Assan. Fot własna z telefonu
Assan. Fot własna z telefonu
ladynoprofit ladynoprofit
219
BLOG

Boski atest

ladynoprofit ladynoprofit Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Zmęczenie po podróży - nagłej, wcześniej nieplanowanej - acz dobrej i kojącej.

Bo przecież skądkolwiek, zawsze wracamy inni - mentalnie wzmocnieni.

Zderzenie z inną kulturą.

Assan /na kadrze/, Francuz, który niedawno wybrał życie w Polsce.

Ciepły, pogodny  - zodiakalna Panna.

Ostatnia kumulacja spotkań  - tych pierwszy raz - aż zdumiewa.

Nie ma w tym mej łatwości, ale też i nie ma  dezercji.

Odbiór mej osoby może być różny, tak jak i ja nie mogę zakładać a priori - jakimi emocjami, odczuciami wypełni mnie rozmowa z kimś.

Gdy teraz wracałam pociagiem otrzymałam słowa, od mężczyzny, z którym przemałaliśmy net/real.

"Słowa były ważne, jednak one Ciebie nie definiowały wprost. Pośrednio oczywiście - tak. Zapamiętałem kobietę  odważną, tą najtrudniejszą z odwag, delikatność lekko tylko skrywaną pod oczywistym obyciem z "cieniami" naszych życiorysów, które co i rusz się mieszają jak w jednym wielkim ragout. No i Twój soft spot dla samochodów. Widziałem i rozmawiałem ze wspaniałą kobietą w każdym calu i skali."

Czy taki odbiór ułatwi mi kolejne spotkania z innymi? Nie.

Ale spojrzenie tych, ktorzy już bliżej mnie znają - zawsze ma kolosalne dla mnie znaczenie.

Z innej beczki..

Mam problem - nie potrafię brać.. Wielu mi to wyrzuca. Wczoraj koleżanka z Anglii via telefon.

Ale potrafię przyjąć...

W braniu jest jakaś brudna tonacja rwania, kłusownictwa, wyciągania czy nawet powikłanej jałmużny.

Przyjąć - nosi w sobie zderzenie dwu intencji. Gdzieś tam jest niespieszność wolnej woli.

Tylko w jednym przypadku biorę, nawet to co nie moje. Zrywam, koszę, magazynuję, odcinam od korzeni, albo nawet i cały system z osypującą się ziemią tamtej delty.

Myślobranie.

Upijam się, gdy szansa na intelektulane obrażenia we mnie. Na wywrócenie mego świata.

Potrafię się nachlać myślą, frazą do poziomu kaca, który odbiera chęć na inne i nowe.

Tu moje nienasycenie, wyuzdanie i walka -  by więcej, intensywniej

Jednak  mądrość, głębia, bogactwo inspiracji - nigdy nie są w promocji. Wręcz przeciwnie. Trzeba się przekopać przez banał, wciskaną na chama makulaturę.

Nisze, ciche ogrody myśli, szept z drugiego końca świata.

Taki sobie Gustawe Thibon i jego "Płodne złudzenie".
Dorwałam się, delektuję, nie wybaczam odkrywczości - by za chwilę dygnąć wobec niej.

"Lubię naszą epokę, gdy każe nam wybierać pomiędzy siłą człowieka, a słabością Boga. Religijność ogołocona - zamiast oczekiwać cudu, wielbi tajemnicę"...

Albo..

"Religia - Bóg przykrojony do rozmiarów człowieka. Mistyka - człowiek rozciągnięty na miarę Boga."

Cudne!!!

Simone Weil: " Żyć potrafimy jedynie w czasie; myśleć potrafimy wyłącznie w wieczności."

Pytanie więc, co jest zagadką podpiętą do czasu, a co tajemnicą - na miarę bezkresu?

Albo...
"Wielka miłość to taka, którą własne rany czynią niepodatną na zranienie.."

Że nielogiczne? Pomyśl jeszcze raz.

Związek bez zadrapań, zwłaszcza nieintencjonalnych to jedynie przypis do banalnego seksu.

Rany imają się Istotnego. A Istotnego zabić nie sposób.

Mądrość czy szaleństwo?

Nie chcę skalpela pomiędzy.

Ty - uzbrojony w mądre szaleństwo i szaleńczą mądrość.

Czujesz jak ....przyjmuję...

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo