W polskiej republice bananowej, jaką ufundowano nam w Magdalence i przy okrągłym stole zaplanowana z premedytacją fasadowość demokracji była jednym z kamieni węgielnych zmowy tak zwanych elit, a wielu z nas do dzisiaj wierzy, że jesteśmy demokratycznym państwem prawa, gdyż o tym ciągle zapewnia nas Salon.
Życie w takim patologicznym państwie ogłupia do tego stopnia, że coś oczywistego w prawdziwych demokracjach, u nas dla wielu obywateli jest odczytywane jako zagrożenie. Mam tu na myśli wbijane w głowy Polaków idiotyzmy mówiące, że przejęcie władzy przez opozycję, jest śmiertelnym zagrożeniem dla demokracji i trzeba robić wszystko by u steru władzy cały czas trwała opcja, która nie zaneguje i nie naruszy umowy zawartej w 1989 roku przez komunistów z kolaborantami.
Część naszych obywateli do tego stopnia uwierzyła w ten propagandowy trik, że nawet nie zdaje sobie sprawy, że bez prawdziwej opozycji, która ma szanse przejąć władzę i prawdziwie wolnych mediów, które nie negują tego fundamentu demokracji, cała drętwa gadka o demokratycznym państwie prawa jest tylko pustosłowiem.
Czująca się bezkarną i ochraniana przez media władza rozzuchwala się do tego stopnia, że traci poczucie rzeczywistości i sądzi, że ujdzie jej na sucho już dosłownie wszystko. Stąd ostatnie skandaliczne wyroki sądów i bezkarni mordercy własnego narodu, łapownicy, złodzieje w białych kołnierzykach, odpowiedzialni za Smoleńsk i cała armia różnej maści aferzystów okradająca Polskę i śmiejąca się nam wszystkim prosto w twarz.
Jednak obserwując to, co dzieje się dzisiaj szczególnie wśród młodych ludzi to posługując się ich slangiem widać już wyraźnie, że zaczynają „czaić” i „rozkminiać”, o co w tym wszystkim chodzi.
Oni widzą wyraźnie, że ktoś na siłę kopie rowy, buduje barykady, tworzy pola minowe tylko po to, aby do władzy nie doszli ci niosący biało-czerwony sztandar z napisem Bóg Honor Ojczyzna.
Jeżeli tylko zauważy się to zjawisko to natychmiast przychodzi do głowy kolejna niepokojąca myśl.
Czyżby próbowano nam wmówić, że wrogowie Boga Honoru i Ojczyzny są jedynymi prawowitymi właścicielami Polski, a poklepujący ich po pleckach politycy z Niemiec i Rosji pragną tylko naszego dobra?
Abu zrozumieć do końca intencje, jakie przyświecały komuchom i starannie wyselekcjonowanym przez Kiszczaka „konstruktywnym opozycjonistom” warto sięgnąć jeszcze raz do akt STASI i przypomnieć sobie ciągle obowiązujące słowa nieżyjącego już „mędrca”, „męża stanu” i jednego z „ojców polskiej demokracji”, Bronisława Geremka.
Jaka ma być ta przyszła Polska on zdradził już wtedy, tuż przed stanem wojennym:
Z akt STASI
SZYFROGRAM AMBASADORA NRD W WARSZAWIE DO KIEROWNICTWA NRD Z 2 GRUDNIA 1981 ROKU
Tow. Ciosek, minister ds. współpracy ze związkami zawodowymi, oświadczył w rozmowie z 1 grudnia [1981 roku]:
„ Nie wierzyłem własnym uszom. Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy "Solidarnością" w obecnej formie a socjalizmem realnym już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Aparat "Solidarności" musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji „Solidarność” mogłaby na nowo powstać, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę. Być może - kontynuował Geremek - tak umiarkowane siły jak Wałęsa mogłyby zostać zachowane. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w innej sytuacji politycznej kontynuować pewne procesy demokratyzacyjne.”
Te słowa, mimo że wypowiedziane przeszło trzydzieści lat temu ciągle obowiązują.
Opozycja tak, ale tylko taka, która nie ma „ambicji sięgania po władzę”. „Bez programu gdańskiego” oznacza dzisiaj, bez programu, który podważy fundamenty III RP wykopane w Magdalence i położone przy okrągłym stole. Zaś zastosowany przez Geremka skrót myślowy „bez Matki Boskiej w klapie”, oznacza ni mniej ni więcej tylko to, że nie wolno dopuścić do głosu właśnie tych, którzy niosą sztandar z napisem Bóg Honor Ojczyzna.
A co jeżeli okaże się, że Polacy się zjednoczą i będą zdeterminowani odzyskać swoją Ojczyznę?
I tu Geremek jest niezwykle aktualny i dzisiejszy nie pozostawiając wątpliwości.
Kiedy uzurpatorom i zdrajcom grozi utrata władzy, osądzenie i kara to nie ma innego wyjścia i „konfrontacja siłowa nieuchronna”.
Oni w obliczu zbliżającej się klęski gotowi są na rozwiązania siłowe i nie łudźmy się, że tak łatwo, tylko przy użyciu urny i kartki wyborczej pogonimy tę bandę szkodników i zdrajców.
Szczególnie po Smoleńsku ta okrągłostołowa szajka doskonale zdaje sobie sprawę, co jej grozi w przypadku odzyskania ojczyzny przez Polaków idących pod biało-czerwoną z Bogiem Honorem i Ojczyzną na ustach.
Artykuł opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara" Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6
Najnowszy numer ogólnopolskiego tygodnika Warszawska Gazeta już w kioskach



Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka