a) Objawil sie wszystkim Stanley Devine. Stanley Devine wlasnie poszedl sobie z salonu. Pobiezne sprawdzenie googli wskazuje ze drogi Stanley nie przekroczyl jeszcze 20 tki. Tym niemniej "bral udzial w spotkaniu w spotkaniu z księciem Karolem Mountbatten-Windsorem". Stanley kształci sie na kierunku Brinciples of Business (???) i mowi o sobie w osobie trzeciej. Kiedy przeczytalem zainteresowany tak niesamowitym imieniem jak Stanley link do glownego blogu Stanleya zastanowilem sie tylko "a gdzie wtedy byli rodzice"...
http://stanleydevine.salon24.pl/261516,koniec-salonu
b) Rodzi sie nowa "nie-mainstreamowa" inicjatywa prawdziwie-polskiego zjednoczenia bloggerow. Inicjatywa ruszyla z grubej rury - bowiem chce wygladac jak Huffington Post (i tak sie chlopaki powstrzymywali - mogli przeciez od razu Fox News zalozyc). Na razie bloggerzy sie jednocza i zala jak to ich Igor Janke, ktory okazal sie wtyka komuszyzmu skrzywdzil. Pierwsze screeny wygladaja obiecujaco. Zdjecia sliczne - a i tematy pewnie sie znajda. Na razie zacni bloggerzy nie zauwazyli tylko: jedna z zalozycielek owego Huffingtona to zawodowa dziennikarka, byla zona kongresmana, polityk swietnie "obcykana" z mediami. Inni wspoltowarzysze tez maja calkiem porzadne biografie. Sam Huffington zatrudnia okolo 60 pracownikow.
Panom prawdziwie-prawicowym bloggerom radze nie pierdziec w stolki tylko zajac sie od jutra intensywna gra w totka - bo budżet będą potrzebowali calkiem pokazny. Niech sie nie tylko Igor Janke boi na swoim blogowym portaliku. Niech sie Rzepa a nawet ITI boja. Na polski rynek wchodzi gracz wielkiego formatu. W TVN i gabinecie Tuska zapanowalo przerazenie. Tomasz Lis podobno od 2 dni spod stolu wyjsc sie boi.
Wg niepotwierdzonych informacji - nasi rodzimi prawdziwie prawicowi bloggerzy nie bede sie chlastali z 60 pracownikami. Rzuca ich od razu bez kozery tysiąc pińcset!
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka