Miałem wielki sen. Po kilku miesiącach rządu koalicyjnego PO i PSL coś zaczęło się psuć między światłym chłopstwem i światłą klasą średnią. Nie bardzo było wiadomo, o co chodzi. A kiedy nie wiadomo o co chodzi... Praktyka rządzenia wykazała, że PSL dostał kasę, a PO władzę, czyli mnóstwo konfliktów do rozwiązywania, ze stratą dla kapitału politycznego Tuska potrzebnego mu na wybory prezydenckie.
Niektórzy politycy PO zaczęli zastanawiać się nad nowym rozdaniem, ba! nawet nad powrotem do koncepcji POPiS. Ale kto miałby stanąć na czele rządu? JarKacz nie będzie wicepremierem u Tuska ani Tusk u JarKacza. Zostzwić ich poza rządem, to będą sie nawzajem sabotować. Kościół łagiewnicki poszedł po radę do Matki Boskiej, Królowej Korony Polskiej. Radź Matko!
I oto Matka spojrzała jasnym wzrokiem na kardynała krakowskiego i tak cicho przemówiła: Poszukajcie w narodzie najmądrzęjszej niewiasty. Niech ona stanie na czele rządu, jak ja wam króluję od stuleci. Rozejrzeli się POPiSowcy po sobie i już wiedzieli, gdzie mają słać posłów. Do Podkowy Leśniej, podkową nazwaną jakby na szczęście narodu!
Tak profesor Jadwiga Staniszkis stanęła na czele rządu koalicji konstytucyjnej PO i PiS. Jej ponadpartyjny autorytet pozwolił czerpać co najlepsze z obu partii a trzymać na wodzy ich najgorsze elementy. Tusk jej nie podskoczył. JarKacz się uspokoił. Nawet Schetyna i Kurski wiedzieli, że pewnych rzeczy nie robi się kobiecie. A że mądra była, to lud jej usłuchał, że PamBóg pomaga temu, co sobie sam pomaga i na cud gospodarczy trzeba ciężko zapracować. Zwłaszcza, że sama Matka Boska wskazała ją na białogłowę stanu.
I Polacy żyli długo i szczęśliwie, jak Irlandczycy w Irlandii.
W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka