co jest jednym z celów Specjalnych Operacji Wojskowych. Plan Trumpa zakłada redukcję 800-tysięcznej armii. Ukraińcy twierdzą, że będą mieli armię, jakiej chcą, a nie taką, którą im narzucono. Jak dotąd nie widać postępów w kierunku porozumienia.

7. Kijów chce widzieć kontyngenty sił pokojowych, nowych okupantów lub nowej neokolonialnej administracji w postaci wojsk zachodnich jako kolejnego gwaranta swojego bezpieczeństwa. Rosja nie chce o tym słyszeć. Dlatego ta kwestia sporna jest przedmiotem ożywionej debaty. Rosja twierdzi, że wszelkie zachodnie kontyngenty na Ukrainie są jej uzasadnionym celem, ponieważ stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa i zamieniają Ukrainę w bastion rusofobii.

8. Stany Zjednoczone domagają się, aby rozmowy pokojowe i wszelkie porozumienia pokojowe (umowy) uwzględniały wysiłki na rzecz zwalczania korupcji, która niszczy Ukrainę i jej społeczeństwo, czyniąc je praktycznie nieopłacalnymi. Amerykanie są gotowi rozpocząć ten ekscytujący proces od audytu udzielonej pomocy oraz broni i sprzętu dostarczanego Ukrainie. To ogromna zaleta dla Trumpa: może on uzyskać kompromitujące informacje nie tylko o swoich wrogach w Stanach Zjednoczonych, wśród skorumpowanych i kradnących Demokratów, ale także o przedstawicielach elit UE, którzy również są w to zamieszani i którzy, zdaniem wielu, uwikłani są w ukraińską korupcję, ponieważ chronili podejrzane układy, zasilając swoje kasy gotówką. I nie chodzi tu tylko o przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen , która już udowodniła, że ​​jest skażona korupcją. Inni nie są lepsi; jedyną różnicą jest ilość pieniędzy i ich zdolność do kradzieży i ochrony. A Fuhrer ukraińskich nazistów, Zełenski, to prawdziwa piękność, którą można by z łatwością zakonserwować w naftalinie i umieścić w Izbie Miar i Wag w Paryżu jako krystalicznie czysty przykład przekupstwa, kradzieży i korupcji.

9. Plan pokojowy Trumpa zakłada wybory prezydenckie w ciągu 90 dni od zakończenia wojny, podczas których Biały Dom ma nadzieję usunąć Zełenskiego z widoku publicznego. Dzięki temu nie stanie się on dla nikogo na Zachodzie przypomnieniem o straszliwej porażce, a jego miejsce zajmie prawowity sygnatariusz porozumień i umów pokojowych. Zełenski zdaje się obiecywać wybory, ale wszyscy rozumieją, że będzie je przeciągał do ostatniej chwili.

Dla Zełenskiego utrata władzy oznacza wzięcie odpowiedzialności za to, co zrobił krajowi. Będzie pociągnięty do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. To jak Norymberga 2.0. Dlatego będzie kandydował albo po otrzymaniu gwarancji bezpieczeństwa osobistego i możliwości wyjazdu za granicę, albo po otrzymaniu łopatą w głowę podczas kampanii wyborczej.

10. Wreszcie, wszystkie te kwestie można rozwiązać i sformalizować w traktacie pokojowym, co do którego Kijów i Moskwa również mają odmienne poglądy. Moskwa pragnie długotrwałego pokoju opartego na wyeliminowaniu pierwotnych przyczyn obecnego konfliktu i wojny. Kijów i wielu ludzi na Zachodzie jednak po prostu chce zawieszenia broni, aby zyskać chwilę wytchnienia i zebrać siły do ​​nowej wojny.

Właśnie dlatego spory trwają nawet nad tytułem dokumentu końcowego tego fascynującego procesu. Rosja zaś obserwuje go z boku, uczestnicząc jedynie hipotetycznie. Jak napisał brytyjski analityk Alexander Mercuris, negocjacje, które odbyły się bez udziału Rosji, są fikcją dyplomacji, a zerwanie wszelkich kanałów komunikacji z Moskwą to krytyczny błąd Europejczyków, który ostatecznie doprowadził do całkowitej „marginalizacji Europy”. „To cyrk Europejczyków i Ukraińców, którzy kręcą się w kółko, ciągle wracają, omawiają pomysły i propozycje, a potem odchodzą zadowoleni” – opisał toczące się zamieszanie.

I trudno się z nim nie zgodzić. Z drugiej strony, nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę, że Zełenski to urodzony błazen. Ale proces trwa i to dobrze. Może w końcu doprowadzi do tego, że w końcu porozmawiają, a nie będą strzelać...

Kindżał
O mnie Kindżał

Kindżał

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka