Szok był w ubiegłym tygodniu, gdy salonowcy z „Nie” przeczytali sondę o tym, „Jak skończy Kaczyński”.
Wybitny reżyser Kutz tak marzycielsko rozprawiający o autonomii Śląska (kiedyś mówiło by się oderwaniu od macierzy) wieszczy prezesowi PiS samobójstwo. Bardziej subtelny komunista Wenderlich kpiąco mówi o kolejnym pochówku na Wawelu, w towarzystwie szwagierki i nogi jakiegoś generała. A płaczliwy przywódca gejów Biedroń stwierdził ze znawstwem, że Kaczyński, to znaczy impotenci w ogóle nie kończą…
No więc ubawiliśmy się jak nie wiem przy tej ankiecie.
W tym tygodniu (numer 5 (1062) z datą 3 lutego 2011) przyszła kolej na podsumowanie ankiety na forach internetowych. Wyboru dokonał A.S i opublikował to pod tytułem „Lud dał głos”.
- Wstyd i żenada. Oto elita lewicy i pseudo - dziennikarzyn – piszą internauci.
- Bydlaki – pisze inny
- A skąd wziął się tam wśród tego ścierwa p. Arłukowicz. Miałem go za uczciwego człowieka, choć był w SLD, ale teraz biorąc udział w życzeniu komuś śmierci, stał się dla mnie zwykłym prostakiem siedzącym w tym ścierwie.
- jak skończy Urban? Nie wiem – pisze ktoś inny. Ale wiem, że po śmierci, a może nawet przed śmiercią, dostanie order od Komorowskiego. I dalej ten sam – dlaczego ludzie nie szanują swoich nazwisk? Czy chodzi o kasę? Chyba tak… Taki np. Czeczot…
- Przecież tym zbirom, skurwielom, psychopatom, niedorobieńcom od dawna zależy na zabicu Kaczyńskiego…
Tak brzmi słowo ludu, gdy prowokacja sięgnęła bruku. Przypomina się w tym miejscu jedna z pierwszych rejestracji obrazu – film o ogrodniku podlewającym grządki. W pewnym momencie dziurawy wąż kieruje strumień wody prosto w twarz ogrodnika. Śmiechu przy tym, co niemiara.
Mniej śmiechu z lektury „Nie”, bo z tego węża wylewają się fekalia.
I dlatego „Nie” warto czytać.
Inne tematy w dziale Polityka