Kto wie, ten wie, kim jest Krzysztof Gozdowski. Człowiek szalony i kochany, antykomunista, przyjaciel rosyjskiego "Memoriału", a poza tym globtroter, świetny prozaik i poeta (autor "Grypy żołądkowej gorzkiej") i wierzący katolik. Człowiek prawy w każdym ze znaczeń tego słowa.
I właśnie, właśnie odszedł do Pana.
Po przemierzeniu szerokich stron świata tego kilka dni temu zginął tragicznie niedaleko swego domu zwanego Gozdayówką, w lasach niedaleko Zielonej Góry, gdzie zamierzał otworzyć niezwykły teatr. Pożegnamy Go na Mszy Świętej w kościele Bożego Ciała w Poznaniu 18 czerwca o godzinie 9.00 - i na cmentarzu junikowskim o 14.30.
Byliśmy u niego zimą. Wiózł nas swoim samochodem. Przejeżdżając koło Świebodzina zatrzymaliśmy się na modlitwę u stóp tej niezwykłej figury Pana Jezusa. Krzysztof poprosił wtedy, żebym zrobił Mu zdjęcie pod Panem Jezusem.
Niech Cię przygarnie Chrystus uwielbiony, Krzysztofie!
Inne tematy w dziale Rozmaitości