Krzysztof Leski Krzysztof Leski
2755
BLOG

Co jesz?

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Pieniądze Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

- Co jesz? - pyta kot jeża. - Co kot? - odpowiada jeż. "Wyborcza" zaś donosi, co jemy. Źródła badań liczne, metodologia tajna. Jak oddzielili zakupy dla domu od tych dla stołówek, barów? Pal diabli - dość, że jest wykaz średnich wydatków statystycznego Polaka na jedzenie.

Moja rodzina (ja, 51, córa 16, syn 14) nijak do tego pasować nie chce, z czego poniżej się zwierzę w szczegółach. Zapraszam wszystkich do zabawy, do chwili namysłu nad własnym koszykiem, do wpisywania tu refleksji. Możemy się sporo dowiedzieć o sobie, o naszym menu, ale i o statystyce - o tym, co daje porównanie wydatków bez uwzględnienia cen i rodzaju kupowanych dóbr; ile warte są wartości średnie i o ileż sensowniejsze byłyby mediany, gdyby dawały się policzyć...

Chleb - 19.66 zł. Tyle ponoć statystyczny Polak wydaje miesięcznie na pieczywo. My tyle wydajemy we troje - kanapki robi sobie głównie córa do szkoły, syn i ja - może jedną dziennie. Jesteśmy trzykrotnie poniżej średniej.

Makaron - 2.03 zł. Nam schodzi ze 200 gram dziennie. Nie z miłości, lecz z lenistwa. Miesięcznie wydajemy na makarony (głównie Lubelli) jakieś 30 zł czyli 10 na łebka. Pięciokrotnie ponad średnią.

Mąka - 1.52 zł. Nam kilogram miesięcznie starcza na troje. Trzykrotnie poniżej średniej.

Ciastka - 9.50 zł. Cały kraj się odchudza? Córa kupuje wielozbożowe nibyciastka do szkoły, syn i ja obżeramy się najtańszymi pierniczkami, gdy kasa pozwala. Miesięcznie kiedyś ponad 100 zł, teraz ca. 60 zł, 20 na łebka, dwa razy średnia.

Kasza, płatki - 0.87 zł. Dyżurna kasza zawsze jest w domu, ale i tyle. Płatki ostatnio tak zdrożały, że musieliśmy się mocno ograniczyć i zmienić asortyment. Niemniej sam syn zjada miesięcznie za ca. 20 zł. W sumie 30, na łebka 10 czyli średnia razy 12!

Mięso surowe - 30.96 zł. Ba, ale trzeba je usmażyć lub upiec. Jadamy głównie filety z kurczaka i indyka, rzadziej schabowego i mielone, często w formie zapiekanki. Jakieś 60 zł miesięcznie, 20 na łebka, 2/3 średniej.

Wędliny - 34.52 zł. Czy to, co hipermarkety nazywają wędliną, to wędlina? Jeśli tak, zjadamy za ca. 50 zł miesięcznie (głównie syn, córa nie dotyka, dla mnie za drogie i niezdrowe). 17 zł na łebka - połowa średniej krajowej.

Ryby - 7.35 zł. Wstyd przyznać - prawie nie kupujemy, bo w domu brak popytu. Córa czasem zje, ja przełknę śledzika w darze od rodziny. Wydatki - praktycznie zero. Poza klasyfikacją.

Mleko - 7.09 zł. Jestem zaskoczony, że tak dużo ;) Jesteśmy jednak poza konkurencją: syn i ja pochłaniamy po niemal litrze dziennie, a to i tak dużo mniej niż kiedyś. Wydatki - ca. 150 zł, na łebka 50, siedem razy średnia.

Jogurty - 4.34zł zł. Mam kłopot - te dobre są tak drogie, że mam duże opory, choć lubię, a córa uwielbia. Bywa, że przez dwa tygodnie twierdzę, iż nas nie stać. Mimo to wydajemy pewnie z 30 zł miesięcznie - 10 na łebka, dwukrotność średniej.

Sery - 12.44 zł. Jak to możliwe przy obecnych cenach? Syn kocha żółty, córa - śmierdzące, ja - biały. Kupuję, co najtańsze, co odbija się na smaku, a jednak schodzi ze 120 zł miesięcznie - 40 na łebka, trzykrotna średnia.

Jaja - 5..50 zł. A my? Nie wiem. Syn miewa dni ciągu na jaja. Czasem 20 zejdzie w tydzień, czasem leżą miesiąc. Może wyjdzie 20 zł miesięcznie, 7 na łebka, blisko średniej.

Masło - 4.14 zł. Sorry, nie jadamy. Twarde, źle się smaruje. Wydatki zero. Poza klasyfikacją.

Margaryna - 6.03 zł. To trochę pochodna konsumpcji chleba i mięsa. Starcza nam 10 zł miesięcznie, 3 na łebka, połowa średniej.

Owoce - 13.59 zł. Rzecz nieco sezonowa, ale spróbuję uśrednić. Ostrzegam, że pomidory zaliczam do owoców, a nie warzyw. Wyjdzie ze 100 zł miesięcznie, 30 na łebka, dwakroć średnia.

Warzywa - 14.92 zł. Córa samej papryki zjada za więcej, plus dziesięć innych gatunków. Ja umiarkowanie. Dla syna mogą nie istnieć. Suma - 150 zł miesięcznie, 50 na łebka, 3x średnia.

Ziemniaki - 4.79 zł. Wszyscy jesteśmy ich fanami. Gdyby mnie trzeba było ich obierać... Ale tu wliczyć muszę mrożone frytki. Wyjdzie ok. 35 zł miesięcznie, 12 na łebka, 2.5x średnia.

Cukier - 4.03 zł. Ha, były czasy, że schodził nam kilogram dziennie. Lekarze (ja), waga (córa) i ceny zrobiły swoje. Dziś jesteśmy idealnie w średniej krajowej.

Cukierki, czekolada - 4.43 zł. Ja muszę tu doliczyć kakao - podstawę wyżywienia mego i syna. Choć córa próbuje słodycze bojkotować, a ja oszczędzam, jak potrafię - 150 zł miesięcznie leci. 50 na łebka, 11 średnich!

Kawa - 5.42 zł. Pija tylko córa i goście. Mam odliczyć gości? Chyba nie. Zatem 15 zł miesięcznie, o dziwo - w średniej...

Herbata - 2.62 zł. Syn, córa i goście. Duża paczka starcza na długo, ale pewnie jesteśmy w okolicach średniej.

Wody - 3.52 zł. Warszawska kranówa wciąż nas nie przekonuje. Schodzi nam najmarniej zgrzewka Cisowianki tygodniowo, ca. 40 zł miesięcznie, 13 na łebka, czterokrotność średniej.

Soki - 3.22 zł. Gdyby było nas stać, wypilibyśmy i za tysiąc. Wszyscy troje. Realia sprawiają, że na soki i syropy wydajemy 90-100 zł miesięcznie, 30 na łebka, dziesięć razy średnia.

SUMA - 240 zł. A mnie wyszło 1000 na rodzinę, czyli 333 na łebka, 1/3 ponad średnią. Dziwne.

Alkohol - 10.86 zł. Moje spożycie jest stabilne: dwie puszki miesięcznie, za 5 zł. Na łebka 1.70 czyli sześć razy poniżej średniej.

Papierosy - 15.20 zł. Największy dramat: palę za 150 zł miesięcznie. 50 na łebka, 3x średnia.

A koty?. "Wyborcza" o nich milczy. Nasze trzy futrzaki jedzą za 100 zł miesięcznie.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Gospodarka