Kwestie łóżkowe w poprzedniej mojej notce ja poruszywszy, jako niebywale istotne w żywocie człowieczym, jednakowoż inspiracjonistycznie jeszcze myśląc nad tym, muszę ja tu koniecznie poruszyć kwestię łóżkowej perwersji.
Tak się bowiem złożyło, że taka Kula na wyższe poziomy się wtaczając, duchowych rozwojów względem, o egoizm i zdziwaczenie jest posądzana przez człowiecze byty, co mnie dziwactwa wypominając, perwersyjnych zachowań we własnym łóżku i otoczeniu nie zauważają, a na dokładkę ich w tym temacie jakowaś dla mnie niezrozumiała duma rozpiera. W ten deseń, oświadcza takowa Nieuświadomiona Dusza, że nie śpi w łóżku sama i jakże to jest wielce przyjemne, albowiem nie zdając sobie sprawy z tego co ją jeszcze czeka.
Tedy, ja w tym temacie dyrdymałki filozoficzne na Salony postanowiłam napisać, ku pokrzepieniu tych co samotnie spędzawszy jedną czwartą swego żywota i gdyby im ochota przyszła niezdrowa te okoliczności zmienić, notka moja niechaj będzie ku temu przestrogą.
Jak ja już wspomniawszy wielokrotnie, łóżko mam w wielkim priorytecie i bardzo się lubię rozpustnie wylegiwać w owym łóżku do godzin takowych, gdy inne mróweczki i skowroneczki już mają za sobą połowę dnia pracy, posiłek spożywając, gdy taka Kula parząc sobie śniadaniową kawę. Łóżko moje, najprzyjemniejszym jest mnie meblem domowym, a jak wiadomo z literatury, przyjemnością się dzielić ze swym bliźnim jest bardzo trudno takowej osobie, co kocha bliźniego wprawdzie, ale siebie kocha o wiele bardziej. I nie mówię ja tutaj o jakowychś próżnych egoizmach, lecz z perspektywy uduchowionej miłości do swej własnej osoby. Albowiem nikt w ten deseń miłości prawdziwej na tym padole nie dozna, wpierw siebie samego bezwarunkowo nie pokochawszy. Można to łatwo zauważyć w galeriach handlowych, która na ten przykład osoba w sobie zakochaną będąc, także samo godna jest kochania. Wystarczy w ten deseń dyskrecjonistycznie sobie usiąść obok jakowegoś lustra i obserwować jak się kto sobie przygląda. Jeszcze lepiej jest w damskiej toalecie, bo tam spojrzenia w lustro intymne są jeszcze konkretniej. Stoi takowa kobieta przed lustrem i zmarszczki sobie liczy, a jak skończy po dwudziestu minutach, zaczyna liczyć fałdki na brzuchu i obracać się jak nakręcona, aby się upewnić, że cellulity na udach pogłębiwszy się jeszcze od ostatniej wizyty w toalecie. Po czym wzdycha głęboko i już mnie jest wiadome, że takowa kobieta dopuści się w swym łóżku perwersji...
Tak się bowiem złoży, że jak jakowyś facet się jej do łóżka wkręci, ona nie będzie protestować przed niczym. Pominę ja tu opis łóżkowych perwersji, co je sobie można na pornosach obejrzeć, ale napiszę w ten deseń o czym znacznie gorszym...
c. d. n.
;-)