Niegdysiejsza gwiazda salonu24 jest zmęczona. PiSowskimi „rozliczeniami”. Daje temu wyraz na twitterze i opowiada się za opcją bardziej rozrywkową czyli za odejściem Ziobry. Byłoby przynajmniej ciekawiej, jak nam zdradza. Rzeczywiście, nie trudno nie przyznać jej racji.
Sytuacja w PiSie zaczyna przypominać coraz bardziej łódz na wzburzonych falach w której sternik bezskutecznie nawołuje wioślarzy do zachowania spokoju i zanurzania wioseł w wodzie zamiast wypatrywania celu podróży. Nawet grożby wyrzucenia za burtę i powiększenia liczby dookoła już pływających i wciągających łódz w odmęty nie powstrzymują niektórych członków załogi od wydawania trwożnych okrzyków: TONIEMY! I to pomimo tego że orkiestra jeszcze skocznie przygrywa.
Message Kataryny na twiterze jest wyrazem, jak mi się wydaje, beznadziejności sytuacji do jakiej doszło w jej kiedyś ulubionej partii. Doszła do wniosku że nie warto tracić czasu na analizowanie ciągle powtarzającej się sytuacji o rołamowcach, kryzysie, nowych porcjach krzesanego optymizmu i ufności w działania Prezesa. Przestała mieć złudzenia i był to proces widoczny już od pewnego czasu. W tej chwili, widząc coraz wyrażniej absurdalność sytuacji erodującej od wewnątrz partii, zaczyna ironizować gdyż jest to jedyna obrona przed utratą zdrowego rozsądku. Niereformowalna partia nie zwracająca uwagi na próby ratowania przed brnięciem w ślepą uliczkę, nie licząca się ze zdaniem swoich czołowych działaczy i w lekceważący i poniżający sposób odbierająca im prawo głosu, przestała ją tak naprawdę interesować.
Znana blogierka nieświadomie pokazuje proces który technokraci nazywają „zmęczeniem metalu”. Jest to proces nieunikniony i nie ma siły aby go powstrzymać. Przed laty głęboko wierząca Prezesowi i Jego drużynie, kibicowała mu wiernie. Próbowała dawać rady, oburzała się na krytyków i zmowę mediów. Ale i Ona ma już dość. Pozostała tylko ironia i kibicowanie innowiercom gdyż tylko po nich można się spodziewać impulsów odnowy, ruchu bedącego drogą do przodu i ścierania sie pluralistycznych poglądów przy tych samych celach do osiągnięcia. Bo czegóż to jeszcze można się spodziewać po Prezesie? Powtarzanego już wielokrotnie odsuwania na bok, wyrzucania przeciwników z partii i wzmacniania swojej autoratywej pozycji? Ilości przeciwników Kaczyńskiego pochodzących z tego samego gniazda tylko się powiększają. A są to wielokrotnie osoby wartościowe mogące odgrywać jeszcze sporą rolę na polskiej scenie politycznej.
Na salonie24 pozostaje dużo osób wiernych PiSowi a przedewszystkim Jarosławowi Kaczyńskemu. Bez niego nie wyobrażają sobie partii i tylko w Jego przekazach potrafią odnalężć swoje idee. Boją się zmian i trudno im się dziwić. Wystarczy tylko porównać wiek Prezesa i Jego partyjnych oponentów. Sa to zawsze ludzie od niego młodsi gdyż młodość próbuje szukać nowych dróg na osiągnięcie starych, wartościowych celów. Tego przywódca opozycji już nie potrafi, nie jest w stanie i nie chce. Tak jak i większośc Jego zwolenników próbuje zachować status quo nie potrafiąc zrozumieć że tylko rozumne pójście z duchem czasu daje szansę na odgrywanie znaczącej roli w polityce. Stare wartości w nowych szatach powinno być wyzwaniem dnia dzisiejszego. Kto tego jeszcze nie zrozumiał, przegrywa. I będzie przegrywał tak jak Prezes do którego bezskutecznie będą wznoszone zawołania:
"Jarku, Jarku, chciałbym zabrać głos"
12:20
p.s. jako przyczynek do dyskusji zwracam uwagę na list pana Migalskiego do Prezesa z sierpnia 2010 i postulaty w nim zaware. Pozwala to lepiej zrozumieć pojęcie "zmęczenia metalu".
.
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka