Przypomnijmy, to, co napisane było wczoraj, 3 lutego około 22:
Hieronim jest mężczyzną w sile wieku, ma 51 lat, od paru lat żyje w ascezie; rzymska arystokratka Paula traci męża, i też ślubuje dozgonną wstrzemięźliwość w wieku 35 lat. Ona ma trzy córki. 20 –letnia świadoma swej piękności Blezylli (J.N.D. Kelly), po tym jak wcześnie owdowiała, nie potrafi wyzwolić się ze swoich słabości i ku zmartwieniu matki oraz Hieronima korzysta z uciech tego świata. Gdy nadchodzi refleksja, gdy zaczyna się umartwiać, uczy się hebrajskiego i powoli zaczyna uznawać Hieronima za mistrza, umiera.
Paula przeżywa tę śmierć tragicznie, mdleje na pogrzebie. Hieronim nie wybacza jej słabości. Gdyby Blezylia była grzesznicą, to należałoby nad nią płakać. A ty nad czym rozpaczas kobieto, że twoja córka odeszła do Pana?
Hieronim nie wybacza żadnej słabości:
- Niech nie będzie widać nosa na twojej twarzy, niech usta twoje nie wydają dźwięku. W ten sposób będziesz mógł wydawać się i kształtniejszym i wymownym (za J.N.D. Kelly) – mówi o swoim przeciwniku Onasusie z Segesty.
Ten dziwak z Dalmacji ze swoją filozofią, ze swoimi łacińskimi tłumaczeniami Ewangelii nie przystaje coraz bardziej do rzymskiej societe.
Dochodzą do tego najbardziej niecne, najbardziej wymyślone zarzuty powstałe na skutek jego kontaktów z Paulą.
- Mają mnie za niesławnego łotra, obślizgłego zdrajcę, kłamcę, używającego do zwodzenia szatańskich sztuczek – żali się w swoich listach.
Stolica świata, potężny jeszcze w tym czasie Rzym staje się dla niego zbyt małym, nieznośnym miastem. Bierze więc Paulę, jej córkę Eustochium z orszakiem towarzyszących im kobiet i udaje się w wędrówkę do Ziemi Świętej
Inne tematy w dziale Polityka