Poznańska Cytadela, fot. Krzysztof Mączkowski
Poznańska Cytadela, fot. Krzysztof Mączkowski
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
188
BLOG

Miasto, ciekawostka ... przyrodnicza

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Pisanie o pięknie przyrody w dni, kiedy na dworze szaleją śnieżyce, jest może ryzykowne, ale nie pozbawione sensu. A na pewno ryzykowne jest pisanie o miastach jako przestrzeni przyrodniczo atrakcyjnej. W końcu miasta są wskazywane jako konglomerat urbanistyczny, przemysłowy, komunikacyjny, i mało kto dostrzega w nich przyrodnicze piękno, a jednak … To taka sama przestrzeń jak lasy, łąki – w której dokonują się procesy ekologiczne. Warunki do rozrodu zwierząt i wzrastania roślinności w miastach są nieco inne, jak gdzieś indziej, ale takie procesy i tu zachodzą.

Co ciekawe, prowadzenie obserwacji ciekawych gatunków zwierząt i roślin w miastach jest niekiedy łatwiejsze niż na rozległych obszarach leśnych i nadrzecznych. W miastach mamy je niekiedy „na wyciągnięcie ręki”. Ciekawostki przyrodnicze są do stwierdzenia zarówno w częściach peryferyjnych – gdzie łatwo dostrzec żerujące dziki, lisy, jelenie i łosie – ale i w centralnych obszarach nawet dużych miast. Pojawianie się zwierząt w miastach to efekt zajmowania naturalnych im przestrzeni przez miasta, ale także uznanie miasta przez niektóre gatunki za „naturalne” środowisko do życia – są gatunki, które nie występują poza środowiskami silnie zmienionymi przez człowieka. Poza tym wiele gatunków zwierząt traktuje miasta jako bogaty w pożywienie fast food.

Właśnie zimą do miast, z racji łatwości dostępu do pożywienia i wyższej temperatury, „wchodzą” gatunki, których obecność jest stwierdzana poza miastami. Poza wymienianymi już dzikami czy lisami, są to różne gatunki mew czy ptaków szponiastych. Tym więcej gatunków zwierząt w mieście, im większe zróżnicowanie biologiczne. Na bogactwo gatunkowe nie narzeka np. Poznań mający rozbudowany układ klinów zieleni, parków i rozległych przestrzeni parkowych.

Malo tego, poznańskie cmentarze, zwłaszcza te historyczne, stare, z dużym udziałem drzew, są miejscem zasiedlonym przez liczne gatunki sów. Liczne inwentaryzacje przyrodnicze potwierdzają występowanie uszatki (nielicznie lęgowej), włochatki, pójdźki, czy rzadko zalatującej płomykówki. Innym przykładem jest poznańska Cytadela – ten stworzony na bazie dawnych fortyfikacji obronnych 100-hektarowy park jestem miejscem lęgowym kilkudziesięciu ptaków, w tym takich gatunków jak dzięcioł zielony i dzięcioł czarny, nie wspominając o mniejszych gatunkach.

Silnie zmienionym przez człowieka obszarem są górczyńskie szachty, kompleks sztucznych stawów, zwanych gliniankami – pozostałość po wyrobisku żwiru i gliny. To właśnie tam można wypatrzeć bączka, czy rokitniczkę, małego ptaszka zamieszkującego trzcinowiska, którego częściej słychać niż widać. Jest tu wielka kolonia mewy śmieszki (kilkaset gniazd) i gniazda rybitwy czarnej – „osmalonego” ptaka sprawiającego wrażenie, że uciekł przed chwilą z dymiącego komina.

W każdym mieście interesującym miejscem obserwacji przyrodniczych są doliny rzek – tych naturalnych i wyregulowanych. Ptaki traktują je jako „autostrady” do łatwego przemieszczania się, źródło pożywienia i niekiedy miejsce lęgów. Inne warunki ma np. Warszawa z naturalnymi piaszczystymi wyspami na Wiśle, inne Poznań z uregulowanym miejskim odcinkiem Warty, ale rzeki zawsze są pod tym względem ciekawe.

„Lotniskami” i „autostradami” w miastach są także duże zbiorniki wodne. W Poznaniu są to np. Jezioro Maltańskie lub Jezioro Kierskie – tam co roku na wiosnę i jesień, gromadzi tysiące migrujących ptaków: gęsi, kaczek, nurów, traczy.

Jak już wspomniałem, miasta to miejsce występowania gatunków, których nie zobaczy się już poza nimi. Do takich gatunków zwierząt należy jerzyk. Jerzyk, nie jeżyk! To ptak! Gnieździ się w blokowiskach, w szparach na wysokich kondygnacjach lub w specjalnie przygotowywanych przez ornitologów skrzynkach lęgowych. Na blokowiskach można zobaczyć pustułki – wystarczy podnieść głowę i dobrze im się przyjrzeć. Pustułki zajmują niekiedy wieże kościołów. Na żerowiska do miast wybierają się także myszołowy, krogulce, jastrzębie, a zobaczenie bielika na tle miejskiego nieba też jest możliwe.

Każdy z nas ma swoje ulubione miejsca i szlaki spacerowe – są to obszary nadrzeczne, parki, otoczenie jezior, łąki, ruiny jakiegoś zabytku, a może i osiedlowe tereny rekreacyjne. W każdym z nich można zobaczyć lub usłyszeć coś ciekawego. Rzecz w tym, by umieć to zauważyć. Do wiosny jest jeszcze trochę czasu, więc już teraz warto pomyśleć w jakie miejsca będziemy zapuszczać się gdy tylko choć trochę się ociepli.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo