Nie jestem katolikiem. Nie jestem nawet chrzescijaninem. Jakos nie za bardzo kupuje remixu judaizmu z wymyslami dziesiatek synodow, pomieszanych w dodatku z elementami dziesiatek roznego rodzaju religii poczynajac od religii staroegipskich (pierwsze informacje o "trójcy" w panteonie bostw), religii greckich (cierpienie i smierc za ludzkosc), religii rzymskich i wielu wielu innych.. Zeby bylo jasne - nie jestem zadnym wojujacym z religia ateista a sama religie uwazam za probe wyjasnienia spraw ktore z roznych powodow byly lub sa pomijane przez nauke. W moim osobistym swiatopogladzie nauka i religia sa jednak zupelnie polaczone - odrzucam zupelnie jakikolwiek mistycyzm religii i uznanie jej za jakas sfere "pozazmyslowa" - w otaczajacym nas swiecie nie ma niczego "pozazmyslowego" - jesli czegos nie rozumiemy oznacza to jedynie ze nie odkrylismy jeszcze praw i regul rzadzacych takimi zjawiskami/ procesami.
Mam natomiast bardzo szczere pytanie do katolikow i chrzescijan: na czym polega wyjatkowosc "ofiary" Boga? Jak Bog moze zlozyc siebie w ofierze? Rozumiem ze mogloby to byc czyms znaczacym np w swiecie religii greckich - i np taki Prometeusz cierpiacy z ludzkosc bylby postacia tragiczna. Ale jak moze Bog - istota wszechmogaca i niesmiertelna martwic sie jakims krzyzowaniem? Gdybym byl Bogiem mowiac szczerze mogliby mnie krzyzowac ze 100 razy. Co to za problem dla Boga? To nie bylby problem nawet dla bohatera "Dnia Swistaka" - ktory tez w znanym wielu filmie zabija sie kilkaset razy i po pewnym czasie zaczyna sie juz nawet z tym dobrze bawic. Poza tym - jak smierc i pozniejsze zmartwychstwstanie owego Boga mogloby miec jakikowiek cel w postaci odkupienia ludzkosci? Dlaczego niby Bog mialby umierac za ludzkosc na krzyzu? Przeciez to Bog mialby stworzyc prawa tego wszechswiata - jesli tak - to oznaczaloby ze sam stworzyl jakas regule ktora pozniej kazalaby mu umierac na krzyzu. Na samym poczatku musialby juz zaprogramowac czas w ten sposob - wiec nie byloby to zadnym "poswieceniem" z jego strony ale jedynie elementem programu. Jakis nonsens. Grzechy ludzkosci? Jesli Bog jest wszechmogacy to musialby stac tez wyzej grzechu...
Drodzy panie i panowie. Przeciez ta historia ma tyle dziur logicznych, ze nie wiadomo jak je latac, nawet przy dobrych checiach. Przynajmniej w wersji wyznawanej obecnie przez chrzescijanstwo.
Z calym szacunkiem dla osob wierzacych - to byla fajna historia - 2 tysiace lat temu. Kiedy jeszcze wierzono ze ksiega Genesis to autentyczna opowiesc o tym jak powstawal swiat. Od tego czasu wiele sie zmienilo... Teraz to po prostu historia absolutnie nielogiczna. Nie trzymaja sie kupy jej zalozenia podstawowe - element przyczynowosci - element wszechmocy Boga i wreszcie element czasu i wiecznosci. Poszczegolne elementy tej ukladanki jeszcze mozna w jakis sposob tlumaczyc - ale jesli chodzi o calosc - to juz zupelny kociokwik. Pomijajac juz watek z pytaniem "jak Bog moze miec syna". Rozmnazanie sie jest domena istot smiertelnych - aby przekazac geny. Ale Bog i syn??? To juz Duch Swiety w tym ukladzie brzmi jakos bardziej logicznie
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka