Tak, Tomasz Gross ma racje. Nie mam co do tego najmniejszych zludzen. Nawet nie chodzi o to, ze moze sie mylic co do szczegolow. Moze je nawet celowo zmanipulowal. Ksiazka "Zlote zniwa" pokazuje jednak problem, ktory przez wiele lat byl w polskim spoleczenstwie tematem tabu. Nikt tematu tego nie odwazal sie ruszyc. A od moich znajomych slyszalem straszne historie. Od starej kobiety, ktora z rodzicami uciekala z Polski slyszalem jak reszte jej rodziny powyciagali z pociagow, bo poszla wiesc ze Zydzi zloto i pieniadze wioza. Wojna nie jest czynnikiem ktory budzi w czlowieku szlachetnosc - wojna jest czynnikiem - ktory budzi w czlowieku zazwyczaj podlosc. Jesli ktos uwaza, ze srodowiska polskich Żydów w jakis sposob uwazaja ksiazke Grossa za "roszczeniowa" - to sie raczej myli. Zreszta po przeczytaniu fragmentow - choc Żydem nie jestem - za "rozszczeniowa" jej nie uwazam. Nawet krytycy nie twierdza poza tym, iz tak nie bylo. Zasadniczym argumentem jest bowiem stwierdzenie - iz to tylko "drobnostka" w ogolnym morzu wydarzen, a najwazniejsze i najbardziej godne uwagi sa te wszystkie zachowania i Ci wszyscy ludzie, ktorzy wykazali sie w tych czasach szlachetnoscia. Wczoraj demonstrowano przeciwko ksiazce Grossa skandujac, iz "Polacy kochali Żydow". Jedni kochali, inni grabili. A inni jeszcze kochali grabić. Ale nie to jest najwazniejsze - tak jak krytycy podkreslaja, ze "tematu nie ma" - tak warto sie przyjrzec drugiej stronie, ktora caly czas podkresla, iz w duzej czesci polskiego spoleczenstwa nie udaje sie wciaz przelamac jakiegos wrodzonego antysemityzmu, z ktorym niby moznaby teraz sie wreszcie rozliczyc.
Czytalem komentarze Piotra Pazinskiego z Midrasza na jednym z "wiodacych portali spolecznosciowych". Czytalem komentarze Piotra Kadlcika a takze bardzo wielu innych osob. I jednego nie jestem w stanie zrozumiec - dlaczego nikogo tak bardzo nie oburzala np niechec do rozliczenia sie srodowisk zydowskich z komunizmem. Nawet jak Eli Barbur na salonie uslyszal o "zydokomunie" dostawal nagle ataku podczas ktorego adwersarza najchetniej rozjechalby chyba Merkava.
Bo ja rozumiem oczekiwania srodowisk zydowskich. Calkowicie. Gdyz sprawiedliwosc ma to do siebie - ze nalezy ja zawsze oddac. Niezaleznie nawet od tego - co widzi sie po drugiej stronie. A ius est ars boni et aequi. Dlaczego jednak zawsze kiedy porusza sie temat udzialu srodowisk zydowskich w mordowaniu Polakow i w aparacie komunistycznym - nagle slyszymy te same argumenty ktore tak denerwuja tych samych ludzi - gdy slysza je z ust krytykow Grossa. Ze to tylko drobnostka, ze to malutki wycinek. Ze przeciez za komunizm w Polsce odpowiadali Polacy i ZSRR. No tak - ale co w takim razie z argumentem ze za Holocaust odpowiadali Niemcy?
Ze osoby pochodzenia zydowskiego w komunistycznych mundurach nie były już Żydami? Tak - ja nawet tez tak uwazam. Ale dlaczego bandyda rabujacy i mordujacy zydowska rodzine byl jednak Polakiem? A moze przestawal nim byc chwilowo - ale potem stawal sie na powrot? A co z tymi komunistami? Juz na zawsze pozostawali komunistami? Do konca? Nie bylo powrotu? Nawet jesli wrocili do Izraela? Tam tez byli juz do konca tylko komunistami?
Wreszcie - dlaczego srodowiska - ktore tak uparcie chca tej ogolnej moralnej lustracji narodu polskiego z takim zapalem zwalczaja czesto lustracje osob wspolpracujacych z komunizmem? Ktora lustracja jest dobra a ktora zla? Gazeta Wyborcza - zawsze na przodku walki z lustracja nagle lustracji tak goraco zapragnela? Czy srodowiska zydowskie ktore nawet nigdy w temacie lustracji nie zabieraly negatywnego glosu nie rozumieja - iz majac takiego sprzymierzenca trudno uniknac oskarzen o brak symetrii?
Nie krytykuje Grossa. Nie krytykuje koniecznosci rozmawiania o trudnych tematach. Krytykuje jednak fakt - ze tak naprawde obie strony tego sporu nic a nic nie rozni. Przyslowiowo - przyganial kociol garnkowi. I tak kociol jak i garnek sa pewni swojej racji. Absolutnie i do samego konca.
Tej hipokryzji jednak w stanie zaakceptowac nie jestem. Bo po prostu zaakceptowac sie jej nie da.
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka