Wrzesień, w odróżnieniu od sierpnia, to miesiąc smutnych rocznic związanych z wojną. 1 września 1939r. napadły Niemcy na Polskę, 17 września najazdu na nasz kraj dokonali Sowieci.
Tak jak 1 września nie budził nigdy u nikogo - nawet u największych komuchów - wątpliwości i był zawsze obchodzony jako rocznica straszliwej hitlerowskiej zbrodni, tak 17 września w oficjalnej komunistycznej propagandzie nie istniał w ogóle. Związek Sowiecki był zawsze prezentowany jako sojusznik w walce z Hitlerem i jego bandą.
Dopiero uwalnianie Polski z komunistycznego jarzma w roku 1980 i 1989 doprowadziło do tego, że rocznica 17 września została wspominana na równi z 1 września. Niekiedy nawet bardziej. I w tym problem ...
Rozumiem, że wolna Polska i środowiska polityki niepodległościowej zachłysnęły się możliwością przypominania o sowieckiej napaści, jednak czasami w przez te paręnaście lat III RP budziło się się we mnie przekonanie i przeczucie, że jeśli będziemy kładli niewspółmiernie duży nacisk na rocznice 17 września, znacznie większy niż 1 września, wówczas powstanie wrażenie, żę wojna wybuchła przeszło dwa tygodnie później. I znam takie osoby z pokolenia znacznie mi młodszych, którzy - jeśli nie wprost, to pośrednio - zaczynają być zorientowani na rocznice sowieckiej napaści, "odkładając" niemiecką na nieco dalszy plan.
Prawda jest taka, że wojna rozpoczęła się 1 września i rozpoczęli ją Niemcy napadając na Polskę. Nie oznacza to oczywiście, że Sowietów należy traktować ulgowo, gdyż dokonali takich samych strasznych zbrodni na polskim narodzie. Symbolem hitlerowskiego bestialstwa jest niemiecki obóz śmierci Auschwitz, tak jak momentem pamięci o sowieckiej zbrodni jest Katyń.
I dziś, wspominając smutne losy Polski września'39, chylimy głowy nad grobami polskich bohaterów zakatowanych niemieckimi i sowieckimi bagnetami. W trakcie wojny, która wybuchła 1 września ...
Inne tematy w dziale Polityka
