Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
180
BLOG

ONR w kolebce "Solidarności" to kpina i hańba

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 7

Obecność ONR w kolebce „Solidarności”, w Sali Stoczni Gdańskiej, zasługuje za zdecydowane potępienie. To wstyd dla Polski i hańba. I choć staram się unikać twardych komentarzy dotyczących polityki, to ta sprawa zasługuje na zdecydowane potępienie.

"Solidarność" rodziła się w 1980 r. jako ruch pokojowy, demokratyczny, jako związek dający Polsce nowy początek. NSZZ "Solidarność" – najkrócej rzecz ujmując – to związek odwołujący się do najróżniejszych tradycji polskiej myśli politycznej i społecznej. Dużo w „Solidarności” myśli niepodległościowej, konserwatywnej, chrześcijańskiej, a nawet niepodległościowej myśli socjalistycznej wyrażanej przez PPS.

Tymczasem ONR ze swoimi heilującymi aktywistami i swoimi poronionym programem cofania Polski do początków XX wieku jest absolutnym zaprzeczeniem idei Sierpnia'80 i ideałów "Solidarności". Zresztą ONRowcy nie ukrywali wzgardy dla tradycji chadeckiej, mówiąc: "Prawica jest obca tradycji narodowej. To mieszanka zgniłej zachodniej chadecji i neosanacji. Nic dobrego dla Polski z takiej mieszanki nie wyniknie. To nie nasza droga”.

Bliżej ONRowi to prostackiego nacjonalizmu obecnego w PZPR w latach 80., a wyrażanego poglądami choćby Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald” niż idei solidarnościowej zmiany. Tylko to wystarczy, by związkowcy z "S" pogonili tych typów z Sali BHP.

Nie będę czepiał się członków władz Związku, bo widać, że są sami zaskoczeni całą tą sytuacją, ale liczę na to, że zdecydowanie się od tego zjazdu odetną i nie pozwolą więcej na neonazistowskie prowokacje w tym miejscu.

Nie przekonuje mnie informacja, że ONR jest legalny, bo już dawno powinien być zdelegalizowany, a ich konwentykle winny odbywać się w piwnicach. Z niewiadomych powodów rządzący tolerują heilujących na ulicach polskich miast, jakby nie dopuszczali myśli, że elektorat ONR-podobny w sumie gardzi prawicą i PiSem i że przy najbliższej okazji zagłosują na swoich nacjonalistycznych kandydatów. Choć w sumie nie to jest najważniejsze. Organizacje i osoby, które bezkarnie podnoszą ręce w hitlerowskim geście – nie, nie, już żadnym „rzymskim salucie” – powinny wiedzieć, że to ich ostatni gest na wolności.

Nie zgadzam się z prezydentem Gdańska, Pawłem Adamowiczem, który komentował, że "Gdańsk i gdańszczanie zostali obrażeni", bo obrażeni zostali wszyscy Polacy, nie tylko Gdańszczanie, dla których hitlerowskie "heil!" na polskiej ziemi jest hańbą i przypomnieniem pięciu lat ludobójstwa, którego na Narodzie Polskim dopuścili się ci, na których gesty powołują się troglodyci z ONR. Wstyd i hańba...!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka