"Ni
e interweniowaliśmy, tylko poradziliśmy mu, żeby poczekał, a foka odpocznie i sama odejdzie" - tak pani rzecznik policji w Gryficach uzasadniła odmowę przyjęcia zgłoszenia pewnego wczasowicza z Rewala. Pan ów skarżył się, że na jego plażowym kocu od dwóch godzin leży foka.
Czyż trzeba lepszej ilustracji tezy, że policja i prawo chronią przestępców, a poszkodowanych olewają? Obrazu rozpaczy dopełnia fakt, iż ów pan współfinansuje policję, foka zaś w majestacie prawa podatków nie płaci.
Pani rzecznik dramatycznie apeluje, by nie blokować numerów alarmowych, które służą do zgłaszania "zagrożeń dla życia, zdrowia lub mienia". A koc - to co? Nie mienie?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo