Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
306
BLOG

Olaboga, biją Kościół!

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 12

Olaboga, Kościół biją! W tonie dojść dużej sensacji „Rzeczpospolita” informuje o narastającej fali antyklerykalizmu w polskich mediach. Powiem nieskromnie: nic nowego. O tym zjawisku pisałem dość dawno w artykule „Radykalny antyklerykalizm jest realny” („Terytorium Komanczów”, 16 września 2010r.!).
 
Pisałem wówczas: „Od pewnego czasu publikowane są coraz głośniejsze teksty niechętne księżom, czy Kościołowi, ale teksty publikowane w popularnych czasopismach wprost podważające istnienie Boga (nawet jeśli są to omówienia opinii innych osób) to w sumie nowość. Całkiem niedawno pojawił się zbiór wypowiedzi znanych osobistości pod znaczącym tytułem Niezbędnik ateisty, który przeszedł bez echa. To znaczy: bez protestów. Coraz częściej słyszę odważne deklaracje osób chcących występować Kościoła. Opinie niektórych lewicowych polityków o konieczności zweryfikowania – a nawet wypowiedzenia – konkordatu nie napotykają na zdecydowany odpór ze strony chrześcijańskich formacji politycznych. Coraz odważniej swe antyklerykalne myśli formułuje Janusz Palikot. Artykułów antykościelnych jest coraz więcej… A „manifestacja” przeciwko obecności krzyża na Krakowskim Przedmieściu zwołana przez Internet, grupująca kilka tysięcy ludzi (!) zadziwiła największych znawców życia publicznego. I to wszystko dzieje się w kraju uznawanym za katolicki”.
 
 
Raport-książka, którą omawia „Rz” za Katolicką Agencją Informacyjną nosi tytuł „Kościół. Stereotypy, uprzedzenia, manipulacje”. Według autorów jest źle – „W mediach buduje się wizerunek księży jako grupy obłudnej, do cna zdeprawowanej, tylko w niewielkim stopniu przestrzegających norm obyczajowych związanych z kapłaństwem…” (Rz, 15 listopada 2012). „Według jednego z mitów księża, zabraniając innym seksu, sami często go uprawiają” (Rz, 24-25 listopada 2012). „…sposób podawania tych [o pedofilii – KM] informacji w mediach sprawia wrażenie, że to, co jest marginalne, jest potężnym zjawiskiem” (Rz, 24-25 listopada 2012).
 
 
Rzeczywiście, fala niechęci do Kościoła katolickiego regularnie narasta. Obudowuje się mitami i stereotypami, ale też – niestety dla Kościoła – żywi się prawdziwymi informacjami dotyczącymi zachowania poszczególnych kapłanów i biskupów. Afery z udziałem katolickich księży pojawiają się może w taką samą częstotliwością, jak w przypadku innych grup – nauczycieli, urzędników, wojskowych i innych – ale to właśnie Kościół nieszczęsnym głosem swoich biskupów często reaguje odpowiedzią w rodzaju „to wewnętrzna sprawa Kościoła”.
 
 
Sprawa przejmowania budynku poznańskiego VIII LO budziła niechęć od samego początku. We wrześniu 2008r. Kuria, w wyniku wyroku sądu, przejęła budynek zajmowany przez VIII Liceum Ogólnokształcące. Zażądała prawie 2 mln czynszu, na co nie chciało zgodzić się miasto, tłumacząc, że to stawka zawyżona, na którą miasta nie stać. Kontrowersje wzbudził styl (budynek zajmowany przez LO powstał ze składek społecznych zbieranych przez jednego z księży prawie 100 lat temu), jak i kwota, o jaką biła się Kuria. Wyliczała ona tę kwotę według stawek komercyjnych, podczas, gdy sama korzystała z lokali wynajmowanych od miasta po stawkach preferencyjnych.
 
 
Skoro jesteśmy na podwórku poznańskim, warto przypomnieć tzw. „sprawę Paetza” i próbę wyciszania afery z jego udziałem albo niedawną aferę, kiedy to wikariusz w jednej z poznańskich parafii nie powiadomił pogotowia o porodzie dziecka, jego dziecka, na plebanii. Tam też pojawiło się „to sprawa kościoła”. Wizerunkowi Kościoła nie pomagają agresywne wypowiedzi biskupów i księży w toku wielu debat społecznych (sprawa aborcji, in vitro, pedofilia w Europie zachodniej i Ameryce, pobicie dziennikarki w Częstochowie, akcja billboardowa ateistów).
 
 
Nie zabraniam Kościołowi bronienia swoich racji i krytykowania niedobrych, ich zdaniem, postaw moralnych i ideowych. Rzecz jednak nie w tylko w treści, ale i w formie. Jeśli uczniowie Chrystusa atakują agresją, to niech nie dziwią się, że nie są traktowani łagodnie – takie niestety nastały czasy… Agresja w życiu publicznym to choroba powszechnie znana. Nie są od niej wolni i politycy, i biskupi. Nie chcę powtarzać głosów tych wszystkich świeckich ludzi Kościoła, którzy boleją nad tym, że wzrost agresji jest również współwiną Kościoła… Milcząca akceptacja dla politycznej agresji jest tak samo groźna jak aktywny w niej udział …
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka