Ech, cywilizacja jednak schodzi na psy, z całym szacunkiem dla psów… Nie, nie mam na myśli zniewieściałych facetów, ani tym podobnych spraw. Chodzi mi o zwykłe świąteczne życzenia.
Jeszcze niedawno dobrym zwyczajem było spotkać się osobiście i życzyć sobie dobrych świąt lub też zadzwonić. Dobrym zwyczajem było ręcznie kreślić życzenia na kartkach i wysyłać je pocztą.
Nowe technologie, rzecz jasna, te zacne zwyczaje zmieniły. Na początku dość nieśmiało, a z czasem coraz odważniej, a obecnie prawie wyłącznie ludzie wykorzystują możliwości, jakie dają smsy, maile i Facebook. Kartki świąteczne, te ręcznie podpisywane, zostały zastąpione sms-owymi i mailowymi masówkami, tworzonymi i powielanymi bezmyślnie na „jedno kopyto”. Wystarczy zaznaczyć na telefonie dziesiątki wpisanych tam numerów i nazwisk lub zapisać w okienku mailowym setki nazwisk i adresów poczty elektronicznych, wcisnąć jeden przycisk i fruuuu...! Życzenia wysłane.
Żadnej indywidualności, żadnego osobistego odniesienia do konkretnej osoby, tylko masowe elektroniczne bla, bla, bla. Na tle tego wszystkiego to już Facebook wygląda najlepiej, bo tam to chociaż trzeba się nieco wysilić i napisać coś oryginalnego, bo wiadomo, znajomi i ich znajomi przeczytają…
Każdy w świętach odnajduje coś dla siebie, chrześcijanie wierzą albo w narodzenie Bożego Syna, albo w cud Zmartwychwstania, niechrześcijanie Boże Narodzenie traktują jako zimowe przesilenie, a święta wielkanocne jako początek nowego życia związany w wiosną. Wbrew pozorom i jedni, i drudzy odnajdują w świętach jakąś wartość związaną z „magią”, cokolwiek to dziś oznacza. I to ich łączy.
Robienie z okazji świąt festiwalu zakupów, prezentów i konsumpcji też – paradoksalnie – łączy ludzi. Masówki sms-we i mailowe nie łączą nikogo, czynią z ludzi bezmyślne automaty. Znak czasu? Ja to brzmi w piosence? Kliknąć myszką, ma się wszystko?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo