To wydaje się tak niewiarygodne, że aż trudno komentować. Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń podczas konferencji ''Możliwości rozwoju jednostek samorządu terytorialnego'' w Lublinie zapowiedział, że BĘDZIE PAŃSTWOWA SIEĆ SKLEPÓW SPOŻYWCZYCH. Zanosi się zatem na powtórkę sławetnej Bitwy o Handel z lat 1947-49 Hilarego Minca, tym razem w wykonaniu XXI-wiecznej bolszewii.
Bardzo słusznie! Nie będą jacyś prywaciarze, a zwłaszcza zagraniczne dyskonty bogacili się kosztem ludu pracującego miast i wsi. Rząd będzie regulował ceny i "zabezpieczał" wielkość produkcji rolnej i jej podaż w państwowych sklepach. I skończą jakieś spekulacyjne czereśnie po 100 zł/kg.
Zwolennicy "dobrej zmiany" będą z pewnością zachwyceni, że w konsekwencji po latach wrócą ich ulubione kartki na mięso, cukier i wyroby czekoladopodobne. Suweren pierwszego sortu nie ścierpiałby jedynie reglamentacji alkoholu i papierosów, ale aż tak głupi rząd PiS nie jest, aby reglamentować im towary pierwszej potrzeby.
Komentarze