Poznańskiej „Gazecie Wyborczej” należą się gorące podziękowania za zainicjowanie poważnej dyskusji o zagospodarowaniu miejskiego odcinka Warty. Niezliczone teksty, fotografie Warty pobudziły – jak widać –wyobraźnię nie tylko decydentów, ale przede wszystkim mieszkańców: organizacji społecznych i indywidualnych osób. To wartość bezcenna, tym bardziej, że tematem zainteresowali się miejscy włodarze, co stwarza nadzieję na podjęcie konkretnych decyzji.
Warta w Poznaniu w przeciwieństwie do rzek w innych miastach, nie jest miejscem zagospodarowanym w jakikolwiek sposób. Za takowe nie możemy przecież uznać wybetonowane koryto i … nic więcej. Za zagospodarowanie nie mogą być uznane również chwilowe ogródki piwne stojące w latach ubiegłych na terenie zalewowym, ani organizowane od czasu do czasu nad rzeką projekty kulturalne. Czas najwyższy, by stworzyć taki projekt (takie projekty), które na trwałe stworzą z obszaru nadwarciańskiego w Poznaniu ciekawostkę turystyczną – gdzie można odbywać spacery, gdzieś usiąść, napić się kawy lub dobrze zjeść, bądź skorzystać z innych atrakcji
Warta w Poznaniu do obecnie obszar o nieusystematyzowanej wartości. Ciekawymi punktowymi obszarami zwiedzania jest Stary Rynek, potem Ostrów Tumski, a potem Malta. Pomiędzy nimi nie ma nic atrakcyjnego, żadnego szlaku, żadnej atrakcji. Turystycznie Warta pomiędzy tymi obiektami nie istnieje. Warto więc zaproponować taki projekt, w formie zorganizowanych bulwarów nadrzecznych, zlokalizowanych tu kawiarenek, który zachęci mieszkańców i turystów do spacerowania ze Starego Rynku na Ostrów, a stamtąd na Środkę i dalej nad Maltę. I prowadzący cały czas nad Wartą. Dzięki temu oferta turystyczna w Poznaniu znacznie się poszerzy: będzie można „wyciągnąć” ludzi poza obszar Stary Rynek – Stary Browar – Plac Wolności.
Ciekawostką poznańskiego odcinka Warty – i na tym polega atrakcyjność – jest jego strefowość. Najbardziej „miejski” odcinek, pomiędzy Mostem Królowej Jadwigi a mostem kolejowym przy EC Garbary, prosi się o intensywne zagospodarowanie turystyczno-rekreacyjne. Mogłyby w tym miejscu powstać restauracyjki, puby i kawiarnie pod wolnym niebem wyprowadzone z wysokich nabrzeży w stronę rzeki na wysokich palach. Poza atrakcjami kulinarnymi, stanowiłyby efektowne platformy widokowe. Na terenie zalewowym mogłyby nawet powstać asfaltowe alejki spacerowe odporne nawet na czasowe zalewania tych terenów.
Będąc w Radzie Miasta Poznania, wielokrotnie powołując się na doświadczenia amsterdamskie, paryskie, ba, nawet toruńskie, bydgoskie czy pilskie, proponowałem lokalizowanie restauracji i kawiarni na pokładach starych stateczków, do których można by wchodzić trapami z wysokich nabrzeży. Czasowe wylewanie rzeki powodowałoby, że unosiłyby się one na wodzie, co stanowiłoby dodatkową atrakcję.
Między mostami Królowej Jadwigi a mostem ul. Hetmańskiej z jednej strony oraz między mostem kolejowym na Garbarach i ul. Gdyńską z drugiej, można stworzyć wspaniałe warunki spacerowe, alejki, szlaki itp. Warta przy osiedlach ratajskich – poprzez obfite zadrzewienia – też stanowi oryginalne miejsce spacerowe.
Warta widziana z perspektywy Szeląga to miejsce niezwykłe. Rozlewająca się i zakręcająca w tym miejscu rzeka tworzy niezwykłe wrażenia widokowe. Warta w najbardziej peryferyjnych fragmentach miasta, poza mostami na Gdyńskiej i poniżej ul. Hetmańskiej – to miejsca niezagospodarowane, które mogłyby pozostać miejscem penetracji przyrodniczej. Stworzenie przez organizacje ekologiczne szlaków turystyki przyrodniczej skutkowałoby rozwojem nowych form rekreacji w mieście.
Miejscem niezwykłym jest również Warta na wysokości Ostrowa Tumskiego. Miejsce to jest powszechnie kojarzone z katedrą i siedzibą Archidiecezji Poznańskiej. Jednak za torami kolejowymi znajdują się obiekty EC Garbary w grupie Dalkia, która chce wycofać się z tego miejsca. Parę lat temu, wywołując plan miejscowy, udało się Radzie Miasta Poznania uratować Ostrów Tumski przed przeznaczeniem na składnicę przemysłową.
Cały ten obszar może być zagospodarowany pro-miejsko z uwzględnieniem i uhonorowaniem obecnego sakralnego – szerzej kulturowego – charakteru. Idealnym rozwiązaniem byłoby stworzenie tu miasteczka akademickiego z centralną biblioteką lub innymi funkcjami dla kultury (na terenie obecnej Dalkii jest stara hala z idealną akustyką – mogłaby stać się salą koncertową i centrum kulturalnym), a niektóre sąsiadujące budynki mogłyby być akademikami lub hotelami. Połączone mostem z Szelągiem (który, zdaje się, kiedyś istniał) mogłyby przedłużyć szlak spacerowy.
Warcie w mieście potrzeba odważnych – i szybkich – koncepcji i decyzji. Prof. Piotr Kowalczak od dawna proponuje spiętrzenie Warty na granicach miasta – taki ruch dałby nowe możliwości planowania obszarów nadwarciańskich w samym mieście. Rozwiązania znamy, czas na decyzje. Inną sprawą, co do której musi zapaść konkretna decyzja (pozytywna lub negatywna, ale jednak szybka) jest odbudowa starego koryta Warty. Ten pomysł co chwila wraca w różnych koncepcjach. Pas starego koryta rzeki nie jest dziś niczym zabudowany, więc odbudowa nie stwarzałaby żadnych kłopotów. Podstawą rozważań w tym zakresie winna być analiza hydrologiczna określająca skalę ewentualnego zagrożenia dla centralnych obszarów miasta. W przypadku rezygnacji należałoby zaproponować dla tego obszaru jakieś funkcje miastotwórcze – może częściowe odkopanie starego koryta z wpuszczeniem strumienia wody przepłukiwanego pod ciśnieniem, jako namiastkę starego koryta. Tak czy inaczej, decyzję trzeba podjąć już!
KontenerArt to też ciekawa propozycja dla obszaru nadwarciańskiego. Odbudowywana Stara Gazownia, mająca być nowym centrum kulturalnym, również jak najbardziej pasuje do tych koncepcji.
Dyskusja w „Gazecie” toczy się w momencie, gdy nad Wartą pojawiły się pierwsze jaskółki zmiany – jest przepiękny nowy Most Rocha, powstaje Kampus Politechniki Poznańskiej, który ma łączyć funkcje uczelniane i funkcje miejskie (tam właśnie mają powstać kawiarenki i restauracje dla mieszkańców). Teraz trzeba więc mądrych kontynuacji, bądź nowych ciekawych pomysłów: konkursów na zagospodarowanie Warty w mieście było przynajmniej kilka.
Decyzje trzeba podejmować szybko, bo zaczyna się psucie krajobrazu nad Wartą. Szkoda, że na terenie starego portu powstało zamknięte osiedle mieszkaniowe. Jestem (byłem) zwolennikiem odbudowy charakteru portowego tej części miasta – o budowie swoistej „dzielnicy portowej”: motelu, hotelu, małej stanicy kajakowo-żeglarskiej, sieci sklepów (wędkarskich, żeglarskich, sportowych itp.) i usług związanych z wodą, restauracji, kawiarenek, pubów. Wiadomo, że istniejącego niegdyś portu przeładunkowego nie da się odtworzyć, ale warto było odtworzyć pewną portową atmosferę, coś na rodzaj Starego Portu. W powiązaniu z jakimś ciekawym pomysłem na Starą Rzeźnię, ta część Poznania byłaby „nowym centrum turystyczno-rekreacyjnym”.
Jeszcze jedna drobna sprawa: turystyka wodna na Warcie. Miasto straciło stateczek pływający w mieście (podobno obecnie kursuje na Wybrzeżu), choć cały czas myśli się od odtworzeniu takich funkcji nad Wartą. Dzisiaj wiadomo, że budowa programu turystyki wodnej w mieście nie uda się bez współpracy z innymi nadwarciańskimi gminami leżącymi w sąsiedztwie Poznania.
Kiedyś miasta nad rzekami budowano świadomie. Poznań może określić swoje nowe szanse rozwojowe wstęgą Warty. Odwracanie się od niej i uporczywe trwanie w tym stanie to stracone szanse.
Tekst został opublikowany w poznańskiej "Gazecie Wyborczej" w ramach debaty o zagospodarowaniu Warty w Poznaniu
Inne tematy w dziale Gospodarka