Astro Web *Wodnik*
Astro Web *Wodnik*
LechGalicki LechGalicki
91
BLOG

Wolny świat Wodnika

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 2

                                                                                                            



Lech Galicki
ur. 29 stycznia

Wodnik ( Znak Zodiaku)
Horoskop Wodnik: 20 stycznia – 18 lutego (20 stycznia - 19 lutego)*

(...)Oto jeden z największych wizjonerów całego zodiaku. Wodnik daleko wybiega myślami w przyszłość, nie obawia się również działać w celu odkrywania nowych rzeczy. Bez wahania zanurza się w szczegółowe badanie wszechświata. Pragnie poznać wszystkie jego tajemnice. Istnieje duża szansa na to, że mu się uda - przynajmniej częściowo. Co jest dla Wodnika najważniejsze w życiu? Z całą pewnością wolność. To właśnie ona pozwala mu rozkwitać niczym kwiat na wiosnę. Wodnik nie lubi rutyny i pospolitych rozwiązań. Zawsze szuka nowej drogi, sposobu innego niż wszystkie dotychczasowe. Interesują go rzeczy nietypowe, niebanalne, a dotąd niesprawdzone, które będzie mógł badać na własną rękę – przez nikogo do niczego niezmuszany.(...). za Astro. Web

                                                                                               Lech  Galicki

                     POTOK                   

O brzegi kołysze

A leciwy on ci jest

Pieści swoją ciszę

Lat ma tyle ile drzew

Ile piasku ziaren

On szumiący wieczność rwący

Jako dęby stare

Śpiewa

Polsko!

Echo pyta mnie

Kroplę duszy mętną

Ile we mnie światła

A ile ciemności

Gości

Potok to leciwy

Jako nasze drogi

Ni prosty

Ni krzywy

Słów konfiguracja

Tak i nie

Nie i tak

Zielona akacja

I pożółkła brzoza

Sok wiosenny wielce

Polska jesień hoża

Uderzają struny

I mierzą zamiary

A ja jestem silny

Jak mej Matki dłonie

Młody duszą wiekiem stary

Biegnę płynę gonię

O brzeg się kołyszę

Śpiewam

Polska nie przeminie

Potok pieści ciszę

Tak od źródeł swoich trwa

Płynie


Ja zaś kark uginam (Lech Galicki)
i powstaję a orkiestra gra

Życie wychodzi z wodnego łożyska i otrząsa się, jak dzikie szczenię niecierpliwie, zaś stare ciało garnie się do ziarnistego piachu, a wtedy gdy przyjdzie czas odpowiedni duch ogarnia wszystko obłokami białymi przypływ światła złocistego, który z gwiazdami kosmosu jest w czułej komitywie i chętnie błogosławi muzy i talenty.

Deszcz sączy się z płaszcza nieba, grzmoty wtórują mu radośnie, pięknie grają z trzcin wiotkie skrzypce i trąby wieczne huczą przepastnymi basami górskich potoków. My, ludzie muzyki nieba i ziemi stąpamy po toniach niezmierzonych, a dla odmiany wędrujemy po ciemnej stronie Księżyca. Ćmy zza chmur kotary snują swoje ballady i romanse.

Zadumali się uczeni nad wszechmocą Światła co umknęło z ich lunet i w nas płonie. Składam dłonie na skrzyżowaniu dróg. Nagle jak szept szum skrzydeł. Jesteś – drży krągła nuta. Jedna, druga, trzecia… I spada na ziemię. Jak puch śnieg, manna, ziarno. Jestem. Żyję. Kropla sączy się za kroplą. Nad domem moim. Raczy pastwiska zielone.

Już nie jestem jak pustynne ziarno piachu. Czy samotny plusk w oceanie. Lub wędrowiec zagubiony. Ty Panie pochylony nad szczytami gór i chleba okruchem czuwasz by miłość przenikała nawet groty odstępne i zagubione i zmurszałe krzyże na skrzyżowaniach dróg.

Zastanawiam się nad sobą ja wędrujący rok po roku. Czasem dobry czasem zły. Czyniący według praw i od nich odchodzący. Miej nade mną czuwanie skrzydlaty Aniele motylu. Zaś orkiestra gra na Bożym poletku strząsając pyłki win naszych powszednich i odpuszczonych. „Marność, nad marnościami, nad marnościami marność” jak suponował, czy też skarżył się w swej szczerości egzystencjalnego przerażenia – Eklezjasta. Ja zaś kark uginam i powstaję by trwać w ziemskim wędrowaniu moim.


Lech Galicki.

Gdy nagle uderza fali moc

Ty spokojnie idziesz drogą,
tobie na mapie wyznaczoną,
i nie widzisz co zaś będzie,
w ustach czujesz wodę słoną,
na pustyni zasuszonej.
jak obszary odrzucone,
wielki potop topi wszystko,
nagle,
bez proroctwa szansy,
giną dobra w wirów szale,
bez gwarancji wiekuistej,
choć korzystnie ukradzione,
co się stanie nie nadrobisz,
czasu w ułudzie głębokiej,
szukasz gruntu a tu przestrzeń,
wodna kiejby tylko rzucić okiem,
my jak wraki stumanione,
denne szlaki naszym losem,
opisują katastrofę,
ryby wdzięcznym swym bezgłosem,
wszystko nagle bez wartości,
pieniądz w piachu jako kamień.
nic w perspektywie
nie zagości,
wymień los
trzos pękaty w życie zamień,
na nic to
i co dalej, gdzie i jak?
spójrz przed nami piękny wrak.
Estetyka zatopienia,
naturalistycznie wpływa,
na abstrakcyjne turpizmy,
w truchłach wydumanych człeka,
na tysiące spadów w głębię,
tam ogromny zastęp ludzi,.
co bez wszelkich znaków życia,
na przez cud z topieli wstanie,
aby w łasce na powierzchni,
choćby nieco się unosić,
tylko tak i choćby chwilę,
jako puste manekiny,
wśród wzbudzonego żywiołu,
a to pogrom w grzmocie, w ruchu,
ale przecie bliżej nieba,
Panie, dawno po ostatnim tchnieniu,
zastęp ów,
w ciszy bezradności czeka.
Cóż...
Już po czasie, nie ma go, a zwleka.
Jeszcze zdanie,
jeszcze strofa,
przydana nagła nieprzewidywalność
to bezwzględna katastrofa.

Zdrajca ojczyzny swojej,
to żywiołu skrytego ciosu personifikacja,
i jeszcze wiele słów przeklinających trzeba dodać do tego.
- Dobrze mówię? – Tak, racja!,
odpowiedzieli przodkowie,
mądrzy, bitni rycerze,
powstańcy z wszystkich pór roku,
- judaszów w czeluść piekielną szatan bierze,
tam giną w wieczności mroku.
Toną, dławią się, tak giną,
nikt ich nie chce,
nie wypłyną,
tak ostaną,
zdrady pianą,
to już pustka,
już to nic,
koniec,
(sic!)


LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura