Trudno uzywac slowa "radosc' odnosnie tzw raportu MAK z uwagi na sprawe ktorej dotyczy. Mam wrazenie, ze jestem dzis jedna z bardzo niewielu osob ktore uwazaja ten raport za swietny, Czego bowiem moznaby sie spodziewac po tym raporcie? Otoz faktycznie - niczego. Jego wyjatkowosc polega zas na tym, ze Rosja nie poszla na zadne kompromisy i ow raport jest faktycznie chlanieciem w pysk polskiego premiera. Polski rzad dwoil sie i troil. Serwowano nam brednie o dobrych stosunkach polsko-rosyjskich. Ludzono sie ze z Wanią to mozna sie dogadac. Serwowano setki glupot. Koniec w koncu wyszedl wreszcie Wladimir i powiedzial "A wiesz co Donek, tak wlasciwie to mamy was w dupie". I wlasnie ogladamy teraz tylek Wladimira w calej okazalosci.
Ps - uwazam stosunek rzadu PO do Rosji za najwieksza porazke polityki PO
Ps 2 - chociaz jednak brak reform chyba jednak jest powazniejszym bledem. Ale mniej spektakularnym (jak na razie)
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka