To może jeszcze potrwać: śledźkomisja hazardowa kłóci się, czy już głosować raport końcowy, czy go najpierw "ujednolicić". Po 7 godzinach dzisiejszych głosowań jest bowiem niezłą sieczką: gros treści pochodzi od Sekuły, tu i ówdzie pojawiają się poprawki opozycji. Ale wymowa już się nie zmieni. Dziś się zmieniła całkiem znacząco, choć głównej tezy to nie dotyczy - afery jak nie było, tak nie ma. Zmiany idą kierunku: mniej win PiSu i CBA, SLD i PO, więcej powszechnej niewinności. Raport będzie relacją z przesłuchań, z milczącą konkluzją: “Harowaliśmy ponad pół roku, by niczego nie wyjaśnić. Sami sobie zgotowaliśmy ten los”.
Wątek główny: Rychu i Zbychu
Robiący za języczek Stefaniuk poparł poprawkę Arłukowicza: w raporcie będzie wzmianka, że Chlebowski chciał zachować w tajemnicy słynne spotkanie na cmentarzu z Sobiesiakiem, zeznania są niewiarygodne”, a treścią rozmowy mogło być ustalenie wspólnej strategii na wieść o śledztwie CBA. Ale poseł PSL pomógł Platformie odrzucić poprawkę o "rażąco nieprawidłowym" zachowaniu Chlebowskiego. Pozostaje więc ocena Sekuły, iż Chlebowski jedynie “naruszył zasady sprawowania mandatu posła”.
Stefaniuk wraz z posłami PO zapobiegł włączeniu wzmianki, że Schetyna i Sobiesiak mogli w 2008 rozmawiać o ustawie hazardowej. Będzie za to wzmianka, że Sobiesiak zapewne spotkał się na Florydzie z Drzewieckim - to poprawka... posła Neumanna z PO.
Wątek legislacji
Raport stwierdza teraz wprost, że brak dowodów na zarzuty CBA o nielegalnym lobbyingu za PO. Poprawkę zgłosił sam Stefaniuk. Dla równowagi - pomógł PiSowi skreślić z raportu uwagi o nieprawidłowościach w rządach PiSu i "możliwym zaangażowaniu" braci Kaczyńskich. Ale był przeciw poprawce Kempy, by dodać zdanie, że zeznania przedstawicieli rządów PiS przed komisją były "logiczne i wiarygodne".
Wątek przecieku
Przepadły poprawki: Arłukowicza - podważająca wprost wiarygodność zeznań Tuska – i Kempy, wykreślająca tezę Sekuły o pełnej wiarygodności tych zeznań. Stefaniuk poparł za to poprawki Arłukowicza: tę zdejmująca z Kamińskiego winę za przeciek (przypisaną mu przez Sekułę), i tę głosząca wprost, iż Kamiński działał w trosce o interes państwa (wg Sekuły chciał “zdyskredytować Tuska”), a nawet tę, że działania Tuska po 14 sierpnia 2009 budzą wątpliwości. Poseł PSL pomógł też Kempie w skreśleniu zdania, iż zeznania Rosoła o spotkaniu z Sobiesiakówną w "Pędzącym Króliku” są wiarygodne (wg Kamińskiego to tam doszło do przecieku). W efekcie raport nie rozstrzyga tu niczego.
Śledzie tak mają
Komisja śledcza uznała zatem, że żadnej afery nie było, państwo nie straciło, prawo nie ucierpiało. Rząd i CBA tak się troszczyły o państwo, że się pożarły, ale nikt nie jest temu winien. Przy okazji jeden szef klubu i jeden minister nieźle się wygłupili, a wraz z kolegami dali zarobić operatorom komórkowym i jednej knajpie. Tak to jest, gdy prawdę rozstrzyga się w głosowaniach.
Inne tematy w dziale Polityka