WIERSZE Z KSIĄŻKI MODLITWA DO PAJĄKA - część I
Dział: Kultura Temat: Literatura i Historia
Zygmunt Jan Prusiński
ANIOŁ NA BRZEGU MOICH RZĘS...
Motto: "z błyszczącymi oczami
zaczytaj się... we mnie
kolejnych słów pożądając
i rozbierz je... wers po wersie"
- Ewa Prusińska - Bednarz
Noce nie tylko są by sen przytulić.
Kładziemy się razem a jednak osobno,
tulimy tajemnice na pograniczu
przekazywania przysiąg słów,
że nikt nie jest w stanie
złamać naszego drzewa.
Rośniemy w sobie i na uboczu.
Kładziesz rękę na moim brzuchu,
ja kładę na uda by rozgrzać
skalne trawy nocą i po trosze
płynące myśli pomiędzy nami,
odwracasz się wnet wstydliwie.
Dążę do pokoju naszych ciał.
Fioletowe słowa rzeźbię -
jest zarys i rysa modlitwy
głodna w moim pocieszeniu
na zielonym prześcieradle,
gdzie wszystko rośnie powoli.
Niewinny anioł rozbiera twoje wersy...
31.7.2012 - Ustka
Wtorek 11:41
ŻEBY NAPISAĆ WIERSZ
Żeby napisać wiersz,
nie potrzeba dużo miejsca,
nie potrzeba deszczu,
w ogóle żadnych pór roku. –
Nie jestem policjantem,
nie jestem politykiem –
szarą eminencją w dyplomacji.
Niech tak będzie jak kurz
na półce z książkami,
wiem że dzisiaj jest przedostatni
dzień stycznia – zwykła data,
jak ten ożywiony wiersz
szuka swojego miejsca w kącie,
czeka na tancerkę w przebraniu.
Wczoraj w nocy czytałem
wiersze Włodzimierza Szymanowicza –
skazanego za błazenady władzy,
za te jasności w ciemności – bo nigdy
nie doszedł do komfortu w środku.
Tylko tyle i aż za dużo słów:
„którędy pójdą dzicy święci”...
Ja takich kieruję do knajpy.
I tam w modlitwach własnych
piją za samobójców poetów,
bo są warci każdego liścia na drzewie w raju.
30.01.2008 - Ustka
POSŁUCHAJ SKRZYPIEC PRZY ZACHODZĄCYM SŁOŃCU
Jesteś nieprzeciętna w tym co robisz.
Szczodrość niepohamowana
jak temperament chilijskiej sosny.
Każde słowo z książki
bliższe jest od krzyku -
rozpalona czekasz na znak.
Pod drzewami cytrusowymi
porozmawiamy przy hiszpańskim winie,
o miłości.
- Czy słyszysz nad zatoką skrzypce?
Ktoś zamówił nam koncert życzeń,
może sam Federico Garcia Lorca?
Otocz mnie Erotyką -
nie skąp zbliżeń pod palmami,
niech się unosi płynność rąk...
Zadeklamuję wybrany wiersz miłosny
Józefa Łobodowskiego z Madrytu.
- Będziesz łagodna - będziesz otwarta,
jak trawa gościnna dla rosy przed świtem.
5.2.2011 – Ustka
Sobota 19:58
ROZNAMIĘTNIASZ MNIE W POLU SŁONECZNIKOWYM
Sama o tym nie wiesz Mar,
roznamiętniasz mnie w polu słonecznikowym.
W szykownym marszu pośród żółtych kwiatów,
swoje włosy rozrzuć na wiatr.
Wincenty van Gogh od razu zauważy,
przybiegnie z pędzlami i farbami.
Poproszę by namalował cię nago,
na tle słonecznych kwiatów...
Staniesz się ozdobą w tawernach,
sprzedamy kilka obrazów i będziemy bogaci.
Pojadę z tobą na Majorkę,
byłem w Al Neral i w Palmie. -
To tam na balkonie w hoteliku,
czytałem „Piękni dwudziestoletni” Marka Hłasko.
Moja kobieto z obrazu van Gogha,
zbliż swoje usta bym cię całował.
Wystarczy mi dwieście pocałunków -
świt mnie zastanie w erotycznym ornamencie.
4.2.2011 – Ustka
Piątek 20:20
Wiersze z książki "Modlitwa do pająka"
______________________________________________________________________________