Amerykańskie media ogłosiły Joe Bidena zwycięzcą w wyborach na prezydenta USA. Tłumy Nowego Jorku zawyły na cześć prezydenta - elekta. Jaki jest Joe Biden i czy Ameryka się zmieni pod jego rządami?
Biden to człowiek doświadczany przez życie od czasów szkolnych, wyśmiewany z powodu tego że się jąkał jako dziecko, w dorosłym życiu przeżył śmierć żony i córki, a także syna - który odszedł po walce z nowotworem. Udała mu się bez wątpienia kariera polityczna. Przez prawie pół wieku jest w polityce, dostąpił godności urzędu wiceprezydenta USA u boku Baracka Obamy.
W sobotę obwołano go zwycięzcą wyborów prezydenckich.
Co to oznacza dla USA, świata i Polski? Dla USA oznacza to powrót do polityki robionej w zacisznych gabinetach partyjnych dygnitarzy, w miejsce krzykliwego medialnego show, jakim była prezydentura Trumpa. Na pewno uspokoją się nastroje społeczne, lewica i ruchy mniejszości rasowych otrzymali Kamalę Harris jako wiceprezydenta USA na otarcie łez. Skończy się medialna nagonka, Trump wróci do biznesu i częstszej gry w golfa. Na pewno nastąpi ocieplenie w relacjach USA z organizacjami międzynarodowymi i krajami Europy zachodniej, gdyż administracja prezydenta złoży się z polityków, którzy sztukę kurtuazji i dyplomacji mają w tzw. paluszku.
Jeśli chodzi o Polskę, to jak pisałem poprzednio, w innej notce właśnie ziścił się czarny sen PiS. Potężny protektor zza oceanu odchodzi w niebyt, a do ligi krytyków polskiego rządu dojdzie potężny gracz, u którego wisimy na klamce dużo częściej i mocniej niż 4 lata temu.