Pal Teleki jako premier Węgier. Fot domena publiczna.
Pal Teleki jako premier Węgier. Fot domena publiczna.
Bogdan Gancarz Bogdan Gancarz
619
BLOG

(LXVIII) Pal Teleki. Samobójstwo przyjaciela Polski.

Bogdan Gancarz Bogdan Gancarz Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

79 lat temu popełnił samobójstwo premier Węgier prof. Pál Teleki (1879-1941). Ów tragiczny, honorowy czyn był protestem wobec zmuszenia Węgier do współudziału w agresji niemieckiej na Jugosławię.

Teleki był wypróbowanym przyjacielem Polski. W 1920 r., gdy był po raz pierwszy premierem, zdecydował wraz z regentem Horthym o wysłaniu do walczącej z bolszewikami Polski, amunicji z budapeszteńskich zakładów w Csepel. 20 mln sztuk nabojów dowiezione na pole walki kilka dni przed rozpoczęciem rozstrzygającej Bitwy Warszawskiej, zaważyły niemało na jej pomyślnym dla Polaków przebiegu.

Po raz drugi Teleki okazał nam wsparcie w 1939 r.. gdy wpierw odmówił Hitlerowi pomocy w jego planowanej agresji na Polskę, a potem wraz z regentem zdecydował o przyjęciu tysięcy uchodźców polskich. 24 lipca 1939 r. wysłał 2 listy do Hitlera. „Aby uniknąć możliwości wszelkiej fałszywej interpretacji mego listu z 24 lipca, mam zaszczyt oświadczyć Ekscelencji ponownie, że w obecnym stanie rzeczy Węgry, z uwagi na względy moralne, nie mogą przedsięwziąć żadnej akcji militarnej przeciw Polsce” - napisał w drugim liście.

Polacy zachowali go we wdzięcznej pamięci.

W 2001 r. prezydent Rzeczypospolitej Aleksander Kwaśniewski odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu zasługi RP. W Warszawie i Krakowie są ulice noszące jego imię. W Krakowie powstał komitet społeczny budowy pomnika Telekiego w tym mieście. Ma on mieć postać popiersia. Miejsce jego ustawienia nie jest jeszcze wybrane ostatecznie. Jego pomnik dłuta Tibora Riegera, stoi od 3 kwietnia 2004 r. w Balatonboglár, gdzie w czasie II wojny światowej działało gimnazjum polskie, gdzie wykształciło się kilkuset uczniów. W jego odsłonięciu wzięła udział m.in. delegacja krakowskiej Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1 im. Józefa Piłsudskiego, której dyrektorem jest prof. Jerzy Giza, wielki hungarofil polski. Monument miał stanąć w Budapeszcie, jednak rządzący wówczas tym miastem liberałowie nie dopuścili do tego, oskarżając Telekiego o „nacjonalizm i rasizm”. Wybrano więc związane z Polakami Balatonboglár.

Jedyną do tej pory biografią tragicznego premiera była 300 stronicowa książka Rafała Kazimierz Nowaka „Przyjaciel Polaków – Pál Teleki (1879-1941). Zarys biografii” (Łódź 2009). Wydano ja jednak miskroskopijnym nakładzie 100 egz., więc jej dostępność jest nikła. Prof. Mirosław Szumiło poinformował jednak, że wkrótce ukaże się kolejna biografia, opublikowana przez IPN.

Piękne wspomnienie związane z Telekim i znaną węgierską tłumaczką literatury polskiej Grácją Kerényi napisał w 1976 r. w „Więzi” Wiktor Woroszylski. Kerenyi jako młoda dziewczyna mocno przeżyła śmierć premiera. Wraz z przyjaciółką starały się potem co roku odwiedzać w rocznicę jego śmierci grób, znajdujący się wpierw w Budapeszczcie, potem zaś w znanej miejscowości pielgrzymkowej Máriabesnyö. 3 kwietnia 1941 roku dwie uczennice jednego z budapeszteńskich gimnazjów dowiedziały się o samobójstwie Premiera. Patrząc szeroko rozwartymi oczyma na niemieckie czołgi, przewalające się z łomotem po Nabrzeżu Bema, dziewczyny przyrzekły sobie, że nigdy nie zapomną tego dnia – i tego starszego pana, który był hrabią, profesorem geografii, skautem w krótkich spodenkach i konserwatywnym politykiem, ale nade wszystko człowiekiem honoru i zasad moralnych, i określonego pojęcia o prawach, których nigdy nie wolno złamać” – napisał Woroszylski w tekście „Krzyż w Máriabesnyö” opublikowanym w cyklu „Zapiski z kwartalnym opóźnieniem”. Jego nieocenzurowana wersja ukazała się w 1984 r. w Londynie pt. „Na kurczącym się skrawku i inne zapiski z kwartalnym opóźnieniem” (str. 126-129). Trzecie doroczne spotkanie przyjaciółek w dniu 3 kwietnia 1944 r. przy grobie Telekiego, nie doszło do skutku. „Wczesnym rankiem Pani Gracja – już nie uczennica lecz studentka uniwersytetu i praktykantka w pewnej redakcji – została aresztowana przez gestapo, by po niedługim stosunkowo pobycie w miejscowych więzieniach znaleźć się w Oświęcimiu i wyjść z niego, wraz z innymi ocalonymi prawie rok później. Tak oto przybył drugi powód do zapamiętania na zawsze owej daty 3 kwietnia” – zanotował Woroszylski. 3 kwietnia 1976 r. wraz z Panią Gracją także i on stanął w Máriabesnyö, przed mogiłą z drewnianym krzyżem. Wracając pociągiem do Warszawy czytał książkę Jana Józefa Szczepańskiego „Przed nieznanym trybunałem”. „»wiedzieliśmy – czytałem – że zalewa nas żywioł chaosu, groźna fala atawizmów historii i że musimy się przeciwstawić tej katastrofie…w imię wszystkiego, co dzieliło nas od barbarzyńskich początków tego kontynentu, co z takim trudem rosło przez tyle wieków…« - i myślałem o chwili, trzydzieści pięć lat temu, kiedy hrabia Teleki, zapewne pełen lęku i wahania jak każdy człowiek, stawił się przed owym trybunałem, gotów odpowiadać za podłość innych i za własną bezsilność” – napisał Woroszylski.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura