„…Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!...”
Unia Europejska? Różne państwa, różne języki i doświadczenia historyczne, różne rozumienie tych samych wartości. Dziwne? A może oczywiste i zgodne z logicznym porządkiem świata.
Chrześcijaństwo? Jedna wiara, jeden Bóg i wielu proroków. Wiele odłamów, wiele różnorodności, a nawet wiele pomieszania języków w jednym, tym naszym rzymsko-katolickim Kościele.
Polska i jej społeczeństwo? Jedność? Wspólne zrozumienie tych samych, polskich słów? Stanie ramię przy ramieniu? Jedna partia, jeden Naród i jedno zrozumienie prapolskich znaczeń, wydarzeń historycznych, zagrożeń, wyzwań i celów? Czy może:
Za późno. Każdy dzień i na salonie24, i w rodzinach dyskusjach, rozmowach politycznych czy międzypokoleniowych pokazuje, że jeden i ten sam język zostały już doszczętnie pomieszany a te same słowa reprezentują kompletnie co innego.
Patriota może być zdrajcą, demokracja zagrożeniem, suweren wolą partii reprezentującej część narodu a kupczenie i przekupywanie dążeniem do zrealizowania szczytnych ideałów.
Odwoływanie się do międzynarodowych zagrożeń, wrogów czyhających na partię miłości, pokoju i przynoszącej ludziom na tutejszej ziemi prawo i sprawiedliwość i wyjaśniającej całej Europie czym jest praworządność i jak ją należy rozumieć jest zadaniem dość karkołomnym, jeżeli nie potrafi się budować z murarzami posługującymi się tym samym językiem kłócącymi się czym jest cegła i jakiej zaprawy powinno się używać.
Polski system sprawiedliwości działa coraz gorzej i wolniej i coraz więcej w nim pustych słów a coraz mniej korzyści dla Suwerena. Widzą to nawet twórcy tego prawniczego chaosu i przyznają się do błędu. Ale z uporem godnym lepszej sprawy twierdzą: wara wam od tego, my sami wiemy lepiej jak należy dalej budować, rozmawiać między sobą i mieszać zaprawę. Nasza wieża Babel będzie większa, lepsza i żaden kamień już z niej nie wypadnie.
I tylko jakoś zawisa w powietrzu pytanie:
Jak można cokolwiek budować, jeżeli budowniczy suwerennej konstrukcji mówią tym samym, ale jednak diametralnie różnym językiem.
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka