Kontra Publicystyka Kontra Publicystyka
1761
BLOG

USA biorą wszystko. Ukraina sprzedaje. A Polska? Milczy i płaci.

Kontra Publicystyka Kontra Publicystyka Polityka Obserwuj notkę 9
Polska była pierwsza, gdy liczyła się pomoc. Pierwsza z bronią, pierwsza z transportami, pierwsza z otwartym domem dla milionów uchodźców. Ale gdy przyszła pora na gwarancje, kontrakty i wpływy – przy stole zabrakło dla nas miejsca. USA inwestują w ukraińskie złoża. Ukraina negocjuje twardo. Polska – mimo lojalności i kosztów – nie stawia warunków, nie zadaje pytań, nie uczestniczy w grze. To nie pierwszy raz. Ale może ostatni, by przerwać ten schemat.

Na naszych oczach zawierany jest sojusz o strategicznym znaczeniu dla kształtu globalnego porządku – układ, w którym Ukraina w zamian za bezpieczeństwo i wsparcie finansowe przekazuje Stanom Zjednoczonym dostęp do swoich zasobów naturalnych. USA umacniają swoją pozycję globalną, Ukraina zabezpiecza przetrwanie. Polska, mimo ogromnego zaangażowania od pierwszych dni wojny, pozostaje na marginesie.


Gospodarka surowcowa XXI wieku


Nie chodzi tu tylko o broń czy pieniądze. Stawka jest znacznie wyższa. Ukraina posiada bogate złoża litu, grafitu, kobaltu, niklu i innych metali ziem rzadkich – kluczowych dla współczesnych technologii: elektromobilności, zbrojeń, energetyki odnawialnej. Dziś kontrolę nad ich wydobyciem mają głównie Chiny. USA, inwestując w Ukrainę, dywersyfikują swoje źródła. To strategiczna inwestycja w przyszłość.


Dla Ukrainy to desperacki krok ratunkowy. Dla USA – strategiczne wzmocnienie niezależności od Pekinu i zabezpieczenie potęgi własnego przemysłu. Twarda gra interesów, opłacona przez obie strony konkretnymi zyskami.


Polska: partner lojalny, ale pomijany


W tym samym czasie Polska – która jako pierwsza rzuciła się z pomocą – nie uzyskała żadnych trwałych gwarancji. Wymierna pomoc humanitarna i militarna, ogromne zaangażowanie społeczne i państwowe, nie zostały przełożone na konkretne korzyści polityczne czy ekonomiczne.


Polacy przyjęli miliony uchodźców nie do ośrodków tymczasowych, ale do własnych domów. Państwo przekazało Ukrainie setki jednostek ciężkiego sprzętu, tysiące ton amunicji, systemy artyleryjskie i transportery opancerzone. Bez warunków, bez umów, bez udziału w długofalowych projektach. Wsparcie było bezinteresowne, ale kosztowne.


Polska od lat pełni rolę lojalnego partnera. Za przelaną krew na misjach w Iraku i Afganistanie – gdzie polscy żołnierze ginęli ramię w ramię z amerykańskimi – dostaliśmy jako ostatni w Europie Środkowo-Wschodniej dostęp do programu ruchu bezwizowego do USA. To symboliczne i wymowne.


Ekspansja bez wzajemności


Tymczasem ukraiński kapitał coraz wyraźniej zaznacza swoją obecność w Polsce. Powstała spółka UZ Cargo Poland, która szybko rozpoczęła działalność przewozową. Terminal kontenerowy w Porcie Gdańsk przeszedł w ręce firm powiązanych z Ukrainą. Polskie firmy takie jak Ursus, Calfrost, Nordis czy Intersport zostały przejęte przez ukraińskich inwestorów. Wszystko legalnie. Wszystko gotówką. Skąd te środki? Jakie są powiązania właścicielskie? Państwo polskie nie zadaje pytań.


Wołyń – przemilczany wyrzut sumienia


Szczególnie bolesna jest sprawa ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Mimo wielokrotnych deklaracji, prace poszukiwawcze i identyfikacyjne nie zostały wznowione. W wymiarze symbolicznym Polska przyjęła na siebie ciężar moralny wojny, ale nie potrafi – lub nie chce – doprosić się elementarnego gestu w zamian: godnego pochówku własnych obywateli.


Powtarzający się schemat


To nie pierwszy raz, gdy Polska płaci więcej, niż zyskuje. Historia zna przykłady: II wojna światowa, Jałta, wojna w Iraku, misje w Afganistanie, tarcza antyrakietowa. Zawsze w pierwszym szeregu, zawsze lojalnie, zawsze z nadzieją na wzajemność. I niemal zawsze – bez realnych korzyści. Problem nie leży tylko w aktualnym rządzie, lecz w braku długofalowej strategii państwowej.


Pytania, które trzeba postawić


Dlaczego Polska, przy tak dużym zaangażowaniu, nie uczestniczy w podziale kontraktów odbudowy?


Dlaczego nie domaga się udziału w wydobyciu ukraińskich surowców, skoro współfinansuje wojnę?


Dlaczego nie mamy wpływu na kształt powojennych relacji, mimo że stanowimy główny kanał logistyczny?


Dlaczego nie potrafimy postawić twardych warunków?


Co dalej?


Ukraina zostanie odbudowana – za środki zewnętrzne, z pomocą zachodnich firm. USA i Niemcy zabezpieczą wpływy. Francja wejdzie z projektami energetycznymi. Japonia i Korea zaoferują technologie. Polska – o ile nie zmieni kierunku – znów zostanie z rolą zaplecza: tranzytu, schronienia, rynku zbytu. Bez wpływu. Bez zysku.


Potrzebujemy nowego myślenia


Nie chodzi o to, by odwracać się od sojuszników. Chodzi o to, by przestać być państwem, które pomaga bez stawiania warunków. Sojusze mają sens tylko wtedy, gdy są oparte na wzajemności.


Pomoc – tak. Ale nie bezwarunkowa.

Partnerstwo – tak. Ale z głosem przy stole.

Szacunek – tak. Ale nie za cenę milczenia.


Jeśli Polska nie zacznie upominać się o swój interes, to nikt go nie uwzględni. W geopolityce nie ma sentymentów. Są tylko ci, którzy potrafią liczyć – i ci, którzy liczą na wdzięczność.


Pora przestać być tymi drugimi.



Zobacz galerię zdjęć:

Założyciel i redaktor obywatelskiego projektu publicystycznego „Kontra”.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka