Minął kolejny dzień po Łodzi. Pan prezydent przyjął kolejno siedmiu notabli partyjnych i parlamentarnych. Porozmawiał z każdym jak Polak z Polakiem. W powodzi agencyjnych doniesień na ten temat próżno szukać jakichkolwiek efektów - poza deklaracją, że spotkania będą kontynuowane, oraz konstatacją, że klubowi rzecznicy dyscypliny w Sejmie mogliby robić coś więcej niż tylko kontrolować listy obecności.
PiS ogłosiło deklarację, której podpisanie przez drugą stronę ma być warunkiem rozmów. Z przykładów w tekście jasno wynika, że obraza w polityce jest wtedy i tylko wtedy, gdy ktoś z PO powiedzieć coś o kimś z PiS. Jakkolwiek mocno PiS w to wierzy, nie może się łudzić, iż inni to podpiszą. To więc także czysty PR. A wszystko w powodzi zapewnień, że "chcemy dobrze, chcemy lepiej".
Inne tematy w dziale Polityka