krzysztofjaw krzysztofjaw
1886
BLOG

Watykan - Droga Krzyżowa czy Przesłanie Społeczne?

krzysztofjaw krzysztofjaw Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 121

Króciutko, ad hoc...

Obejrzałem wczoraj Drogę Krzyżową pod przewodnictwem Papieża Franciszka. I mimo, iż każdy wierzący przeżywa ten dzień wewnątrz swojego ducha, to od głowy Kościoła Katolickiego powinniśmy usłyszeć o naszej wierze to, co jest religijnym wymiarem męczeńskiej śmierci Jezusa Chrystusa. 

Z tego też względu - po wysłuchaniu słów Papieża w czasie Drogi Krzyżowej - mam bardzo mieszane uczucia. Nie czas może ku temu, ale pragnę się ad hoc podzielić kilkoma refleksjami... 

Triduum Paschalne jest wydarzeniem religijnym dotyczącym Jezusa Chrystusa i fundamentów naszej wiary a nie społecznym manifestem a już męczeńska śmierć Jezusa na Krzyżu jest kwintesencją chrześcijaństwa. To tak naprawdę jedyny dzień w roku, który winien skłaniać do przemyśleń nad męczeństwem naszego Pana i przez to duchowo łączącym nas z Nim. 

Tego zabrakło u papieża Franciszka. Zabrakło religijnego wymiaru Drogi Krzyżowej i podkreślenia znaczenia Krzyża jako symbolu naszej wiary i znaczenia śmierci Jezusa będącej odkupieniem za nasze grzechy, śmierci tragicznej, ale jak się później okaże kończącej się Jego zwycięstwem i zmartwychwstaniem. 

Było za to przede wszystkim o społecznym wymiarze życia i cierpienia, ubóstwie, biedocie, przyjaźni i braterstwie (sic!) i krzyżach niesionych na ramionach wielu ludzi, w tym Nigeryjczyków. Szlachetne to, potrzebne a nawet po ludzku wzruszające, ale - moim zdaniem – nie w tym akurat dniu. Jest na to czas przez resztę całego roku, kiedy każdego dnia możemy wysuwać wnioski na temat życia i śmierci Jezusa i odnosić je do społecznych wyzwań jakie przed nami jako chrześcijanami stoją. 

Moje pierwsze odczucia potwierdziła niejako w TVP siostra zakonna, która zauważyła, iż w Drogach Krzyżowych celebrowanych przez św. Jana Pawła II czy Benedykta XVI największy nacisk kładziony był na duchowo-religijny wymiar śmierci Jezusa Chrystusa, a w przypadku Franciszka wyraźnie daje się słyszeć przede wszystkim o społecznym wymiarze męczeństwa i śmierci naszego Pana. 

Czy to dobrze, czy źle? Nie mnie to oceniać, choć cały pontyfikat i w niektórych sprawach postawa Franciszka może nieraz w wiernych budzić pewnego rodzaju wewnętrzne wątpliwości, budzi je też u wielu hierarchów, co tylko wzmacnia owe wątpliwości u wiernych. 

Nieraz przy różnych okazjach i spotkaniach ze znajomymi słyszę od nich niejako nawet pretensje do papieża Franciszka, że tuż po wyborze nie pozdrowił wiernych znakiem Krzyża i nie udzielił tradycyjnego, inaugurującego jego pontyfikat Bożego Błogosławieństwa a po świecku na koniec życzył wiernym dobrego obiadu. Podzielam ich zdanie.

Często też przywołują pamiętny Wielki Czwartek, kiedy to Papież umył (obmył) i całował stopy m.in. kobietom a w dodatku jednej islamistce. Wskazują też wypowiedzi Franciszka dotyczące samego islamu i konieczności przyjmowania imigrantów, nawet w naszych domach. W tym przypadku zawsze przypominam sobie stwierdzenie F. Konecznego, który mniej więcej (cytat z pamięci) napisał, że "niemożliwym jest współistnienie dwóch lub większej ilości cywilizacji na jednym terenie, bo zawsze dojdzie do konfliktu między nimi".  

W dyskusjach wskazuje się też na rozmiękczanie przez Papieża odwiecznych i apriorycznie niezmiennych prawd naszej wiary, w tym dotyczących m.in. obyczajowości i małżeństwa.  

Mnie jednak najbardziej uderzyły dwa fakty. Pierwszym było nabożeństwo ekumeniczne z udziałem papieża Franciszka z okazji obchodów 500-lecia reformacji a drugim był brak Krzyża jako symbolu naszej wiary w papieskim filmie ekumenicznym, gdzie zamiast Krzyża pojawił się nowo narodzony Jezusek... obok Menory i symboli innych religii. Przypadek? Nie sądzę, bo jakoś tak ogólnie mam wrażenie, że powoli Krzyż zamiast coraz częściej i mocniej być eksponowany, to raczej dzieje się odwrotnie...  

To tylko tak ku refleksji... 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

http://krzysztofjaw.blogspot.com/

kjahog@gmail.com

Krzysztof Jaworucki - KONSERWATYSTA W IDEI, WARTOŚCIACH ŻYCIOWYCH I POGLĄDACH EKONOMICZNYCH. EKONOMISTA I FINANSISTA. MIŁOŚNIK ŻEGLOWANIA I WSPINACZEK GÓRSKICH. PATRON DUCHOWY: BŁ. JERZY POPIEŁUSZKO, AUTORYTET MORALNO-ETYCZNY: ŚW. JAN PAWEŁ II, MENTOR POLITYCZNY: E. BURKE. Bł. Jerzy Popiełuszko: "Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą"; "Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się wolnymi już teraz"; "Zło dobrem zwyciężaj". Św. Jan Paweł II: "Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła"; "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi"; Nie sposób inaczej zrozumieć Człowieka, jak w tej wspólnocie jaką jest Naród"; "Musicie być mocni mocą wiary i nadziei". Edmund Burke (1729–1797) – irlandzki filozof i polityk, twórca nowoczesnego konserwatyzmu, krytyk rewolucji francuskiej: "Naród jest organiczną całością ukształtowaną przez przeszłość i tradycje"; "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił"; "Wolność bez mądrości i cnoty? To jest zło największe z możliwych". Moja strona domowa: http://krzysztofjaw.blogspot.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo