P.Aleksander Radczenko napisał w „PRZEGLĄDZIE”:
„Niektórzy eksperci zwracają uwagę, że Litwa przystąpiła do €urolandu w najgorszym momencie, gdy €uro jest wobec dolara najsłabsze od dziewięciu lat. W rzeczywistości jednak nie ma to dla Litwy większego znaczenia. Od 2002 r. lit był i tak w ramach tzw. modelu zarządu walutowego sztywno powiązany z €uro (3,45 lita za 1 €), a Litwa była uzależniona od polityki Europejskiego Banku Centralnego, chociaż nie miała wpływu na jego decyzje. Teraz to się zmieni. Litwa została pełnoprawnym członkiem €urolandu ze wszystkimi korzyściami i zobowiązaniami z tego wynikającymi, a więc: sudie, litas, sveikas €uras! („Żegnaj licie, witaj €uro!”).
Więc teraz kilka uwag:
1) Od lat mówię, ze wprowadzenie €uro nie jest żadnym problemem: wystarczy, że każdy Polak wsadzi do koperty 4,20 czy ile tam wynosi akurat kurs €uro, napisze na kopercie „1€” - i już można płacić w €uro. Dla lepszego efektu zanosimy wszyscy te koperty do banku – a bank nam za każdą kopertę wypłaca €1...
Problem w czym innym: złotówka jest wolną walutą, nie jest z €uro sztywno powiązana – dzięki czemu ten kurs się zmienia, dopasowując się do realiów gospodarczych. Ustanowienie sztywnego kursu to – jak to ujął był śp.Milton Friedman: „Przybicie rękojeści rudla do burty by lepiej utrzymywać stały kurs łódki”.
2) Nie oznacza to jakiejś katastrofy – ale na pewno utrudnia. Jednak można zauważyć, że np. Nowy Meksyk i Nowy Jork są na bardzo różnym poziomie rozwoju ekonomicznego – a mają wspólną walutę: dolara. I żyją.
Pytanie tylko, czy nie żyłyby lepiej, gdyby miały osobne waluty?
3) Problem leży w tym, że gdyby Nowy Meksyk miał własną walutę, NM$, to mógłby zaimportować z Nowego Jorku tylko tyle, ile by wyeksportował – bo skąd wziąłby NY$? Jednak w ostatecznym rachunku ta ochrona i tak istnieje – bo Nowi Meksykanie i tak mogą kupić tylko za tyle, ile w ogóle mają pieniędzy. Różnica nie jest więc duża.
4) Zauważmy, że Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (taka Unia Wschodnio-Europejska z czasów sowieckich) nie narzucała wspólnej waluty. PRL zresztą była państwem suwerennym, miała nawet (całkiem niepotrzebnie...) pilnie strzeżone granice celne z innymi krajami RWPG. Natomiast III Rzeczpospolita suwerennym państwem nie jest, choć swoją walutę ma. To żadna oznaka suwerenności – np. Generalna Gubernia też miała własną walutę! Ciekawe, czy Polacy pod okupacją cieszyliby się, jak teraz podobno cieszą się Litwini, gdyby na miejsce „młynarek” (tak nazywano te pieniądze od nazwiska dyrektora Banku Emisyjnego, śp.Feliksa Młynarskiego) w GG wprowadzono ReichsMarki?
5) Cieszenie się Litwinów, że teraz będą mieli wpływ na politykę EBC jest absurdalne. Statek sterowany przez stado małp nie będzie lepiej plynął jeśli do steru dopuscimy jeszcze jedną, choćby naszą własną, małpę!! Im więcej decydentów w banku – tym gorzej!!!
6) Złotówka na szczęście, nie jest sztywno powiązana z €uro – więc mamy swobodę. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby na kurs nie miała wpływu Rada Polityki Pieniężnej (bo ustalanie stóp procentowych wpływ ma!) - ale i tak jakoś jeszcze dychamy. Lepiej niż €uroland, w każdym razie.
Podsumowując: lepiej mieć własną walutę, jednak można żyć mając wspólną – tak samo jak można żyć w grupie mając wspólny ręcznik. Wspólna waluta ma też swoje zalety (wspólne ręczniki oszczędzaja nam kłopotu szukania swojego!). Federaści wszelako nalegają na wprowadzenie €uro z powodów politycznych, a nie gospodarczych. Oraz biurokratycznych: urzędnicy zawsze chcą ujednolicać, co się da.
I trzeba się przed tym bronić.
Urodzony 27 października 1942 r. w Warszawie, Absolwent liceum im. Tadeusza Reytana w Warszawie, student Wydziału Matematyki (5 lat) i (równolegle) Wydziału Filozofii (magisterium) Uniwersytetu Warszawskiego, w 1965 r. aresztowany (List 34), nastepnie de facto zawieszony, studiował w tym czasie psychologię, prawo i socjologię, w 1968 r. powtórnie aresztowany i relegowany z uczelni, odzyskawszy dzieki temu papiery zdał jako ekstern egzamin magisterski z filozofii. Uczestnik seminarium Teorii Podejmowania Decyzji profesora Klemensa Szaniawskiego, Przewodniczący sekcji Socjocybernetyki w Polskim Towarzystwie Cybernetycznym. Członek wielu towarzystw PTE, TNOiK, PTCyb i inn. Wykładał Teorię Podejmowania Decyzji w Wyższej Szkole Gospodarowania Nieruchomościami
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka