Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
66
BLOG

Kaczoliberał ma dość

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Polityka Obserwuj notkę 39

 

   Przebieg kampanii wyborczej obraża inteligencję obywateli Rzeczpospolitej. PiS pokazuje mikrofilmiki, inteligencka ponoć PO ściga się z rywalem na populizm. Miała temu zaradzić debata Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem. Nie zaradziła. Dostaliśmy tok szoł z udziałem publiczności. Dlatego styl Tuska wygrał z substancją Kaczyńskiego. Był to konkurs na prezentera, a nie na premiera.

   Po debacie Tuska z Kwaśniewskim sytuacja się nie zmieniła. Choć była najlepsza, wygrał lepszy prezenter, Tusk. Kaczoliberał rozdarty między Kaczorem i Donaldem nadal nie wie, który z nich lepiej spełni jego postulaty, gdy znajdzie się u władzy, bo może tylko pomarzyć o Kaczorze Donaldzie w jednej osobie.

   Już po debacie Kaczyńskiego z Kwaśniewskim było wiadomo, że taki format nie pasuje do poważnej wymiany poglądów. Jednak został powtórzony. Rozumiem dlaczego. Zapewne z obawy, że głupi telewidzowie nie zdołają skupić uwagi na dłużej, więc trzeba treść podawać im w kawałkach: 30 sekund na pytanie, półtora minuty na odpowiedź, 30 sekund na ripostę, zmiana dziennikarzy, żeby nie było nudno. A do tego publiczność, żeby nie było „chłodno”. To nawet nie dziwi. Jaką widownię telewizja publiczna sobie wychowała, taką ma.

   Ale w tym kraju jest jeszcze sól tej ziemi, ludzie myślący, obywatele na serio, kaczolibrałowie. Mamy prawo do telewizji publicznej nie dla idiotów. Mamy prawo do poważnej debaty najważniejszych polityków polskich. Potrzeba nam jeszcze jednego spotkania Kaczyńskiego z Tuskiem, tym razem na serio. Nich trwa półtorej lub dwie godziny, prowadzi ją jeden publicysta, bez publiczności i bez popędzania tego, który mówi. Jest o czym spokojnie porozmawiać.

   W wypowiedziach obu polityków padły do tej pory rozmaite stwierdzenia i zarzuty. Niech dziennikarz prowadzący debatę je sprawdzi, poda telewidzom fakty i poprosi obu przywódców o wyjaśnienia, żądając konkretów.

   Warto poznać - wreszcie! - program Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk obiecuje cud gospodarczy, który zmieni Polskę w drugą Irlandię. Dochód na głowę Irlandczyka wynosi około 32 tysięcy euro, gdy Polaka 9 tysięcy. Chcę wiedzieć, jakimi konkretnie sposobami i w jakim czasie Platforma zwiększy nasz dochód trzy i pół krotnie. Jakie będą etapy tego marszu do szczęścia narodu. W jaki sposób usunie z gospodarki narzut korupcyjny. Jak rozprawi się z dziedzictwem postkomuny, skoro nie wyklucza, że będzie z nią rządzić.

   Irlandia i Polska są podobne. Oba to katolickie kraje chłopskie będące pod długą okupacją potężnego sąsiada. Ważne są też różnice. Okupantem Irlandii był lider kapitalizmu, Anglia, gdy głównym okupantem Polski była feudalna i komunistyczna Rosja. W Irlandii nie została zniszczona kultura pracy, nawyki rynkowe, nie ma mafii postkomunistycznej, uwłaszczonej na majątku narodowym, która często eliminuje zdrową konkurencję. Tam powszechnie mówi się po angielsku, co stanowi wielką premię w globalnej gospodarce. Brać przykład z Irlandii stanowi zadanie zaiste gigantyczne, więc Pana Przewodniczącego PO proszę o konkrety.

   Warto także poznać mechanizm polityki Prawa i Sprawiedliwości: Jak prezes PiS zamierza układać stosunki z prezydentem, gdy jego partia znajdzie się w opozycji. Czy będzie nakłaniał brata do sabotowania prac legalnego rządu?  Niech oceni postawę prezydenta, który zbeształ posła Pawła Zalewskiego, chociaż wykonywał konstytucyjny obowiązek kontroli Sejmu nad radą ministrów. Zrobił źle, czy dobrze? Odpowiedź będzie jakąś wskazówką na przyszłość.

   A jeśli PiS utrzyma się przy władzy, to jak krok po kroku uruchomi budowę autostrad, skoro do tej pory tego nie uczynił, jak wykona program mieszkaniowy, jak wyzwoli gospodarkę z biurokracji, w jaki sposób zapewni niezależność mediom publicznym według obietnic z poprzedniej kampanii?

   PiS potrzebuje rzeczowej, bez histerii, kontroli ze strony mediów mając poważny problem ze stosunkiem do prawa. Pragnie przeprowadzić potrzebną lecz spóźnioną rewolucję, gdy w społeczeństwie brak zapału rewolucyjnego a więc brakuje tolerancji w kręgach opiniotwórczych dla metod nadzwyczajnych. Czy Jarosław Kaczyński posiada taką wizję Polski, że dla niej warto godzić się na pewne nadużycia władzy? Niechaj premier powie, jak widzi ten kraj za piętnaście lat, kiedy zostanie już dostojnym starcem. Jeśli wykona ten program, czy docenimy go w roli ojca narodu, a może nawet Dziadka? Czy będziemy raczej woleli go zapomnieć?

   Taką debatę powinina zaproponować telewizja publiczna, a nie sztab Kaczyńskiego, czy Tuska i podyktować warunki spotkania. Jeśli poważna debata najważniejszych polskich polityków nie jest obowiązkiem misyjnym TVP, to co jest?

 

  

  

  

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka