Sytuacja polityczna idzie w bardzo niebezpiecznym kierunku. Zdobycie totalnej władzy przez PiS (Sejm, Senat, Prezydentura) nie jest wystarczającą zdobyczą dla tej partii, więc zaczyna się ROZMONTOWYWANIE systemu KONTROLI organów władzy. Bez tego czynnika sprawdzającego poczynania władzy ustawodawczej i wykonawczej działania organów państwa nie są niczym ograniczone. Widzimy to w tej chwili, gdy każda ze stron politycznego sporu machając plikiem dokumentów i powołując się na Konstytucję udawadnia swoje racje. Nie ma możliwości aby skonfrontować rządowo-parlamentarne poczynania poprzez, mniej lub bardziej, niezależny organ w sytuacji, kiedy sabotuje się jego działanie. A wygląda na to, iż wszystkie obecne działania PiSu sterowanego rzez Jarosława Kaczyńskiego, prowadzą do jednego celu: ubezwłasnowolnienie Trybunału Konstytucyjnego.
Można długo dyskutować o wadach obecnego systemu parlamentarnego ale jedno można stwierdzić iż WŁADZA I KONTROLA w jednych rękach nigdy w historii nie przynosiła dobrego rezultatu. Rozstrzyganie zgody z Konstytucją należała przez 25 lat do TK ale w tej chwili Prezydent uznał, że to on decyduje czym jest wola Narodu a nie konstytucjonalny organ wybierany przez przedstawicieli Narodu przecież, tej lub poprzedniej kadencji Nikt już nie jest w stanie osądzić czy Prezydent ma rację, gdyż organ do tego powołany funkcjonować nie może a w chaosie interpretacji prawnych mają rację WSZYSCY I NIKT. W tej chwili nawet rządowy rzecznik, czyli z woli Narodu WYKONAWCA ustaleń konstytucyjnych może dyskutować o tym czy będzie wykonywał SĄDOWE ustalenia jeżeli jego interpretacja odbiega od tej sędziowskiej.
Coraz więcej głosów prawników konstytucjonalistów wskazuje na wzrastające niebezpieczeństwa anarchii ponieważ warcholstwo już jest. Jeżeli nikt nie wie jakie prawo obowiązuje, lub będzie obowiązywać to sytuacja w której SILNA RĘKA samozwańczego lidera zadecyduje jest coraz bardziej możliwa. W tworzonym chaosie prawnym bardzo łatwo jest o doprowadzenie do sytuacji bez wyjścia, gdzie tylko niekonstytucjonalne działania mogą stanowić rozwiązanie bo przecież nie ma już jakiegokolwiek kontrolnego organu mogącego wskazać na niezgodność z prawem takiego czy innego działania. Podobna sytuacja wystąpiłaby zresztą również w sytuacji, kiedy organ kontrolny jest tylko posłusznym wykonawcą zaplanowanych z góry działań i dołącza do ww. trójki Sejmu, Senatu i Prezydenta.
Powstała sytuacja nie jest przypadkowa. To wydaje się być świadome działanie idące w określonym kierunku. Jakim? Tego nikt nie wie poza Jarosławem Kaczyńskim a to stanowi najpoważniejszy czynnik ryzykotwórczy nie będąc ani obietnicą wyborczą, ani planem poddanym dyskusji przez społeczną opinię czy organy stworzone w demokracji de jej reprezentowania. Nikt tego nie wie, bo przecież lider rządzącej partii nie sprawuje żadnej oficjalnej funkcji poza posłowaniem. Nie występuje nawet na trybunie sejmowej wysyłając tam swoich wybrańców jak ostatnio członka PZPRowskiej egzekutywy partyjnej w czasie stany wojennego. Skojarzenie niezbyt przyjemne ale fakty są tylko faktami.
Finansowe obietnice wyborcze pomimo przyrzeczeń są odsuwane w czasie, z propozycji 500 plus coraz bardziej robi się 500 minus, podniesienie progu podatkowego już jest rozłożone przez ministra Morawieckiego w czasie i zacznie się NAJWCZEŚNIEJ w roku 2017, obniżenie wieku emerytalnego nie ma szans na zastosowanie w pierwszej połowie 2016 a kiedy to jeszcze nikt nie wie. Zamiast tego realizuje się nikomu nie przedstawiany plan rozmontowywania systemu kontroli nad poczynaniami rządu.
Kontrola jest podstawą demokracji. Działała ona przez 25 lat i jak się okazuje w czymś jednak przeszkadza, czegoś zabrania, coś nakazuje i oczywiście w wypadku TK wyjaśnia skomplikowane, prawne zagadnienia na temat Konstytucji. Nie zawsze działała perfekcyjnie i często spotykała się z zarzutami partyjności. Była jednak akceptowanym czynnikiem w rozwiązywaniu problemów konstytucyjnych. Niszcząc jej podstawy doprowadza się do sytuacji niebezpiecznej dla prawnego porządku państwa. A powinniśmy z polskiej historii wyciągać wnioski i konsekwencje jakie były skutki bezprawia i bezhołowia.
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka