Właśnie obejrzałem w TVP Info program „Minęła 20-ta”, który prowadził Michał Rachoń. To był całkiem inny program publicystyczny, niż programy z serialu, który tak ostro skrytykowałem w poprzedniej notce. Do tego stopnia inny i tak sprawnie korygujący elementy, które punktowałem jako uzasadnienie krytyki, że aż trudno mi uwierzyć w przypadkowość tego zjawiska.
Nie wiem, bo to się dopiero okaże w kolejnych dniach, czy rzeczywiście do autorów programu dotarła wiadomość o treści mojej wczorajszej notki, a zwłaszcza o wyjątkowo zgodnej reakcji wielu komentatorów dostrzegających te same mankamenty telewizyjnej publicystyki, mimo że oceniane z różnych pozycji politycznych. Nie wiem, czy będzie to trwało w kolejnych dniach i czy będzie do wychwycenia, ale dzisiaj widziałem to wyraźnie.
Program miał trzy segmenty i w każdym z nich obok red. Rachonia udział brało jedynie dwóch, lub dwoje uczestników. We wszystkich przypadkach rozmówcy byli niezwykle zdyscyplinowani i ich merytoryczne, składne i wyczerpujące wypowiedzi w ogóle nie były przerywane. W pierwszym, poseł Marcin Horała starł się z młodym posłem Łukaszem Rzepeckim i choć starcie było chwilami emocjonalne, telewidz mógł wyraźnie usłyszeć o co chodzi, by wyrobić sobie jasny pogląd na postawę obu adwersarzy. W drugim segmencie nie było starcia, a raczej uzupełniające się argumenty związane z tematem ataku na posła Andruszkiewicza, dwóch zgadzających się ze sobą polityków Ryszarda Majdzika i Mariana Kowalskiego. Ważne, że obaj w niezakłócony sposób przedstawili swoje sekwencje argumentów, a prowadzący Rachoń zachowywał się do tego stopnia wstrzemięźliwie, że na dłuższy czas nawet zniknął z ekranu.
Kiedy w trzecim segmencie sytuacja się powtórzyła i miałem możliwość wysłuchać kompetentnej i rzeczowej rozmowy red. Ewy Stankiewicz z Piotrem Woyciechowskim, przy bardzo umiarkowanym udziale red. Rachonia, prawie wrzasnąłem: „Przecież o to chodziło!”
Postanowiłem więc na gorąco napisać notkę, mimo że jutro to wszystko może okazać się złudzeniem, przypadkiem, „wypadkiem przy pracy”. Jeszcze bardziej jestem teraz ciekaw jaki będzie kolejny program z red. Adrianem Klarenbachem.
Jestem emerytowanym profesorem w dziedzinie fizyki jądrowej. Zawsze występuję pod własnym nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura