Sensacyjną wiadomość przynosi dzisiejsze internetowe wydanie Le Figaro. Autorka, Mathilde Golla twierdzi, że ratunek dla strefy euro może przyjść ze wschodu. Wczoraj, zmuszony do akceptowania zaporowych cen pożyczek Rzym, zwrócił się o pomoc do Pekinu. I jak donosi Financial Times, Chiny zgodziły się kupić znaczna ilość włoskich obligacji. Anonimowy przedstawiciel rządu Berlusconiego potwierdził wczoraj wieczorem, że Państwo Środka dyskutuje możliwość znacznych inwestycji w trzecim co do wielkości kraju strefy euro.
Potwierdzają to również deklaracje Centralnego Banku Chin. W ubiegłym tygodniu wyraził on gotowość przyjścia z pomocą potrzebującym krajom Europy.
Przypomnijmy, że Pekin deklarował w maju chęć zakupu europejskich akcji portugalskiego funduszu stabilizacyjnego, a w styczniu 2011 r. Chiny kupiły akcje funduszu stabilizacyjnego Irlandii. Wielką aktywność inwestorów chińskich można też obserwować w Hiszpanii i Grecjii.
Warszawa jedna przeciwstawia się do tej pory temu, co w Europie od dawna nazywane jest „żółtą zarazą”.
Nasza zielona wyspa jeszcze się broni. Po doświadczeniach przy budowie polskich autostrad Chińczycy będą potrzebowali wieków, aby się otrząsnąć.
W razie czego wiadomo więc, że nikomu nie damy się kupić, ani sprzedac...
Inne tematy w dziale Rozmaitości
