Lchlip Lchlip
141
BLOG

Negatywna "promocja" szansą na zwycięstwo?

Lchlip Lchlip Polityka Obserwuj notkę 0

 

Kampania prezydencka powoli przechodzi z biegu jałowego na wyższe przełożenia. Uaktywniona prawyborami w PO zaczyna wywoływać wiele emocji. Przeciwnicy nie tylko samej idei wewnątrzpartyjnej walki o kandydaturę w PO ale również PiSowscy sympatyzanci wytaczają ciężkie działa przeciwko pretendentom. Zaczynają dostosowywać się do pana Prezesa który rzucił hasło o hakach chociaż haki to nie są haki tylko fakty które ze względu na bezpieczeństwo państwa nie mogą zostać ujawnione. Jak go zwał tak go zwał jednak jest faktem bezspornym iż mówimy o czymś czego my, wyborcy nie znamy.

Poseł Dorn włączył się w kampanię. Nie promuje własnej kandydatury bo jeszcze jej nie ma. Partyjne ciało jeszcze nie zdecydowało. Ale to mu nie przeszkadza zastanawiać się czy p.Sikorski będzie trzymał kierownicę prezydenckiego wehikułu czy pan premier go w tym wyręczy.

Europoseł Migalski również ocenia kandydata. Analizuje jego wyborcze przemówienie odwołując się nawet do Schopenhauera i uczy aspiranta PO również jak się powinno dyskutować. Również kim nie powinien być a to: chamem, hipokrytą, lumpeninteligentem, lizusem używającym wulgaryzmów, hipokryzji, insynuacji i grypsowania.
Europoseł Czarnecki również zajmuje się panem Sikorskim przeglądając jego agendę z kilku ostatnich dni.
 
Co w tym wszystkim zastanawia to dosyć szczególna taktyka. Nie polega ona na promowaniu zalet swojego, partyjnego kandydata. Nie przedstawia się jego wyższości, lepszego prezentowania Polski za granicami kraju, mądrzejszego wykonywania konstytucyjnych obowiązków, stymulowania do połączenia wysiłków w celu szybszego rozwoju lub większego nacisku na politykę narodową lub historyczną. Ogranicza się do podkreślania, w swoim rozumieniu, negatywnych cech przeciwników. Nie ma w ocenach autorów atrybutów lepszego, swojego, bardziej predestynowanego kandydata. Jego cech uzasadniających wybór, dowodów przydatności do stanowiska, jednoczenia swoim autorytetem wszystkich ”poddanych”, motywowania ich do osiągania jasno zakreślonych celów. Na podstawie negatywnych określeń i złych cech przeciwnika powinniśmy sobie uświadomić jak dobry jest ”nasz” pretendent na prezydenta. Ale konkretnie w czym?
 
Negatywna kampania odbywa się po obu stronach politycznych obozów. Ale wydaje się iż po stronie zwolenników PiSu zdecydowanie przeważa. Odbywa się to według scenariusza który realizowany jest również w Sejmie. Nie wnosimy projektów ustaw bo przecież nie mamy szans. Rola opozycji została ograniczona do asystowania i wyłapywania błędów przeciwnika. Czy to komisje powołane do wykrycia rządowych afer, czy aktywność Sejmowa, czy przedstawianie kandydatów PO w świetle nieujawnionych, tajemniczych zarzutów, sprowadza się to do grania negatywnymi uczuciami. I być może jest to jedyna możliwość na wygranie wyborów. Bo przecież dobre cechy własnego kandydata to jednak, wydaje się, zdecydowanie za mało.
Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka