Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
2776
BLOG

Żeby nie było niczego?

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

   Doskonała wiadomość: Michał Oleszczyk został zastępcą dyrektora TVP 1 do spraw filmu. Jest to były dyrektor artystyczny festiwalu w Gdyni, wytrawny znawca i pasjonat kina o dobrym guście, po studiach w Ameryce gdzie nawiązał kontakty, młody człowiek z charakterem pod maską grzeczności, lubiany w środowisku filmowym. Czegóż pragnąć więcej?

   Jednak po przyjęciu propozycji pracy w TVP wylała się na niego fala nienawiści. Obok gratulacji zbiera na Facebooku cięgi, że się sprzedał pisowskiemu reżimowi. Typowy jest głos Jacka Rakowieckiego, byłego redaktora naczelnego miesięcznika Film, magazynu Viva i zastępcy naczelnego w Rzeczpospolitej, czyli „salonowca warszawskiego”. Ma on Oleszczykowi za złe, że będzie dodawał wiarygodności TVPiS. Porównuje go z ludźmi mediów w PRL, którzy mówili, że pracują dla dobra kultury, gdy naprawdę chcieli tylko kariery i pieniędzy.

   A co z idolem „salonu” Andrzejem Wajdą? Miał nie kręcić znakomitych filmów, aby nie wyglądało, że popiera reżim komunistyczny. Witold Lutosławski nie komponować, żeby piękno jego muzyki nie padło na komunę. Czy, zachowując proporcje, miał również nie powstać Kabaret Starszych Panów, to moim zdaniem największe osiągnięcie kulturalne Telewizji Polskiej? Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski przebrani we fraki rzucali przecież blask ogłady na tamtą władzę przy okazji kasując honoraria.

   TVP pod kontrolą PiS nie podoba się wielu ludziom propagując agendę rządu, którego nie znoszą. Chcą stosować taktykę jałowej ziemi przez bojkot neutralnych politycznie programów TVP. Bardziej ich gniewa praca ludzi kompetentnych, jak Oleszczyk, aniżeli miernot. W gruncie rzeczy narzucają program, który sprowadza się do słów niejakiego Kononowicza „żeby nie było niczego”. Przy okazji ucierpią widzowie, jednak to im nie przeszkadza, byle dowalić rządowi.

   Chodzi nie tylko o TVP. Oleszczyka pozbawiono stanowiska dyrektora artystycznego festiwalu w Gdyni za wywiad do prorządowego tygodnika wSieci, chociaż festiwalem kierował bardzo dobrze. Stanowisko dyrektora artystycznego zostało zniesione, aby zachować pozory przyzwoitości. Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski powinien się tego wstydzić. Wstyd spada też na dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Magdalenę Srokę, jeśli brała w tym udział. (Informacje mam z dobrego źródła ale nie sprawdziłem u osób bezpośrednio zainteresowanych.)    

   W demokracji walczy się z rządem w polemikach medialnych, na demonstracjach oraz przy urnie wyborczej. Demolowanie instytucji kultury, żeby szkodzić PiS jest szkodliwe dla narodu i państwa. Sabotaż pracy ludzi, którzy pragną i mogą robić dobre programy w ramach TVP świadczy o starganych nerwach opozycji. Jackowi Rakowieckiemu i jego kohorcie doradzam więcej waleriany.

UWAGA: Michał Oleszczyk powiadomił mnie po publikacji tekstu, że wprawdzie zaczęły się jego kłopoty wokół festiwalu w Gdyni od wywiadu dla wSieci, ale głównym powodem odsunięcia go od festiwalu była próba wywalczenia tzw. puli dyrektorskiej, czyli filmów wskazywanych do konkursu głównego przez dyrektora artystycznego poza rekomendacjami komitetu organizacyjnego PISF i FSP. Cóż, jednak nie wystarczy jedno źródło, nawet wiarygodne. 



 

PS. Uwaga na konflikt interesów; autor jest współpracownikiem TVP Kultura.

PS. Tekst opublikowany na portalu www.sdp.pl   


W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura