Jak podały polskie media elektroniczne - Lindsay Lohan, amerykańska aktorka - odrzuciła propozycję redakcji "Playboya" do pozowania nago na łamach tego pisma.
Aktorkę, znaną m.in. z takich filmów, jak "Całe szczęście", "Wredne dziewczyny", nie skusiła propozycja miliona dolarów, jaką "P" oferował za rozbieraną sesję.
Nie pierwsza to propozycja - ostatnio "P" zachęcał ją do występowania w numerze jubileuszowym. Wówczas też się nie zgodziła.
Mówiąc szczerze, zawsze powidziałem dziewczyny, które odmawiały pozowania nago - gdziekolwiek miałyby się te zdjęcia ukazać. Co mądrość to mądrość, ale zazwyczaj takim postawom towarzyszy pobłażliwy uśmiech i drwiny.
Zawsze też - a jakże - podziwiałem facetów, których dziewczyny w takich pismach na widok publiczny wystawiały swe wdzięki. Co odwaga to odwaga, ale świadomość, że tysiące facetów ślini się na widok ich dziewczyn, to już pewien dyskomfort.
Pamiętam swój podziw dla Katarzyny Skrzyneckiej, która swego dawnego czasu odmówiła takim propozycjom, ale życie musiało zmienić nastawienie Pani Kasi i skończyła się ta "odmowa" jak się skończyła.
Rozumiem, że są na świecie tacy, którzy rozbieranie się i fotografowanie tego uważają za normalne; rozumiem, że są też tacy, którzy tego nie akceptują. Zazwyczaj jednak ci pierwsi są stroną aktywną z dezawuowaniu kobiet, które tego nie chcą - a że dziwadła, a że przewrażliwione, a że to i tamto.
Kiedy zatem usłyszymy, że Lindsay Lohan to kiepska aktorka, ktorej kariera się powoli kończy?
Inne tematy w dziale Kultura
