Korona Korona
156
BLOG

Koalicja Obywatelska zmienia nazwę na... Koalicja Obywatelska. Czy coś pomyliłem?

Korona Korona Polityka Obserwuj notkę 6

Tutaj niestety muszę się zgodzić z Mariuszem Błaszczakiem, który podczas konwencji PiS miał powiedzieć: Zmienia nazwę Koalicja Obywatelska na jaką? Na Koalicję Obywatelską. To jest jakiś żart, to jest jakaś kpina. Tym samym wyjął mi to stwierdzenie z ust, które sam wcześniej miałem w głowie zasiadając do pisania tej notki, ale postanowiłem przejrzeć jeszcze raz media zanim zacznę.

Nie trudno jednak było odnieść podobne wrażenie. Sądzę, że większość Polaków będzie miała tak samo. W świadomości zdecydowanej większości z nich takie partie jak Nowoczesna i Inicjatywa Polska w zasadzie do tej pory nie istniały, a jeśli istniały to właśnie jako przybudówki PO w ramach Koalicji Obywatelskiej, na którą głosowali dwa lata temu w wyb. parl. Wielu z nich dopiero dzisiaj przy okazji tej fuzji dowie się o ich istnieniu. Donald Tusk na konwencji zjednoczeniowej powiedział:

— Jak my się od dziś nazywamy? My się nazywamy Koalicja Obywatelska, bo jako Koalicja Obywatelska wygrywaliśmy już wybory. I wygramy następne wybory. Niczego nie musimy wymyślać, żadnych sztuczek. Tylko prawda, tylko siła, tylko dobro.

Naprawdę? Żadnych sztuczek? A to co miało być? Nowa partia? Nowe otwarcie? Bo co? Bo Platforma Obywatelska przestała formalnie istnieć? Gdyby to Polska 2050 dołączyła do tej Koalicji Obywatelskiej, która już przecież istniała, to może jeszcze można by to określić jakąś istotną zmianą. Ale tego nie zrobi z wielu powodów, a największym z nich jest Szymon Hołownia, który ma alergię na Tuska. I ta alergia go w końcu zabiła jako polityka, ale o tym być może kiedy indziej.

O tym, że Platforma Obywatelska przestanie istnieć i zacznie istnieć jako Koalicja Obywatelska wraz z pozostałymi swoimi przybudówkami pisałem już ponad tydzień temu:

Reasumując: nie będzie to raczej game changer, ale może być game over jeśli ta nowa partia Tuska będzie tylko zmianą nazwy (choć w kuluarach szeptają, że przestanie istnieć jedynie Platforma Obywatelska, wszyscy zaś przejdą pod szyld Koalicji Obywatelskiej, będzie to więc bardziej zwarcie szeregów, niż jakieś nowe otwarcie)

https://www.salon24.pl/u/korona/1468658,tusk-tworzy-nowa-partie-to-bedzie-game-changer-czy-game-over-i-dla-kogo

Podtrzymuję również swoje dalsze słowa z tego tekstu, które będą najlepszym komentarzem do dzisiejszych wydarzeń:

Wszyscy znamy również powiedzenie: nie wlewa się młodego wina do starych bukłaków, bo zmarnuje się jedno i drugie. Nikt jednak nie powiedział co będzie jak się wleje stare wino do młodych bukłaków. Jedno jest pewne: stare wino nie stanie się od tego młode. Na co więc liczy Donald Tusk budując swoją nową partię? To zależy od tego z jakim przekazem i do kogo wyjdzie ta nowa stara partia: czy znowu będzie grać lewicowymi postulatami, które im już nie przysporzą więcej wyborców, czy sięgnie również po tego umiarkowanie konserwatywnego wyborcę, który już nie jest tak przywiązany do PiSu, a Konfederacja jest dla niego zbyt radykalna. Kimś takim miał być Szymon Hołownia i był jeszcze na miesiąc, dwa po ostatnich wyb. parl. Scena polityczna jednak tak jak natura nie lubi próżni i choć Szymon Hołownia stwierdził, że to polskie piekiełko polityczne, w którym wciąż rządzą te same dwa diabły i nie ma jeszcze możliwości odsunąć ich od władzy, to nie miejsce dla niego, nie znaczy, że jego wyborcy nagle się zdematerializowali, a było ich w szczycie prawie tyle co ma aktualnie Mentzen i Konfederacja (wyb. prez. 2020 i wyb. parl. 2023). Jest więc po co sięgać, bo wśród Polaków jest duży procent umiarkowanych prawicowców, wystarczy umieć do nich przemówić. Nie umiał tego Rafał Trzaskowski, bo zbyt lewicowy i nie robił tego Donald Tusk jako prezes partii, co było wielkim błędem, który teraz może jednak kosztować go utratę władzy. Na samym antyPiSie już się nie wygra wyborów, bo Polacy mają już na kogo głosować i zagłosują choćby mieli wymiotować przy urnie.

Może i ta "nowa partia" zdobędzie najwięcej punktów w kolejnych wyborach, ale powtórzy los innego zwycięzcy z poprzednich: PiS, które nie miało z kim utworzyć rządu. Nie wiem co musiałaby zrobić Polska 2050, żeby znowu zacząć się liczyć na tej scenie i w ogóle wejść do tego nowego Sejmu za dwa lata. PSL podobnie. Zresztą, nawet jak im się to uda, wprowadzą do niego co najwyżej po kilku posłów. Trzecia Droga okazała się być drogą do nikąd, a to głównie niestety wina Szymona Hołowni, który zwyczajnie się pogubił i zatracił w swojej niechęci do Tuska, która może jest nawet jeszcze większa niż do Kaczyńskiego.

PiS jednak też nie będzie mieć łatwo i nawet jak razem z Konfederacją zdobędzie wystarczająco głosów, żeby utworzyć rząd i ten rząd utworzy - w tym samym momencie władzę straci, Kaczyński już nie będzie mógł tak sam wszystkim rozporządzać. Nie pozwoli mu na to Konfederacja, a w szczególności jej lider, Sławomir Mentzen, który znowu dzisiaj zaatakował PiS w czasie trwania ich konwencji, znowu nie KO, ale swoich rzekomych przyszłych koalicjantów:

Coroczna waloryzacja 800+, bony mieszkaniowe na 100k zł za trzecie dziecko, dochód podstawowy 500 zł dla każdego, likwidacja kwoty wolnej, czterodniowy tydzień pracy dla seniorów, gwarancja wkładu własnego i wiele innych podobnych pomysłów znajduje się w pokazanym dziś socjalistycznym programie PiS.

I jeszcze ktoś się dziwi, że nie chcę mieć nic wspólnego z tym planem ostatecznego zrujnowania naszego państwa?

https://x.com/SlawomirMentzen/status/1981650359832424733

Nie trudno sobie wyobrazić ewentualne głosowanie w tym nowym Sejmie nad tymi projektami PiS. Bez głosów Konfederacji i jakiejś części głosów KO żadna ustawa Kaczyńskiego nie przejdzie. Wystarczy, że zbiesi się paru posłów Konfederacji a KO jak jeden mur zagłosuje również przeciw. To, co było przez poprzednie 8 lat ich rządów, już się nie powtórzy. PiS znowu będzie u władzy... i tę władzę zarazem straci.

Do wyborów jednak jeszcze prawie dwa lata i wszystko... no prawie wszystko... może się zdarzyć, jak śpiewała Lipnicka. Jedno jest pewne: na samodzielne rządy PiS już nie ma szans, ale to zdaje się nie docierać do Jarosława Kaczyńskiego. Tak samo jak zdaje się nie docierać do Donalda Tuska, że bez kolejnej "trzeciej nogi" nie utrzyma władzy.

Korona
O mnie Korona

Nie ma potężniejszego władcy od tego, który panuje nad sobą. Nie ma większego niewolnika od tego, który tego nie potrafi.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka