Ks. Antoni Zawistowski; ur. 10 XI 1882 r.; profesor Seminarium Duchownego w Lublinie, ceniony spowiednik i kaznodzieja. Po aresztowaniu w listopadzie 1939 r. został osadzony w obozie koncentracyjnym w Dachau, gdzie 4 VI 1942 r. zmarł z wycieńczenia i ciągłego maltretowania. Urodził się 10.XI.1882 r. we wsi Święck-Strumiany, w parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Dąbrowie Wielkiej, na Podlasiu, w licznej rodzinie chłopskiej. W Łomży ukończył 7-klasowe Gimnazjum Męskie, założone jeszcze za czasów I Rzeczypospolitej, w 1614 r., jako kolegium Towarzystwa Jezusowego (łac. Societas Iesu – SI) – jezuitów (dziś Zespół Szkół Ogólnokształcących im. Tadeusza Kościuszki). W 1899 r. wstąpił do seminarium duchownego w Lublinie (dziś Metropolitalne Seminarium Duchowne). Stamtąd został skierowany na studia w Akademii Duchownej w Sankt Petersburgu, powstałej w 1842 r. po zlikwidowaniu - w rezultacie stłumienia w 1832 r. przez Rosjan powstania listopadowego - na bazie wydziału Teologicznego Uniwersytetu Wileńskiego. W 1906 r. przyjął, w Sankt Petersburgu, święcenia kapłańskie. Rok później ukończył tamże studia i uzyskał tytuł magistra teologii. Następnie został wikariuszem przy katedrze (dziś archikatedrze) pw. św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty w Lublinie. Jednocześnie był wykładowcą i wychowawcą w lubelskim seminarium duchownym. Trzy lata później przestał pełnić posługę wikariusza i oddał się całkowicie pracy naukowej. Publikował, pisał książki (m. in. w 1936 r. opublikował w Lublinie broszurę „Boska nauka Jezusa Chrystusa”)… W latach 1918-1929 był prorektorem i wykładowcą teologii w tymże seminarium. Prowadził też rozległą działalność charytatywną – dlatego przylgnęło do niego miano „jałmużnika”. Był znanym, cenionym spowiednikiem i kaznodzieją – rekolekcjonistą. Od 1937 r. był dyrektorem i opiekunem Stowarzyszenia Pań Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (wł. Figlie della Carità di San Vincenzo de' Paoli - FdC) – czyli sióstr szarytek, w Kazimierzówce k. Lublina (wcześniej ich kapelanem był m.in. ks. Stanisław Mysakowski, późniejszy współwięzień w Dachau, beatyfikowany wraz z Antonim przez Jana Pawła II). Nie unikał też działalności społecznej, w szczególności w ramach Akcji Katolickiej. Za swą długoletnią działalność uhonorowany został godnością kanonika (łac. canonicus). 1.IX.1939 r. Niemcy napadli na Rzeczpospolitą. Jeszcze w czasie trwania walk, 7.IX.1939 r. szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (niem. Reichssicherheitshauptamt – RSHA) Reinhard Heydrich (1904, Halle – 1942, Praga) na odprawie dotyczącej „Operacji Tannenberg” (niem. Unternehmen "Tannenberg") wydał polecenie: „czołowe warstwy ludnośc polskiej należy unieszkodliwić w takim stopniu, na ile to jest możliwe”. I rzeczywiście, po napaści rosyjskiej 17.ix i upadku Polski na okupowanych terenach zaborcy rozpoczęli skoordynowaną akcję represji, w pierwszym rzędzie kierując ją przeciw warstwie inteligencji. Na terenach okupowanych przez Niemcy była to tzw. akcja „Inteligencja” (niem. „Intelligenzaktion”). Lublin znalazł się w obszarze przygranicznym. Część diecezji okupowali Rosjanie, stolicę i resztę – Niemcy. W Lublinie akcja eliminacji polskiej inteligencji zwana była pod nazwą Sonderaktion Lublin. W jej ramach w czasie całej wojny wymordowano ok. 2000 intelektualistów z Lublina… 11.xi.1939 r. - w święto niepodległości! – niemiecka policja bezpieczeństwa (niem. Sicherheitspolizei – Sipo) wkroczyła na teren Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, aresztując 14 profesorów oraz trzech księży profesorów z seminarium duchownego. 17.XI.1939 r. Gestapo aresztowało biskupa ordynariusza Mariana Leona Fulmana (1864, Stare Miasto – 1945, Lublin) i sufragana bpa Władysława Gorala (1898, Stoczek – 1945, Sachsenhausen), wraz z kanclerzem kurii, ks. Zdzisławem Ochalskim (św. 1925 - zm. Dachau) i wszystkimi urzędnikami kurii biskupiej i członkami kapituły. Wśród aresztowanych był m.in. wspomniany ks. Stanisław Mysakowski, kapłan lubelski. Był też ks. Antoni Zawistowski. 23.XI.1939 r. akcja aresztowań objęła kleryków jezuickich. Wszystkich księży z Lublina, z Chełma i z innych miejscowości - Niemcy aresztowali ogółem ok. 100 duchownych - więziono na Zamku w Lublinie, w którym Niemcy utworzyli ciężkie więzienie, prowadzone przez niemiecką Tajną Policję Państwową (niem. Geheime Staatspolizei) - Gestapo. 27.XI.1939 r. grupa 13 kapłanów, w tym Antoni, stanęła przed niemieckim sądem doraźnym, z oskarżenia o organizowanie zbrojnego oporu. Wszystkich skazano na śmierć. Wyroku nie wykonano, a później zamieniono go na dożywotnie więzienie. 4.XII.1939 r. Antoniego przewieziono do niemieckiego obozu koncentracyjnego KL (niem. Konzentrationslager) Sachsenhausen. 12.V.1940 r., w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, na obozowym bloku Antoni odprawił potajemnie Mszę św. dla przetrzymywanych w Sachsenhausen polskich kapłanów. Współwięźniowie zapamiętali jego słowa: „Jesteśmy tu za wiarę, Kościół i Ojczyznę; za tę sprawę świadomie oddajemy życie…” Ten kapłan, który całe życie spędził przygotowując młodych ludzi do kapłaństwa, pracując w seminarium duchownym w Lublinie, nawet w koszmarnych warunkach obozowych wygłaszał – w miarę możliwości – konferencje ascetyczne. Ta pogoda ducha i wewnętrzny spokój i równowaga pozwoliły niejednemu przetrwać trudne chwile… Ostatnim etapem jego życia stał się jednak obóz koncentracyjny KL Dachau, do którego przewieziono go rok później, 14.XII.1940 r. Tam wielokrotnie był torturowany: bity i prześladowany. Zmuszany do nadludzkiego wysiłku wykazywał mimo wszystko heroiczność wiary i miłość bliźniego w czasach poniżania godności ludzkiej. Więźniów dalej umacniał Słowem Bożym. W v.1942 r. został, kolejny już raz, okrutnie skatowany przez jednego z niemieckich oprawców. W rezultacie trafił do obozowego „szpitala”. Tym razem nie dane mu już było dojść do siebie. Do Pana odszedł 4.vi.1942 r., w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej - Boże Ciało. Ciało Antoniego zostało spalone w obozowym krematorium. Beatyfikował go 13.VI.1999 r., w Warszawie, papież Jan Paweł II, w gronie 108 polskich męczenników II wojny światowej. 9.VI.1987 r. w Lublinie przed nowo-wyświęcanymi kapłanami diecezji lubelskiej, wychowankami seminarium, w którym przez tyle lat służył Antoni, stanął Jan Paweł II. Mówił wówczas: „Służyć Bogu — służyć ludziom: wyzwalać w nich świadomość królewskiego kapłaństwa, owej godności, która właściwa jest człowiekowi jako synowi i córce Boga samego. Człowiekowi, chrześcijaninowi, o którym powiedziano, że jest ‘drugim Chrystusem’. Prymas Tysiąclecia w swoich ’Zapiskach więziennych’ notuje: ‘[…] sprawuję swoje posłannictwo kapłańskie. Nędza moja nie przeszkadza mi — dla Bożego miłosierdzia — usłużyć ludziom dobrami, które świat ma [za] najcenniejsze. Tak szedł Chrystus, wzgarda pospólstwa — aż po dzień dzisiejszy. Obszarpany, pobity, ubrudzony błotem ulicznym, oplwany. A jednak to On zbawiał świat […] i zbawił go, choć świat natrząsał się ze swego Zbawcy. Jak te dwie drogi idą blisko siebie! Nieudolność moją dźwiga łaska sakramentalna; nieudolność Jezusa dźwiga Bóstwo Jego. Niech się świat śmieje, byle dzieło zbawienia było wykonane’. Tak. […] Służyć ludziom! Służyć ludziom na tej polskiej ziemi, na której tak potrzebna jest posługa prawdy ewangelicznej: prawdy wyzwalającej każdego człowieka. Jak pisze św. Paweł: ‘Nie fałszujemy słowa Bożego, lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga osądowi sumienia każdego człowieka’2 Kor 4, 2. To mocna nauka! Nauka apostolska. Mocą takiej nauki rośnie Kościół, rozszerza się, dając świadectwo prawdy. A zarazem: rośnie człowiek! Człowiek bowiem rośnie przez ‘osąd sumienia’, rośnie ‘w obliczu Boga’, jak mówi Apostoł. Jakże to aktualne w epoce, w której grozi zamieranie sumień i oddalenie człowieka od tego ‘Bożego oblicza’, które wyzwala wszędzie jego prawdziwą godność. […] Aby być wychowawcą sumień, aby prowadzić innych, aby pomagać im dźwigać się z grzechów, nałogów, aby dźwigać ‘lud upadający’, sami musimy być zawsze gotowi stanąć ‘w obliczu Boga’ i ‘wobec osądu sumienia każdego człowieka’. Sami musimy od siebie wymagać. Kapłaństwo jest wymagające. Jest wymagające. Wymaga — i przez to wyzwala […]” Kapłaństwo Antoniego okazało się rzeczywiście wymagające, do końca, do męczeńskiej śmierci. I mu, osądem Kościoła, sprostał w stopniu heroicznym.
za:http://www.swietyjozef.kalisz.pl/Dachau/16.html
Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo