To moja pierwsza notka chociaz czytam Salon 24 wlasciwie od poczatku. Prosze wiec o wyrozumialosc.
Chcialbym zaproponowac sposob w jaki moznaby wytlumaczyc pacjentom o co chodzi w konflikcie pomiedzy lekarzami i ministerstwem zdrowia. To pacjenci ostatecznie zdecyduja czy popieraja swoich lekarzy i wytrzymaja czasowe utrudnienia czy beda sie na lekarzy tylko zloscic.
Jesli przeczyta to ktos kto ma kontakt z liderami PZ to prosze o przedstawienie im tej propozycji.
Prosze wyobrazic sobie lekarza rodzinnego jako kierowce samochodu, ktory ma przewiezc swoich pasazerow z jednego miejsca na drugie. Kierowca jest wlascicielem swojego samochodu (przychodni) ale za paliwo, czesci zamienne, stan drog, sygnalizacje, lacznosc odpowiada organizator ruchu (ministerstwo).
Kierowcy jako codzienni uzytkownicy drog i swojego samochodu wiedza najlepiej jak bezpieczna jest podroz. Wiedza w jakim stanie jest samochod, jak sprawnie jest zorganizowany ruch i jak duzo paliwa maja do dyspozycji. To oni z codziennej praktyki wiedza w jakich warunkach mozna jeszcze jezdzic bezpiecznie a w jakich oni i ich pasazerowie (pacjenci) narazeni sa na ryzyko i mozliwosc wypadku.
Sa zapewne kierowcy ryzykanci, ktorzy maja nadzieje, ze jakos to bedzie i jada w kazdych warunkach. Bo na przyklad nie maja wyjscia (kredyty, choroby w rodzinie, itp). Albo sa zwyczanie pazerni badz nierozsadni badz chca miec swiety spokoj. Ci podpisuja, kazda umowe, ktora pozwoli im pracowac w zawodzie.
Sa jednak tez tacy ktorzy cenia sobie bezpieczenstwo i wymagaja od organizatora ruchu zeby warunki byly jak najbardziej bezpieczne (dobrze przygotowane i odsniezone drogi, nareperowana sygnalizacja, wystarczaja ilosc paliwa dobrej jakosci, czas na odpoczynek). Ci beda stawiac warunki w jakich moga siasc za kierownica.
Konflikt, ktory teraz obserwujemy to swietna okazja dla pasazerow (pacjentow) do sprawdzenie z jakim typem kierowcy maja do czynienia. Moim zdaniem pacjenci powinni byc wdzieczni swoim lekarzom walczacym o ich (i swoje) bezpieczenstwo. To ci lekarze powinni miec zapelnione listy po brzegi.
Niestety pacjenci sa pod silnym wplywem masowej propagandy starajacej sie przekonac ich, ze lekarze zwyczajnie chca wiecej pieniedzy dla siebie i to wszystko. Cale otoczenie problemu (organizacja ruchu), o ktory walcza lekarze jest sprytnie pomijane. Propagandy powtarzanej przez ministra ktory przehandlowal swoja wiarygodnosc lata temu rezygnujac z przynaleznosci do swojej parti i uczestnictwa w komisji sledczej za synektury w rzadzie PO.
Moim zdaniem wystarczy zeby kazdy z nich zapytal siebie czy chce wierzyc swojemu lekarzowi, ktorego sam wybral i ktoremu powierzyl swoje zdrowie i ktory ryzykuje w tym konflikcie swoje ekonomiczne byc czy nie byc.
Dwa linki, ktore znalazlem przed chwila
http://www.federacjapz.pl/aktualnosci/font-colorredczego-oczekujemyfonyt,297
http://www.wykop.pl/ramka/2319520/konflikt-lekarzy-z-ministrem-zdrowia-z-perspektywy-lekarza-rodzinnego/
Polski lekarz rodzinny, ktory zostal angielskim i ma troche uwag do tego co sie dzieje w kraju, ktore moga kogos zainteresowac.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości