Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
261
BLOG

Kompleks polski

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Polityka Obserwuj notkę 91
   Jak rozliczyć komunizm bez kompleksu "żydokomuny" i jaka korzyść wyniknie dla Polaków z dorośnięcia do problematyki judaizmu? Dałem do "Dziennika" artykuł na ten temat. Tekst wyszedł w środę, ale nie ma go na stronce "Dziennika" w necie, został też (uczciwie) skrócony z powodu braku miejsca. Całość nieco poprawioną zamieszczam poniżej. Jest silnie polityczny. Ciekawe, co myślicie.                                                                                                              Krzysztof Kłopotowski Kompleks polski    „Katyń” Andrzeja Wajdy może wzbudzić drugą falę polskiej szkoły filmowej sprzed pół wieku. Tamte filmy ukazały naszą najnowszą historię w walce z Niemcami omijając konflikt z ZSRR z powodu cenzury. Druga fala oceni rosyjski komunizm i jego agentów. Jednak nie wiadomo, czy do tego dojdzie, chyba że trwale zmienimy układ sił w kraju. Wtedy patriotyzm znajdzie sobie miejsce w polskiej poprawności politycznej, Gazeta Wyborcza będzie się wstydziła drukować teksty porównujące patriotyzm z rasizmem a TVP nie wpadnie w ręce postkomuny, która woli ukrywać swój rodowód.. Co nakręcić    W PRL powstał kanon filmów antynazistowskich:  Widzieliśmy wrzesień 1939 roku, antyniemiecką partyzantkę, nazistowskie obozy koncentracyjne, życie w Generalnej Guberni, zagładę Żydów, powstanie w getcie warszawskim, Powstanie Warszawskie i osiedlanie przez Polaków ziem zachodnich jako zadośćuczynienie strat wojennych. Wiemy więc, czym należy to uzupełnić – oceną drugiego wspólnika zbrodni popełnionej na nas.   Zróbmy filmy o sowieckim ataku na Polskę 17 września 1939 roku, partyzantce na Kresach przeciw ZSRR, wywózce Polaków na Syberię, utworzeniu armii gen. Andersa i wymuszonym jej wyjściu z ZSRR, instalacji w Polsce sowieckiej agentury zwanej Polską Partią Robotniczą, wyniszczaniu przez komunistów prawowitej elity narodowej, męce AK-owców dla kariery KPP-owców, sfałszowaniu wyborów w 1947 roku i ucieczce nadziei narodu - wicepremiera Mikołajczyka, leśnej partyzantce „żołnierzy wyklętych” i ubeckim terrorze. Pamiętajmy też o potężnej sieci agentów bezpieki.   Dla mnie i wielu innych Polaków, jest to lista horrorów. Natomiast dla postkomunistów i ich patronów z Wyborczej, są to horrory niepoprawności politycznej i „język nienawiści”. W najlepszym razie – anachronizm. Otóż nie! Warto przeżyć ponownie te udręki w kinie ażeby zrozumieć, czemu stan polskich elit jest kiepski, duch obywatelski słaby i zostało zagrożone poczucie wspólnoty. Z tego bólu narodzi się motywacja wysiłku odrodzenia . Chodzi też o prawdę. Tak było, chociaż starsi zapominają a młodzi nie wiedzą. Druga wojna światowa i komunistyczna okupacja  to dwie największe klęski w naszych dziejach. Rozbiory nie cofnęły cywilizacyjnie kraju o dziesięciolecia, zaś po rujnującym Potopie szwedzkim nie straciliśmy niepodległości. Natomiast ta wojna sprawiła nam dwa w jednym uderzeniu, rozbiory i potop, dzięki III Rzeszy i ZSRR. Nazistowskie Niemcy  osądziliśmy w kinie. Pora na komunistyczną Rosję. Przykład Żydów     Czy warto rozpamiętywać klęski? Weźmy przykład z mądrzejszego narodu. Żydzi uczynili Holocaust religią swego zjednoczenia w twardej walce o miejsce judaizmu w świecie. Do żydowskiej świadomości weszło poczucie winy ocalonych wobec pomordowanych. Jednak rozpacz sublimują w pozytywną pracę dla wiecznego Izraela. Upodlenie przekształcają w poczucie godności. Nie wstydzą się klęski, bo ich utwierdza w moralnej wyższości.   Proponuję  nasze współczucie dla zadręczonych Polaków włączyć do fundamentu wolnej Polski, jako zobowiązanie żywych wobec zmarłych. Na temat Holocaustu powstały dziesiątki filmów i powstaną nowe aby „nigdy więcej”. Nikt nie śmie powiedzieć, że to anachronizm, język nienawiści, czy tym bardziej rasizm. Też mamy prawo do pamięci o naszych ofiarach. Nigdy więcej okupacji Polski.   Jest to program tylko dla jednego z kilku nurtów naszej kinematografii na kilkanaście lat. Nie zachęcam do akcji propagandowej, ale ciągłej refleksji. Filmy szkoły polskiej dlatego były wybitne, że wyrażały samokrytycyzm narodowy, chociaż współczujący. Filmy drugiej fali również nie mogą być agitką na zlecenie władzy, by nie były naiwne. Powinny rozwikłać kompleks polski jak psychoterapeuta, który wydobywa na światło dzienne nasze urazy, winy i tłumione poczucie odpowiedzialności za własne nieszczęścia. Owszem, trzeba wziąć na siebie współwinę za własne klęski, aby przejść od postawy biernej ofiary historii do jej czynnego podmiotu. Temat: Sąsiedzi    Czekam na polski film o Jedwabnem, zanim Hollywood zrobi z tego na zawsze oskarżenie Polaków przed trybunałem świata. Może zaczynać się sceną witania Armii Czerwonej przez polskich  Żydów 17 września 1939.  To nie była naganna z naszego punktu widzenia zdrada narodowa, a co najwyżej państwowa, o głębszych i wcale nie podłych korzeniach. Wyraziły się w ten sposób ich nadzieje mesjanistyczne błędnie umieszczone w komunizmie i stulecia znoszenia pogardy od narodu gospodarzy stojącego niżej umysłowo. Trzeba to zrozumieć i uznać, zanim przedstawimy punkt widzenia polskiej racji stanu na „żydokomunę”. W finale nie może zapłonąć stodoła, gdzie zginą winni kolaboracji z Sowietami i niewinni (polska zbrodnia), ani pojawić się katownia UB, gdzie starzy KPP-owcy mordują młodych AK-owców (zbrodnia żydowska), chociaż jedno i drugie należy pokazać. Dobre zakończenie stanowi przerwanie ekshumacji ciał ofiar z Jedwabnego. Prawda nie będzie jednoznaczna. Stosunki polsko-żydowskie są na to zbyt skomplikowane.    Chociaż Żydzi mieszkali od pół tysiąclecia w Polsce, dopiero po asymilacji w XIX wieku odegrali aktywną rolę w naszych dziejach. Historia splotła oba narody od niedawna, dając szansę kulturze polskiej, by dorosła do problematyki judaizmu. Polacy nie mieli powodu zdobyć się samodzielnie na podobną skalę przeżyć i przemyśleń, ponieważ mieli uboższe doświadczenia egzystencjalne i historyczne. Ich historia pisana obejmuje ponad 3000 lat i cały świat w diasporze; nasza tysiąc lat i głównie Europę Środkową.   Dojrzewaniu polskiej świadomości w tej dziedzinie stawia opór ciągle zbyt wpływowe środowisko Gazety Wyborczej. Blokuje rozrachunek „żydokomuny” z lęku przed polskim antysemityzmem. Czy słusznie? Nie każdy Żyd był komunistą, nie każdy komunista Żydem, nie każdy komunista zbrodniarzem lub zdrajcą, niektórzy zasłużyli się Polsce pozostając komunistami, niektórzy zaś przeszli wielki przełom a mnóstwo było patriotami. Póki nie rozplączemy tego węzła, będzie nas dręczył kompleks antysemicki na przekór wszelkim zaprzeczeniom. Nasza misja w Europie    Komunizm, przeciwnie niż faszyzm, pociągał wybitne umysły ponieważ miał uniwersalny plan zbawienia rodzaju ludzkiego. Był nową wersją biblijnej obietnicy przyjścia mesjasza, którego Marks ujrzał w proletariacie. Niestety, Jean-Paul Sartre i koledzy z lewicy nie zostali uwięzieni w łagrze dla pogłębienia wiedzy filozoficznej. Zachód nie zna praktyki marksizmu-leninizmu. Jesteśmy ponoć najprężniejszym kulturalnie krajem Unii Europejskiej, który jej doświadczył. Weźmy więc na siebie uświadomienie Europy w tej sprawie przy pomocy kina zamiast naśladować Zachód przedwczesną dekadencją. Jest ku temu zachęta: komunizm stał się karą dla Rosji za rozbiory Polski.   W jaki sposób?     Carski reżim sprowadził na siebie katastrofę ponieważ nie chciał otworzyć Żydom dróg awansu społecznego z obawy przed ich przewagą umysłową nad Rosjanami. Sfrustrowana, zdolna młodzież zasiliła ruch rewolucyjny aby rozsadzić samodzierżawie. Zniszczyła starą klasę przywódczą robiąc sobie miejsce. Jak powiedział Lenin: „żydowskie elementy zostały zmobilizowane  .. i w ten sposób ocaliły rewolucję w trudnym czasie. Tylko dzięki temu zasobowi racjonalnej i wykształconej siły roboczej udało nam się przejąć aparat państwowy.” Komunistyczne ludobójstwo wyprzedziło nazistowskie. Gdyby ZSRR przegrał II wojnę, nie byłoby procesu w Norymberdze. Miałby miejsce proces w Leningradzie, znów nazwanym Petersburgiem. Na ławie oskarżonych zasiedliby inni ludobójcy: Rosjanie, Ukraińcy, Łotysze (mieli największą nadreprezentację w bolszewickim aparacie represji) i Żydzi.   Skąd wzięli się w Rosji, skoro ich nie wpuszczano od stuleci? Wskutek rozbiorów Polski, gdzie mieszkali od wieluset lat. Grabiąc Kresy caryca Katarzyna podłożyła pod swe imperium bombę z opóźnionym zapłonem. Polacy mieli po stuleciu gorzkie zadośćuczynienie dzięki żydowskiej dynamice, która rozsadziła carat. Czy rozsadziłaby Rzeczpospolitą, gdyby nie było rozbiorów, a bystra i ambitna młodzież żydowska zaczęła przetwarzać nasz kraj? Taka reforma Polski niekoniecznie byłaby na gorsze.   Tacy sami Żydzi z polskich kresów wschodnich, którzy w Rosji zakładali komunizm, w Ameryce zostali wzorowymi kapitalistami i przyłożyli się do potęgi Stanów Zjednoczonych. Którzy niszczyli naukę w ZSRR dogmatami marksizmu, zapewnili USA największy udział w nagrodach Nobla. Którzy w Rosji sowieckiej przeprowadzali masowe egzekucje wrogów politycznych, stworzyli w Ameryce ruch praw obywatelskich dla Murzynów. Którzy zabijali miliony więźniów gułagu niewolniczą pracą, za Oceanem zorganizowali związki zawodowe. To byli nasi sąsiedzi, często patrioci. Mogli w kapitalizmie modernizować Polskę. Zamiast sentymentalnych wspomnień róbmy filmy o geniuszu Żydów. Będzie z tego większy dla nas pożytek intelektualny.    Ten naród zdolnością adaptacji uświadamia nam pełnię ludzkiego potencjału. Zaściankowej kulturze polskiej stawia wielkie wyzwanie moralne i umysłowe. W kinie rzucił je Krzysztof Kieślowski „Przypadkiem”, gdzie życiorys - partyjny lub bezpartyjny - bohatera zależał od tego, czy spóźni się na pociąg. Nie wiem, czy rodzina reżysera spóźniła się na transatlantyk.  Wiem, że byłem naiwny, gdy po premierze oburzałem się na jego relatywizm… Zadanie dla TVP    Wojciech Marczewski powiedział, że „chce robić filmy o tym, co mu się śni”. Jak sprawić, żeby filmowcom śniła się Polska? Wiele zależy od nastroju życia publicznego a więc od TVP, która potrafi rozhuśtać zbiorową wyobraźnię.   Bieżące życie polityczne stało się dziś ciekawsze od kultury. Spróbujmy związać jedno z drugim. Na przykład ocena dorobku marszałka Piłsudzkiego stanowi tło dla analizy kryzysu przywództwa w Polsce. Skąd brali się wtedy ludzie takiego formatu i czemu dziś ich nie ma? A może działają w polityce, lecz nie chcemy tego dostrzec? Wspomnijmy spektakl Andrzeja Wajdy dla Teatru TV „Bigda idzie”, wg. powieści Kadena-Bandrowskiego. Wajda wskazuje Piłsudzkiego jako dobrą alternatywę dla chaosu politycznego. Wezwał więc do autorytarnych rządów. W takim razie co robił Pan Andrzej na wiecu obrońców demokracji w Audytorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego?   Niechaj Teatr Telewizji pokaże też adaptację powieści Zbigniewa Safjana „Pole niczyje”, o samobójstwie pułkownika Walerego Sławka szykowanego na następcę Marszałka. Sławek zabił się  kilka miesięcy przed II wojną światową. Motywem samobójstwa była beznadziejna sytuacja strategiczna Polski. Rozważmy alternatywy w Teatrze TVP.   Rząd polski stawił opór Niemcom licząc na pomoc sojuszników i neutralność ZSRR. Czesi rezygnowali z walki wiedząc o swym osamotnieniu. Jak się okazało, Polska była w podobnej sytuacji. Może powinna się poddać, zaś do Londynu wysłać rząd „patriotyczny” aby „grać na dwóch fortepianach”? Tak postąpiła mała Czechosłowacja i wielka Francja, która po wojnie  podawała się za zwycięskie mocarstwo. Wojna światowa, okupacje niemiecka i sowiecka a potem sowiecki protektorat były dla nas największą katastrofą. Czy nie bardziej opłacało się przyjąć protektorat niemiecki? Jaki byłby wtedy wynik wojny? Jakie straty Polski? Rozmiary Holocaustu byłyby mniejsze a oskarżenia pod adresem Polaków o udział w zagładzie Żydów – paradoksalnie większe?   Są to wielkie pytania, którym można nadać formę dramatu starcia rzeczników sprzecznych racji. Niech TVP Historia stworzy Teatr Faktu Alternatywnego. Historia alternatywna jest zgodna z duchem czasu. Współczesna filozofia i nauka twierdzą, że rzeczywistość stanowi chwiejny konstrukt. Żyjemy w wirtualu mediów swobodnie tworzących obraz świata. Młodzi ludzie nie znoszą tonu „jedynej słuszności” a trzeba ich pozyskać dla myślenia o wspólnocie. Niech więc decydują o naszych wyborach historycznych.   PPR a potem PZPR celowo zniszczyła prawowitą elitę naszego narodu. Propaganda PRL utrwalała ten proces w zbiorowej świadomości jako heroiczne początki Polski Ludowej. A pokażmy, jak było. Zróbmy serial według powieści Marcina Wolskiego „Nieprawe łoże”, ukazującej zbójecką genezę Polskiej Partii Robotniczej i ryzyko ujawnienia prawdy. Powieść powstała na podstawie doktoratu Piotra Gontarczyka „PPR – droga do władzy”, jest mocno oparta na faktach historycznych.  . Mieliśmy kiedyś klasę polityczną z prawdziwego zdarzenia. Stworzyli ją jeszcze panowie krakowscy, którzy od XV wieku kierowali państwem. Wymyślili dynastię jagiellońską i pchnęli kraj na Wschód, ku pomyślności gospodarczej i politycznej na kilka stuleci. Stworzyli demokrację szlachecką i tolerancję religijną. Dbali o naukę i sztukę. Ukształtowali Polaka bez kompleksu niższości wobec Zachodu i ciekawego Wschodu, mądre wydanie Sarmaty.   Serial o panowaniu Jagiellonów w Polsce byłby dzisiaj pożytecznym wydarzeniem, niczym wystawa „Polaków portret własny” pod koniec lat 1970, która wzmocniła naszą godność. Jest to nam równie potrzebne pod naciskiem cywilizacji Zachodu, co było wtedy, w poniżeniu sowieckiej anty-cywilizacji. Niech nam się przyśni „wielki biały anioł pośrodku Europy”, jak Tadeusz Konwicki określił Pierwszą Rzeczpospolitą w powieści „Kompleks polski”.                                                                                                                      

  

  

 

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (91)

Inne tematy w dziale Polityka